PSV wygrało z Ajaksem i zostało liderem ligi. Milik znów tylko rezerwowym
W hicie trzeciej kolejki ligi holenderskiej PSV Eindhoven pokonało Ajax Amsterdam 3:1. Goście do przerwy przegrywali, ale po powrocie na boisko to oni dyktowali grę i byli bezsprzecznie lepszym zespołem. Cały mecz na ławce rezerwowych spędził reprezentant Polski, Arkadiusz Milik.
Od początku spotkania gra toczyła się w bardzo szybkim tempie. Szybko przekonaliśmy się dlaczego mecz ten nazywany jest szlagierem Eredivisie. Wymianę ciosów zaczął Memphis Depay, jednak dopiero drugi jego strzał trafił w światło bramki. Doskonale zachował się w tej sytuacji Jasper Cillessen, który uchronił swój zespół przed szybką stratą bramki. Chwilę później okazję do wykazania się dostał Zoet. Po dośrodkowaniu Schone Moisander głową próbował zaskoczyć golkipera PSV, jednak bezskutecznie. Prawdziwe zagrożenie przyjezdni stworzyli w 15 minucie spotkania. Najpierw zbyt słaby strzał Wijnalduma nie zaskoczył golkipera Joden ale chwilę później Narsingh podjął złą decyzję i w polu karnym szukał partnera z zespołu w sytuacji sam na sam z Cillessenem. Dobrą interwencją popisali się wówczas spóźnieni defensorzy Ajaksu, którzy naprawili swój błąd. Szybko sprawdziło się również powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Już minutę później Ajax ruszył do ataku, Davy Klaasen znakomicie dograł piłkę do Anwara El Ghaziego, który przelobował Zoeta.
Bramka sprawiła, że gra przeniosła się do środka pola. Naciskający zespół gości nie potrafił zbliżyć się do szesnastki rywala a gdy już to robił, nie przynosiło to żadnych skutków. Kolejna okazja do zdobycia bramki nadarzyła się po około pół godzinie gry. Najpierw po znakomitej dwójkowej akcji Schone i Boilesena lewy obrońca Ajaksu oddał groźny strzał na bramką Zoeta, a po skutecznej interwencji bramkarza dobitkę Klaasena zablokował jeden z obrońców. Niemal natychmiast odpowiedzieli Boeren. Wijnaldum dostał kapitalną piłkę od kolegi z zespołu, huknął potężnie na bramką Cillessena, ale nie udało mu się pokonać golkipera Joden. W 34 minucie gry znakomitą okazję znów zmarnował Wijnaldum. Holender zbyt długo składał się do strzału co dało szansę na powrót i skuteczną interwencję Moisanderowi. 120 sekund później dużo szczęścia miał defensor drużyny z Eindhoven, Brenet. Po akcji gospodarzy chciał wybić piłkę, ale niewiele brakowało a wpakowałby futbolówkę do własnej bramki. Po tym zdarzeniu piłkarzom obydwu zespołów zaczęło doskwierać zmęczenie szybkim tempem rozgrywania tego spotkania. W efekcie tego do końca pierwszej połowy nie zobaczyliśmy już groźnych sytuacji.
Po przerwie pierwsi do ataku ruszyli gospodarze. Głodny gola był dziś Lasse Schone. Duńczyk miał okazję do wpisania się na listę strzelców w 52 minucie, ale mocny strzał z dystansu odbił Zoet. Chwilę później świetną kontrę gości wykończył Memphis Depay. Znakomitym podaniem szansę Narsinghowi stworzył Luuk de Jong, ale zawodnik PSV zamiast samemu wykończyć akcję odegrał piłkę do lepiej ustawionego Depaya, który wpakował piłkę do pustej bramki. Od tego momentu gra toczyła się jeszcze szybciej. W 58 minucie meczu sędzia Kuipers podjął dyskusyjną, ale słuszną decyzję nie dyktując rzutu karnego dla Ajaksu po tym jak w polu karnym przewrócił się Kolbeinn Sightorsson. Dwie minuty później Islandczyk został uprzedzony przez Zoeta, a po wyłuskaniu piłki nie potrafił skutecznie odegrać jej do kolegów z zespołu i kolejna próba gospodarzy zakończyła się fiaskiem. W 63 minucie gry na prowadzenie wyszło PSV. Znów kapitalną piłkę dostał Narsingh, który tym razem stanął oko w oko z Cillessenem i wyszedł z tego pojedynku zwycięsko, strzelając swoją pierwszą bramkę w sezonie Eredivisie.
Gospodarze po straconej bramce zupełnie się załamali. Mimo, że wciąż próbowali atakować nie wychodziło im to zbyt dobrze. W 77 minucie meczu zmarnowali stuprocentową okazję na doprowadzenie do wyrównania. Po podaniu Daleya Blinda w sytuacji sam na sam znalazł się środkowy… obrońca Joden, Niklas Moisander. Duńczyk, który wyręczył Sightorssona w akcji ofensywnej, pokazał jednak dlaczego jego zadaniem jest rozbijanie ataków rywali a nie strzelanie bramek. W tak dogodnej sytuacji fatalnie przestrzelił i mimo wywalczonego rzutu rożnego nie mógł być z siebie zadowolony. Niespełna dziesięć minut później Moisander popełnił fatalny błąd i przyczynił się do przypieczętowania porażki swojego zespołu. Po nieporozumieniu przed polem karnym stracił piłkę, którą przejął zmiennik Narsingha, Jozefzoon. Zawodnik PSV bez problemu wyszedł na czystą pozycję i strzelił pomiędzy nogami Cillessena. Ostatni podryg Godenzonen w tym meczu nastąpił w 91 minucie. Sfrustrowany Serero kopnął piłkę w stronę bramki ale nie spodziewał się chyba, że sprawi to tyle kłopotów Zoetowi. Po strzale zawodnika Ajaksu golkiper Boeren zdołał jednak sparować piłkę na poprzeczkę i zapobiegł utracie gola. Niedługo później sędzia zagwizdał po raz ostatni. Pierwsze od sześciu lat zwycięstwo PSV na Amsterdam ArenA stało się faktem. Goście wysłali tym samym jasny sygnał, że to oni będą rozdawać karty w tym sezonie Eredivisie.