Puchar Narodów Afryki. Kennedy Mweene - szalony bramkarz Zambii (WIDEO)
Podczas ubiegłorocznego Pucharu Narodów Afryki najpierw się z niego śmiano, kiedy łapał piłkę poza polem karnym. Ale na koniec wszyscy mieli do niego szacunek: został mistrzem Afryki, obronił dwa rzuty karne i został wybrany najlepszym bramkarzem turnieju. Oto Kennedy Mweene – szalony bramkarz z Zambii.
fot. www.newshopper.sulekha.com
Rusza PNA. Kasperczak: Można go porównywać do największych turniejów na świecie
Puchar Narodów Afryki 2013 w RPA [TERMINARZ]
Żaden piłkarz nie przeżywał takiej huśtawki nastrojów w Pucharze Narodów Afryki 2012 jak Mweene. Już na dzień dobry w pierwszym spotkaniu przeciwko Senegalowi nasz bohater... złapał piłkę metr poza polem karnym. Na jego szczęście sędzia pokazał mu tylko żółtą kartkę, zresztą słusznie, bo Mweene tylko zapomniał, że jest już poza szesnastką. Filmik z tą nieudaną interwencją był później popularny w internecie. Media określały go jako fajtłapę.
Jego reprezentacja wygrała z Senegalem 2:1, a potem zremisowała z Libią 2:2 oraz pokonała współgospodarza imprezy Gwineę Równikową 1:0. W dwóch pozostałych spotkaniach Mweene zanotował kilka dobrych interwencji, już w polu karnym.
Mweene to golkiper grający bardzo odważnie na przedpolu. Nie boi się wyjść do piłki, nawet kosztem zderzenia z rywalem, byle tylko przechwycić i futbolówkę. I z tym chwytaniem to różnie bywa, bo często ponosi go fantazji i mija się z piłką. Tyle że tak samo często ma szczęście i rywale nie potrafią wykorzystać jego pomyłek.
Zambia przed rokiem z pierwszego miejsca awansowała do ćwierćfinału, gdzie jej marsz po złoto chcieli zatrzymać zawodnicy Sudanu, ale polegli 0:3. Swój udział w wygranej miał też Mweene. Złośliwi czekali na jego kolejne nieudolne interwencje, a on tymczasem przynajmniej dwukrotnie świetnie zatrzymał strzały rywali. Ale większość i tak dalej kojarzyła go z meczem przeciwko Senegalowi.
W półfinale przygoda Zambii z PNA miała już się zakończyć, bo „Czarny koń” turnieju trafił na faworyzowaną Ghanę. Mweene razem z kolegami znowu wszystkich zaskoczyli i wygrali 1:0. Nasz bohater od tego meczu zaczął wyrastać na bohatera w swoim kraju. Zambia nie rozpoczęła półfinałowego spotkania najlepiej, bo już w 8. minucie to rywale mieli rzut karny. Asamoah Gyan przegrał jednak pojedynek z Mweene, który wyczuł jego intencje i świetnie sparował strzał z jedenastu metrów! Potem lepsze interwencje, przeplatał gorszymi, ale na to nikt nie zwracał już uwagi.
Mweene zwracał natomiast uwagę na siebie, ciesząc się ze zwycięskiego gola, podbiegł i ucałował obiektyw kamery, przy okazji wszystkich pozdrawiając. Największa radość i chwile chwały miały dopiero nadejść.
Na Stade d'Angondje w Liberville faworyci z Wybrzeża Kości Słoniowej przez 90 minut nie potrafili pokonać Kennedy'ego Mweene w meczu finałowym PNA 2012. Didier Droga przestrzelił nawet rzut karny. Golkiper kadry Zambii tak bardzo cieszył z nieszczęścia rywala, że paradował z radości tuż przed gwiazdorem „Słoni”. I mógł mówić o szczęściu, że arbiter nie pokazał mu żółtej kartki. Znowu udowodnił, że jest szalony i nieprzewidywalny.
