PSV Eindhoven pierwszym finalistą Polish Masters po zwycięstwie nad Athletic Bilbao
Po przeciętnym spotkaniu holenderskie PSV Eindhoven pokonała Basków z Bilbao 1:0. Tym samym to podopieczni Dicka Advocaata zagrają w finale Polish Masters, a Athletic zmierzy się z przegranym drugiego dzisiejszego meczu o trzecie miejsce.
Zobacz zdjęcia prosto ze spotkania Athletic Bilbao - PSV Eindhoven!
Jeżeli kibice nastawili się na występ Przemysława Tytonia, musieli obejść się smakiem. Dick Advocaat postanowił bowiem dać szansę młodemu Boyowi Watermanowi. W wyjściowej jedenastce znalazł się za to pamiętany z Wisły Kraków Marcelo.
Początek przypominał bardziej partię szachów, niż ciekawie zapowiadające się starcie silnych europejskich drużyn. Jedni i drudzy zaczęli bardzo zachowawczo i bardziej preferowali walkę w środku pola niż otwartą, ofensywną grę. Nielicznie zgromadzeni kibice mieli prawo narzekać na brak emocji. Przebudzili się nieco w 15. minucie po niezłej kontrze zespołu Przemysława Tytonia. Jeremian Lens zagrał w kierunku dobrze ustawionego Luciano Nasringha. Sprowadzony z Heerenveen obiecujący snajper stanął oko w oko z Iraizozem i… huknął prosto w niego.
W kolejnych fragmentach Athletic próbował złapać wiatr w żagle. Często atakował skrzydłami, dokonywał wymian, ale do pełni szczęścia zawsze brakowało ostatniego podania. Jednak, by osiągnąć cel nie szczędził środków. W 22. minucie jeden z obrońców ostro potraktował Jetro Willemsa. Najmłodszy uczestnik Euro 2012 doznał kontuzji mięśnia dwugłowego i był zmuszony opuścić murawę.
Do końca pierwszej odsłony nie działo się za wiele ciekawego. Jedynie trzecia drużyna ubiegłego sezonu Eredivisie próbowała coś zdziałać z dystansu. Największe zagrożenie wykreował Martzel Ritznger. Iraizoz był jednak na posterunku.
Po zmianie stron poziom widowiska nie uległ zmianie. PSV sprawiało wrażenie drużyny bardziej poukładanej. Szybkimi wymianami podań starało się sforsować skoncentrowaną obronę Athletic i przedostać w pole karne Gorki Iraizoza. Ale to defensywnie grający rywale mogli pierwsi zdobyć bramkę. W 57. minucie De Marcos przebojem wdarł się w pole karne i przerzucił piłkę nad wychodzącym bramkarzem. Ta trafiła pod nogi Ismaela Lopeza, ale jego strzał zatrzymał się na dobrze ustawionym obrońcy.
Kolejne fragmenty należały już do PSV, która chyba bardzo zainspirowała się hiszpańską tiki-taką, do tego stopnia, że zapragnęła ją naśladować. Poza tym dużo zamieszania na prawym skrzydle siał dynamiczny Jeremain Lens. Po dwójkowej akcji z Atiba Hutchinsonem był bliski strzelenia drugiej bramki, ale z narożnika przycelował tylko w boczną siatkę.
Gol dla PSV wisiał w powietrzu i w końcu padł. W 74. minucie Georginio Wijanaldum wyszedł w tempo do znakomitego prostopadłego podania w pole karne autorstwa Lensa. Przed sobą miał tylko Iraizoza i nie zmarnował dogodnej szansy.
Skromne prowadzenie najwyraźniej zadowalało Holendrów. Wyraźnie spuścili bowiem z tonu, nie kwapili się do ataków pozycyjnych, skupiając przede wszystkim na obronie. Niewiele jednak brakowało, by zostali za to poważnie skarceni. W 79. minucie niepilnowany Ismael Lopez stanął oko w oko z wychodzącym Boyem Watermanem. W narożniku pola karnego przerzucił nad nim piłkę, którą w ostatniej chwili zastopował Wilfred Bouma.
Rewanż „Rolników” mógł zakończyć się podwyższeniem prowadzenia. Do dośrodkowanie ze prawego skrzydła najwyżej wyskoczył Lens. Z główki strzelił wprost w poprzeczkę.