menu

Przed meczem Pogoń - Lech: pojedynek Golla kontra Kamiński

20 lutego 2014, 09:09 | LEM/Głos Wielkopolski

Wychowali się w jednym klubie, przez kilka lat mieszkali w tym samym internacie, tworzą też parę środkowych obrońców w reprezentacji U-21. Wojciech Golla i Marcin Kamiński grali razem w młodzieżowych drużynach Lecha. Dwa lata temu ich drogi się rozeszły.

Wojciech Golla (z prawej) jest pewnym punktem Pogoni
Wojciech Golla (z prawej) jest pewnym punktem Pogoni
fot. Ryszard Kotowski

Soczi 2014: Program zawodów olimpijskich na czwartek, 20 lutego

Golla nie przebił się do pierwszego zespołu Kolejorza i postanowił przenieść się do Pogoni Szczecin. Teraz jest podstawowym graczem "Portowców" i na pewno będzie opiekował się "Kamykiem" w piątkowym meczu przy stałych fragmentach gry.

- Mam z Wojtkiem dobry kontakt - przez wiele lat podczas wyjazdów i zgrupowań mieszkaliśmy w jednym pokoju. Wtedy jednak był pomocnikiem. Dopiero w Pogoni zmienił pozycję i chyba wyszło mu to na dobre - mówi o koledze Marcin Kamiński. Lechita nie chciał jednak oceniać aktualnej dyspozycji Golli oraz zespołu Pogoni. - Prawdę mówiąc oglądałem do tej pory tylko skróty innych meczów z Ekstraklasy. Będziemy mieli jeszcze czas, by przeanalizować styl gry Pogoni - mówi "Kamyk".

Poprzedniego meczu w Szczecinie, wygranego rok temu przez Kolejorza 2:0, obrońca Lecha nie zapomni do końca życia. Najpierw strzelił gola dającego naszej drużynie prowadzenie, a tuż po meczu dowiedział się o śmierci dziadka, który był jego najwierniejszym kibicem. - Rzeczywiście miałem wtedy mocne przeżycia, teraz jednak będę mógł skupić się na innych rzeczach. Jedziemy do Szczecina w bojowych nastrojach. Chcemy przywieźć stamtąd trzy punkty - podkreśla lechita.

Dla Lecha wiosna rozpoczęła się bardzo udanie. - Wygraliśmy bardzo ważny mecz ze Śląskiem, dlatego przygotowania przebiegać będą w dobrej atmosferze. To na pewno pomoże nam dobrze wejść do gry o mistrzostwo Polski - twierdzi obrońca Kolejorza.

Kibiców martwi trochę fakt, że w Szczecinie zabraknie trzech ukaranych w niedzielę żółtymi kartkami ważnych zawodników. Pauzować za żółte kartki muszą: Łukasz Teodorczyk, Karol Linetty i Barry Douglas. - Mamy taką kadrę, że sobie poradzimy - mówi z dużą pewnością siebie "Kamyk".

Głos Wielkopolski


Polecamy