Zambijczycy w swoim najważniejszym spotkaniu w historii też nie potrafili zdobyć bramki, więc potrzebna była dogrywka. W trackie dodatkowych 30 minut Mweene miał co robić i w swoim stylu – bronił raz lepiej, raz gorzej, a jak już się pomylił, to miał sporo farta. Szczególnie tuż przed zakończeniem dogrywki, kiedy to minął się z piłką, która spadła pod nogi Gardela, ale nie trafił do bramki. Mweene mógł odetchnąć z ulgą...
No i w końcu nadszedł czas na rzuty karny, w których bramkarze zawsze mają szansę, by zostać bohaterami. Mweene z tej okazji skorzystał. W trzeciej kolejce obronił uderzenie Souleymane Bamby, ale sędzia nakazał powtórkę, bo reprezentant Zambii za szybko wybiegł z bramki. W powtórce Bamba już się nie pomylił.
Kolejni piłkarze z obu strona trafiali, w tym sam Mweene, który podszedł do rzutu karnego i strzelił niczym rasowy wykonawca jedenastek. Nic dziwnego, bo w klubie też trafia. Wszyscy byli skuteczni aż do Kolo Toure, którego strzał obronił Mweene, tym razem już wszystko było w porządku. Tyle że radość z mistrzostwa Zambijczycy musieli odłożyć w czasie, bo pomylił się także Rainford Kalaba. Kolejny w kolejce był Gervinho, który w finale grał bardzo dobrze i... przestrzelił. Hichani Himonde trafił na 8:7 i Mweene razem z kolegami mogli już w pełni cieszyć z tytułu mistrza Afryki. Nasz bohater jak tylko zobaczył, że piłka wylądowała w bramce, przeskoczył przez bandy reklamowe i pobiegł ile sił gdzieś blisko kibiców.
Na początku turnieju był „zerem”, by na koniec stać się bohaterem. Najpierw łapał piłkę poza polem karnym, a później obronił dwa karne. Dwa kolejne przeciwnicy zmarnowali. A on wrócił do domu ze złotem i tytułem najlepszego między słupkami.
Mweene ma 29 lat, swoją karierę rozpoczynał w rodzinnym mieście, w klubie Lusaka Dynamos. Potem przeniósł się do innej drużyny w swojej ojczyźnie Kitwe United. W 2005 roku natomiast wyjechał grać do Republiki Południowej Afryki, gdzie w tym roku zostanie rozegrany Puchar Narodów Afryki. W RPA cały czas ciągle reprezentuje barwy zespołu Free State Stars, z którym zdążył spaść z pierwszej ligi i ponownie awansować. Teraz jest kapitanem i lokalną, futbolową ikoną.
Większymi sukcesami w klubowej piłce nie może się co prawda pochwalić, ale niewielu bramkarzy ma na koncie chociaż jednego gola. Mweene ma na koncie dziesięć, wszystkie z rzutów karnych. Swojego pierwszego strzelił w marcu 2008 roku z Kaizer Chiefs. Kto wie, może kolejne dołoży w barwach Zambii podczas PNA. Jeżeli tylko trener mu pozwoli, to na pewno chętnie podejdzie do jedenastki.
W poniedziałek Zambia rozpocznie walkę w obronie tytułu najlepszej reprezentacji w Afryce od spotkania z Etiopią, a potem zagra jeszcze z Nigerią i Burkina Faso (Prejce Nakoulma i Razack Traore). Podopieczni Hervé Renarda cieszą się, że wszystkie grupowe mecze rozegrają w Nelspruit, a nie w Johannesburgu.
W listopadzie ubiegłego roku Zambijczyków w RPA spotkało przykre zdarzenie, kiedy po towarzyskim meczu ich autokar został obrzucony kamieniami przez miejscowych chuliganów. Zambia wygrała 1:0, a jeszcze w trakcie gry Mweene został trafiony na stadionie Soccer City w Johannesburgu butelką, który ucierpiał też podczas ataku na autokar – założono mu kilka szwów po tym jak odłamki szyby trafiły go w głowę.
Mimo wszystko Zambijczycy chętnie wrócą do Johannesburga, to to właśnie w tym mieście 10 lutego zostanie rozegrany finał tegorocznych mistrzostw Afryki.
Kto zagra w Pucharze Narodów Afryki? Sprawdź kadry: Grupa A PNA, Grupa B PNA, Grupa C PNA, Grupa D PNA