menu

Przemysław Trytko z Arki Gdynia: Zapaliło się czerwone światełko [ROZMOWA]

3 kwietnia 2017, 09:43 | Szymon Szadurski

Rozmowa z Przemysławem Trytko, napastnikiem Arki, po przegranym meczu z Górnikiem Łęczna.


fot. Piotrhukalo

Pierwszy raz w sezonie przegraliście trzeci mecz z rzędu. Jaki macie pomysł, aby wydźwignąć się z zapaści?
Nie możemy zbyt wiele o tym myśleć, tylko musimy podnieść głowy i dalej grać. Takie są realia ekstraklasy. Nie mierzymy się z pachołkami, czy drzewami, tylko ekipami, które również walczą i prezentują odpowiedni poziom. Wiele z nich ma też ten sam cel, co my, czyli utrzymanie w lidze. Przede wszystkim w dalszym ciągu musimy wierzyć w siebie i walczyć o zwycięstwa.

Kiedy Arka pierwsza strzela gola, lub prowadzi, często nie stawia kropki nad i. Z kolei gdy przegrywacie, nie potraficie już dopaść rywala. Dlaczego?
Nie wiem dokładnie, dlaczego, ale coś w tym z pewnością jest. Nie znam aż tak dokładnie historii wyników Arki z całego sezonu, bowiem gram w zespole dopiero od początku wznowienia rozgrywek na wiosnę. Warto jednak pamiętać, że większość zawodników z obecnej kadry Arki wywalczyła awans do ekstraklasy i nie są to gracze doświadczeni na tym poziomie. Trudno spodziewać się zwycięstw po trzy, cztery do zera w każdym meczu. Naszym celem nadal jest utrzymanie i co prawda z Górnikiem Łęczna przegraliśmy, czerwone światełko się zapaliło, ale nie jesteśmy jeszcze w sytuacji tragicznej. Trzeba po prostu wygrywać i szukać punktów. Cały czas w siebie wierzymy. Ta drużyna z tym sztabem trenerskim coś już osiągnęła. Awans był przecież wielkim sukcesem. Obecnie, patrząc na ostatnie mecze, można powiedzieć, że w naszej grze szału nie ma, ale na pewno też nie odstajemy w ekstraklasie poziomem od innych drużyn, nie jesteśmy chłopcem do bicia. Uważam, że cały czas stać nas na utrzymanie. Mamy teraz gorszy okres, jednak wierzę, że wspólnie się z niego wydostaniemy.

W kontekście waszych ostatnich wyników podział punktów po zakończeniu rundy zasadniczej może być dla Arki korzystny?
Spojrzenie na tą kwestię oczywiście zależy od miejsca w tabeli. Osobiście jednak nie jestem zwolennikiem tego systemu. Rozumiem organizatorów rozgrywek ekstraklasy, kiedy mówią, że wzmacnia im to atrakcyjność ligi, jednak zabieranie połowy punktów po rundzie zasadniczej jest po prostu niesprawiedliwe. Ale system znany był już przed rozgrywkami i nie ma co dłużej się nad tym rozwodzić.

We wtorek rewanż półfinału Pucharu Polski z Wigrami. Warto byłoby zrehabilitować się za porażki.
Cel jest prosty. Chcemy awansować do finału i to najlepiej w takim stylu, abyśmy znowu poczuli smak zwycięstwa. Pozwoli to nam podnieść się na duchu i z optymizmem patrzeć na kolejne, trudne mecze w lidze. Nie da się ukryć, że zwycięstwo na przełamanie jest nam teraz bardzo potrzebne.

Mamed Khalidov i Szczepan Twardoch o pracy nad książką

Dzień Dobry TVN / x-news


Polecamy