Puchar Ligi Angielskiej. Męki Manchesteru City z Bristolem. Dopiero w doliczonym czasie padła decydująca bramka. 8 tys. kibiców gości
Puchar Ligi Angielskiej. O krok od naprawdę dużej niespodzianki. Manchester City w pierwszym meczu półfinałowym przegrywał z czwartą drużyną Championship, Bristol City. Honor uratowali Kevin De Bruyne i w doliczonym czasie Sergio Aguero. Rewanż za dwa tygodnie.
fot. AFP/EAST News
[cs]W przerwie kibice na Etihad Stadium przecierali oczy ze zdumienia. Dziwili się gospodarze, którzy nie przypuszczali tak ciężkiej przeprawy, ale dziwili również goście, prawie osiem tysięcy w sektorze, że ich zespół stać na bramkową zaliczkę. Całkiem zasłużoną – zaznaczmy.
Bo piłkarze Bristolu od pierwszego gwizdka uganiali się za rywalami w każdym sektorze boiska (pracę utrudniali nawet bramkarzowi Claudio Bravo, ustawiając się bardzo wysoko kiedy wznawiał grę). Można było założyć, że sił starczy im na jeden albo dwa kwadranse, ale starczyło na znacznie, znacznie więcej. W niektórych sytuacjach bronili się ofiarnie, w innych zupełnie szczęsliwie – faktem jest jednak, że do szatni schodzili będąc na prowadzeniu. I to przeciwko City, które nie wystawiło drugiego garnituru, a Raahema Sterlinga, Leroya Sane czy Kevina De Bruyne.
Radość przyjezdnym sprawił Bobby Reid, który w 44 minucie wykorzystał nieporadność duetu John Stones – Eliaquim Mangala; pozwolił sfaulować się w polu karnym, by następnie zamienić jedenastkę na bramkę, uderzając precyzyjnie przy prawym słupku. Tym samy pracownicy klubu mogli udostępnić na social mediach kolejną wspaniałą cieszynkę, którą tylko w czasie przerwy w meczu polubiono 15 tys. razy:
pic.twitter.com/d6NsvwQ0wt— Bristol City FC (@bcfctweets) 9 stycznia 2018
Żeby doszukać się ostatniej porażki City należało sięgnąć aż do 6 grudnia. Wydarzyła się ona w niewiele znaczącym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów z Szachtarem Donieck (1:2). Pomijając natomiast sparingi, do poprzedniej porażki doszło wiele, wiele dawniej, bo... w kwietniu (zeszły sezon) po dogrywce w półfinale Pucharu Anglii z Arsenalem Londyn (1:1, 1:2). Bristol był więc dziś od sprawienia sensacji na miarę wyeliminowania Manchesteru United z tych rozgrywek do czego doszło w ćwierćfinale.
Do kolejnego cudu jednak nie doszło. "Obywatele" w drugiej połowie podkręcili tempo i w 55 minucie doprowadzili do wyrównania. Akcję rozpoczęła się od własnej szesnastki, od podania Bravo do De Bruyne. Belg przebiegł z piłką niemal całe boisko, podał do Sterlinga, a potem z zagrania zwrotnego zrobił należyty użytek.
Bristol w ostatnich minutach zamknął się na własnej połowie, ale City zdążyło strzelić drugiego gola. Na sekundy przed końcem z wrzutkę od Bernardo Silvy skutecznie wykończył głową Sergio Aguero.
"Your city is red, your city is red, just like Bristol, your city is red" is the latest chant to be sung by the circa-8,000 #BristolCity supporters. #MCYvBRC(@jmp_uk) pic.twitter.com/3cUrqYOZnu— Bristol City FC (@bcfctweets) 9 stycznia 2018
TRANSFERY w GOL24
Więcej o TRANSFERACH - wypożyczenia, transfery definitywne, testy, wolni agenci, spekulacje