menu

PSG - FC Barcelona. Luis Enrique: Katastrofę w Paryżu biorę na siebie

15 lutego 2017, 09:36 | Stanisław Moneta

To była katastrofa. Biorę za nią całkowitą odpowiedzialność, bo ci piłkarze dali nam już wiele radości. Nie tracę nadziei na awans, ale będziemy musieli wzbić się na wyżyny umiejętności - przyznał po porażce 0:4 z PSG w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów trener Barcelony Luis Enrique. Rywale mają świadomość wielkiego meczu, ale nie czują się zwycięzcami rywalizacji.

0:4 Barcelony z PSG to najwyższa porażka Luisa Enrique w roli trenera Dumy Katalonii. Takim samym wynikiem zakończyło się starcie z Athletikiem Bilbao w Pucharze Króla w poprzednim sezonie.
0:4 Barcelony z PSG to najwyższa porażka Luisa Enrique w roli trenera Dumy Katalonii. Takim samym wynikiem zakończyło się starcie z Athletikiem Bilbao w Pucharze Króla w poprzednim sezonie.
fot. imago/PanoramiC/EAST NEWS

- Do rozegrania mamy jeszcze przynajmniej 90 minut. We wtorkowy wieczór byliśmy lepsi, można stwierdzić, że mecz był w naszym wykonaniu kompletny. Ale to nie oznacza, że możemy zacząć myśleć o przeciwniku w kolejnej fazie. Barcelona to nieprzewidywalna drużyna, potrafi zaskoczyć. Wiem co mówię, bo wielokrotnie przeciwko niej grałem. Stąd moja ostrożność, o której będę przypominał zawodnikom - podsumował szkoleniowiec PSG Unai Emery.

Bohaterów paryżan było wielu. Jeden z nich to Angel Di Maria, którzy strzelił dwa gole. - Moi przyjaciele z Madrytu już mi gratulowali - śmiał się w strefie wywiadów Argentyńczyk, który w latach 2010-2014 był piłkarzem Realu Madryt. - Pamiętam porażkę 0:5 z Barceloną. Wtorkowa wygrana w barwach PSG w jakimś stopniu jest moim rewanżem - dodał ofensywny pomocnik.

- To jeden z najpiękniejszych wieczorów dla PSG. Choć nic nie jest jeszcze przesądzone. Myślę, że będziemy się cieszyć tą wygraną przez kilka dni, mamy do tego prawo. Jednak w rewanżu będziemy musieli pozostać skupienie, bo Barcelona na pewno nie odpuści - ocenił pomocnik paryżan Blaise Matuidi.

- To był bardzo zły mecz w naszym wykonaniu. Popełniliśmy mnóstwo błędów, które w Lidze Mistrzów są błyskawicznie wykorzystywane. Trudno wyciągnąć jakieś pozytywy po tym spotkaniu. Rywale byli od nas lepsi w każdym elemencie. Jesteśmy wściekli, ale musimy się podnieść - skomentował porażkę Andres Iniesta.

Wściekły był także jego kolega z zespołu Sergio Busquets. - Inaczej wyobrażaliśmy sobie to spotkanie. Pozostaje nam wierzyć w udany rewanż na Camp Nou, ale nie ma co się oszukiwać, będzie bardzo trudno - przyznał pomocnik Barcelony.