menu

Przygotowania Wisły Kraków do wiosny: Cisza przed skokiem na podium? [PODSUMOWANIE]

12 lutego 2014, 00:18 | Jakub Podsiadło

Myślenice, Grodzisk Wielkopolski, Belek – w tych miejscach do wiosny w T-Mobile Ekstraklasie przygotowywała się Wisła Kraków. Dla „Białej Gwiazdy” walka o ligowe podium rozpocznie się już w najbliższy poniedziałek, w Gliwicach. Jak wiślacy szlifowali formę podczas przerwy zimowej?

Mówisz „Wisła”, myślisz… Myślenice?

Chyba po raz pierwszy zdarzyło się tak, że Wisła w ogóle nie przygotowywała się do kolejnej rundy w Krakowie. Przy Reymonta piłkarze Wisły spotkali się tylko symbolicznie, a 6 stycznia otworzyli nowy rozdział w klubowej historii, przenosząc się do nowego ośrodka treningowego w Myślenicach. Ośrodek od Krakowa dzieli ledwie trzydzieści kilometrów, jednak standard i wygody, jakie wiślacy zastali na Zarabiu trudno przeliczyć na jakiekolwiek jednostki, zwłaszcza w porównaniu do tego, co mieli do dyspozycji przy Reymonta. Cztery dni później podopieczni Franciszka Smudy byli już w komplecie i tydzień poprzedzający obóz w Grodzisku Wielkopolskim spędzili wyłącznie na treningu kondycyjnym. Już po oficjalnym otwarciu ośrodka z wielką pompą, wczesnym rankiem 16 stycznia piłkarze i sztab „Białej Gwiazdy” wyruszyli do Wielkopolski na pierwszy obóz w przerwie zimowej.

Wielkopolska hibernacja

W Grodzisku Wielkopolskim wiślaków przywitała sroga zima. Warunki atmosferyczne były na tyle nieprzyjazne, że planowany sparing z Wartą odwołano w ogóle, a przelot piłkarzy do Frankfurtu znacznie się opóźnił. 19 stycznia na stadionie Eintrachtu Wisła bez nominalnego napastnika (na tej pozycji mocno prowizorycznie Emmanuel Sarki) również sprawiała wrażenie lekko zahibernowanej. Niemcy wygrali tylko 2:0, ale przewaga zespołu z Bundesligi była bezapelacyjna – w pewnym momencie spotkania Eintracht miał 90% posiadania piłki, a piłkarze Franciszka Smudy schodzili na przerwę bez ani jednego strzału na bramkę. Na poprawę humoru dzień później czekał już Chrobry Głogów – Wisła w rezerwowym zestawieniu dała radę drugoligowcowi dopiero po trafieniu Emmanuela Sarkiego w końcówce spotkania (2:1). Jak się miało później okazać, była to ostatnia sparingowa wygrana Wisły na pierwszym obozie i ostatnie zwycięstwo w ogóle aż do lutego. „Biała Gwiazda” najpierw zremisowała 1:1 z Flotą, a 25 stycznia – już z Semirem Stiliciem w składzie – odniosła porażkę 1:3 z Chojniczanką.

Znowu Belek

Do tureckiego Belek Wisła zjechała jak do drugiego domu – w kurorcie na Riwierze Tureckiej „Biała Gwiazda” poprzednio gościła cztery razy, za kadencji trzech różnych szkoleniowców. Na sam początek drugiego obozu wiślakom zdecydowanie nie udał się rewanż za porażkę we Frankfurcie – drugoligowy FSV po 10 minutach od pierwszego gwizdka prowadził już 2:0 i mimo bramki Wilde-Donalda Guerriera ostatecznie wygrał 3:1. Dzień później, 30 stycznia, mniej eksportowa jedenastka bezbramkowo zremisowała… ze studentami z Korei Południowej. – To jest jeszcze za mało meczów, powinno być ich dziesięć. Gry nigdy nie jest za mało i chcę to mocno zaznaczyć – mówił Franciszek Smuda w trakcie obozu w Grodzisku. W Belek były selekcjoner reprezentacji Polski zaaplikował wiślakom iście spartański rozkład zajęć – na każdy z sześciu dni pobytu przypadał jeden mecz towarzyski. 31 stycznia wiślacy zamknęli miesiąc remisem 0:0 z rumuńskim Vaslui z Piotrem Celebanem w składzie.

Zmiennicy błysnęli w potyczce z Kazachami z Żetysu Tałdykorgan. W zremisowanym 2:2 sparingu do siatki trafiali zawodnicy „z recyklingu” – najpierw powracający z wypożyczenia do Okocimskiego Michał Szewczyk, potem Lucas Guedes, dla którego sparingi w Wielkopolsce i Turcji były pierwszymi występami w seniorskim zespole Wisły od wrześniowego sparingu z Kalwarianką. Trafienie tego drugiego było ostatnim wiślackim golem na obozie w Belek – krakowianie w odstępie dwóch dni stracili osiem bramek, nie odnotowując żadnego trafienia. Na oczach właściciela Bogusława Cupiała trzecią drużynę T-Mobile Ekstraklasy pokonał Czornomoreć Odessa – dzień później, 3 lutego, czeska Sigma Ołomuniec wbiła zmiennikom sześć goli. – Nie ma co przejmować się wynikami, jakie osiągamy w spotkaniach towarzyskich. Najważniejsza jest praca wykonywana w nich przez drużynę – tłumaczył Smuda z niezmąconym kompromitującymi wynikami spokojem. Jego drużyna opuściła Turcję z mało chlubnym bilansem trzech remisów i porażek.

