menu

Przed meczem we Wrocławiu, Paweł Brożek czuje się jak debiutant

3 sierpnia 2013, 16:11 | Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska

W polskiej ekstraklasie Paweł Brożek zagrał ostatni raz dokładnie 28 listopada 2010 roku, gdy Wisła pokonała na wyjeździe Polonię Warszawa 1:0. Ostatniego gola "Brozio" strzelił natomiast 12 listopada 2010 roku, gdy dwa razy trafił do siatki warszawskiej Legii, w wygranym przy ul. Reymonta 4:0 meczu.

Tour de Pologne 2013: Atapuma zwycięzcą 6. etapu, zmiana lidera [ZDJĘCIA]

Trener Franciszek Smuda nie kryje bowiem, że Brożek zagra w niedzielnym meczu ze Śląskiem we Wrocławiu (początek godz. 18) od początku. - Paweł zaskoczył mnie in plus przygotowaniem fizycznym - mówi "Franz". - Widać, że nie siedział w domu, tylko trenował. Nie widzę u niego zmęczenia, lecz chęci do gry.

Sam Brożek nie kryje, że odczuwa lekki stres przed ponownym występem w polskiej ekstraklasie. - Czuję się trochę jak debiutant - mówi zawodnik, który w tej lidze strzelił już 86 bramek.

Co ciekawe, ostatni raz Paweł Brożek pod wodzą Franciszka Smudy zagrała na stadionie... Śląska. 16 czerwca minionego roku reprezentacja Polski przegrała we Wrocławiu na Euro 0:1 i zakończyła udział w tej imprezie. - Oby teraz nie było takiego samego wyniku - mówi zawodnik.

Wiśle przyjdzie zagrać przeciwko drużynie, która w miniony czwartek bardzo dobrze zaprezentowała się w eliminacjach do Ligi Europy. Pokonanie Club Brugge 1:0 zrobiło wrażenie również na trenerze Smudzie. - Oglądałem całe spotkanie i byłem zaszokowany Śląskiem. Świetne rozegrali ten mecz. Dawno nie widziałem tak grającego Śląska! Super - chwalił wrocławian trener Wisły.

Te pochwały nie oznaczają, że "Biała Gwiazda" będzie skazana w niedzielę na porażkę. Być może fakt, że mecz z Wisłą Śląsk rozegra pomiędzy spotkaniami z Belgami podziała na korzyść gości.

W składzie Wisły na pewno będzie kilka zmian. Smuda nie kryje bowiem, że Patryk Małecki i Emmanuel Sarki, którzy słabo wypadli w Kielcach, tym razem usiądą na ławce rezerwowych. Od początku zagra natomiast m.in. Cezary Wilk.

Gazeta Krakowska