Operacja: Piast

W momencie powrotu do Krakowa wyniki sparingów Wisły łudząco przypominały te z ubiegłego lata, gdy „Biała Gwiazda” przygotowując się do rundy jesiennej po drodze zaliczyła oczywiste porażki z Lechem albo Herthą Berlin i wpadki z Limanovią czy Ruchem Chorzów. Kiepskie wyniki przeplatały doniesienia mediów o omdlewaniu, wymiotach i całym zestawie niedyspozycji pasujących bardziej do przestraszonych uczniaków niż piłkarzy z ekstraklasy. Mimo dołowania w sparingach, drużyna Franciszka Smudy zagrała najlepszą rundę od bardzo dawna i najwyraźniej zimowe przygotowania przebiegały pod podobne dyktando.

Po zakończeniu obozu w Turcji „Franz” obniżył zawodnikom poprzeczkę z dwóch treningów dziennie na jeden, a próbą generalną przed pierwszym meczem o ligowe punkty miał być mecz z Zagłębiem Sosnowiec. Najsilniejsza możliwa jedenastka pokonała niedawnego pucharowego przeciwnika 2:1. Zanim jeszcze rozdział pod tytułem „przerwa zimowa” definitywnie się zamknął, Smuda sprezentował drużynie szybki sparing z trzecioligowym Porońcem, również w zdecydowanie ligowym zestawieniu. Jedenastka: Miśkiewicz, Burliga, Głowacki, Bunoza, bracia Brożkowie, Sarki, Chrapek, Garguła, Stilić i Guerrier wygrała czterema bramkami nie tracąc ani jednej i jeżeli nie trzęsienie ziemi, nagła epidemia albo cokolwiek innego, to na boisko w Gliwicach wyjdzie właśnie w takim kształcie. Warto wspomnieć o roszadzie trenera Smudy, który zrezygnował z jednego defensywnego pomocnika kosztem umieszczenia Stilicia obok Łukasza Garguły.

Bez „Jovy”… i „Głowy”? Transfery i kontuzje

Wszyscy w Krakowie, począwszy od oglądającego każdą złotówkę z wszystkich możliwych stron prezesa Bednarza aż po samych fanów Wisły wiedzą, że czasy, w których Wisła w ciągu trzech tygodni była w stanie sprowadzić trzech reprezentantów Polski (Majdan, Kłos, i Mariusz Kukiełka) minęły bezpowrotnie. Testy raczej anonimowych zawodników z drugiej ligi albańskiej i odmętów niemieckiej piramidy ligowej nie napawały optymizmem, dlatego doniesienia o możliwym transferze Semira Stilicia traktowano z umiarkowanym pesymizmem. 23 stycznia Bośniak sfinalizował negocjacje z Wisłą i oprócz powracającego z wypożyczenia Michała Szewczyka został pierwszym zimowym wzmocnieniem zespołu Franciszka Smudy. Jeszcze przed początkiem przygotowań drużynę opuścił skonfliktowany z trenerem Patryk Małecki, jednak to wiślacka obrona uległa największym osłabieniom – do transferu Pawła Stolarskiego doszły poważne kłopoty ze zdrowiem Marko Jovanovicia i lekki uraz Arkadiusza Głowackiego, co prawdopodobnie zablokowało odejście Gordana Bunozy i Osmana Chaveza z klubu. W trakcie rundy jesiennej Rafał Boguski był miernym zmiennikiem dla Pawła Brożka – na wiosnę konkurentem najlepszego strzelca ekstraklasy będzie pozyskany z wolnego transferu Danijel Klarić i wyżej wymieniony Szewczyk.

Wiślacy zakończyli zimowe przygotowania z najwyższą w lidze liczbą dwunastu sparingów na koncie (tyle samo rozegrała Lechia Gdańsk). Bilans krakowskiej drużyny to 3 wygrane, 4 remisy i 5 porażek, 21 straconych goli i 13 zdobytych. Gdyby za mecze towarzyskie przyznawano punkty, wiślacy zdobyliby średnio 1,08 punktu na mecz (drugi wynik od końca, gorsza jest tylko Pogoń Szczecin). Pierwszy ligowy test czeka Wisłę w poniedziałek 17 stycznia, gdy „Biała Gwiazda” zmierzy się z Piastem Gliwice.

STRZELCY GOLI DLA WISŁY W ZIMOWYCH SPARINGACH:

  • 3 gole — Wilde-Donald Guerrier
  • 2 gole — Paweł Brożek, Emmanuel Sarki
  • 1 gol — Piotr Brożek, Fabian Burdenski, Łukasz Burliga, Michał Chrapek, Lucas Guedes, Michał Szewczyk

Czytaj również: TRANSFERY [NA ŻYWO]


Polecamy