Prezydent Kotala szuka pieniędzy dla Ruchu Chorzów. Kibice Ruchu muszą czekać na sesję Rady Miasta
Nieco ponad rok po udzieleniu Ruchowi Chorzów 18 mln zł pożyczki na ratowanie klubu chorzowscy radni znów będą zajmować się Niebieskimi. Na czwartkowej sesji Rady Miasta chorzowscy radni mają głosować nad uchwałą o przeznaczeniu kolejnych milionów na zakup akcji. Na list prezydenta Kotali o dokapitalizowanie Niebieskich odpowiedziały tylko dwie firmy.
fot. Arkadiusz Gola/Polskapresse
Prezydent Chorzowa Andrzej Kotala publicznie zadeklarował, że miasto jest w stanie wesprzeć Ruch sumą 3 mln zł. Z tej kwoty 2 mln były umieszczone w budżecie w dziale promocji i i dziś radni głosować będą nad przesunięciem tych środków na zakup akcji klubu. Wszystko dlatego, że Niebiescy mają zaległości wobec ZUS oraz Urzędu Skarbowego i zgodnie z obowiązującym prawem nie mogą wystartować w miejskim konkursie na promocję Chorzowa poprzez sport.
Ta uchwała powinna zostać przegłosowana, bo nie wiąże się ze zmianami w budżecie. Wciąż nie wiadomo natomiast gdzie znaleźć dodatkowy milion. Skarbnik miasta miała obciąć o tę sumę jedną większą lub kilka mniejszych inwestycji, lecz do tej pory nie wiadomo, o które projekty chodzi i po ich ujawnieniu można spodziewać się gorącej dyskusji radnych.
Miasto ma w Ruchu Chorzów tylko nieco ponad 20 procent udziałów i nie bardzo chce je powiększać, bo władze Chorzowa uważają, że po pierwsze nie bardzo je na to stać, a po drugie nie jest rolą samorządu prowadzić zawodowy klub sportowy. Prezydent Kotala zakup kolejnych akcji klubu uzależnia od tego, czy na podobny krok zdecydują się również pozostali akcjonariusze. Skierował nawet do nich w tej sprawie oficjalny list. Wpłynęły na niego do Urzędu Miasta dwie odpowiedzi.
Spółka AMG Silesia należąca do Aleksandra Kurczyka oświadczyła, że ponieważ nie przedstawiono jej planów długofalowego rozwoju Ruchu na razie nie zamierza w niego inwestować.
Chęć inwestycji proporcjonalnie do posiadanych udziałów zadeklarował natomiast Carbonex sp. z o.o. Problem w tym, że firma, z którą związany jest wiceprezes zarządu klubu Michał Dubiel, na razie żadnych udziałów w Ruchu nie posiada i dopiero ma zostać akcjonariuszem.
Na list prezydenta Kotali formalnie nie odpowiedział Janusz Paterman, ale prezes Niebieskich publicznie zadeklarował podczas posiedzenia Komisji Sportu Rady Miasta, że jest w stanie przeznaczyć na zakup akcji 8 mln zł.
CZYTAJ KONIECZNIE
PREZES PATERMAN CHCE WYSTĄPIĆ NA SESJI RADY MIASTA W SPRAWIE RUCHU
Największy udziałowiec Ruchu mający ponad 35 procent klubowych akcji jest gotów wystąpić na sesji Rady Miasta i przekonywać radnych do jeszcze większego zaangażowania się w klub.
Paterman chce bowiem wyemitować nowe akcje Niebieskich za sumę 17,8 mln zł, gdyż jego zdaniem tylko taki zastrzyk gotówki pozwoli zadłużonemu klubowi mocno stanąć na nogi. Na razie wystąpienia prezesa Ruchu nie ma w programie obrad, lecz może on zostać poproszony przez radnych do udzielenia odpowiedzi na ich pytania, czy też rozwianie ich wątpliwości.
Paterman może też pochwalić się pierwszymi sukcesami. Jak poinformował na konferencji prasowej w ciągu 1,5 miesiąca sprawowania funkcji prezesa udało mu się zmniejszyć koszty funkcjonowania klubu o 125 tys. zł miesięcznie, czyli sumę 1,5 mln zł w skali roku. Rozmawia także z kilkoma potencjalnymi dużymi sponsorami, którzy związanie się z Ruchem uzależniają od utrzymania się Niebieskich w Ekstraklasie i dostania przez klub licencji na nowy sezon.
W utrzymaniu z pewnością bardzo pomógłby Ruchowi Patryk Lipski. Pomocnik młodzieżowej reprezentacji Polski złożył jednak na Cichej wezwanie do zapłaty, a w PZPN, po upłynięciu wymaganych 14 dni, wniosek o rozwiązanie kontraktu z winy klubu. W czwartek tą sprawą zajmie się Izba ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych. Na jej posiedzenie wybiera się dyrektor klubu Krzysztof Ziętek, który będzie przekonywał członków tego gremium, że zaległości Ruchu wobec Lipskiego nie przekraczają dwóch miesięcy. Jeśli PZPN przyzna rację Lipskiemu, to będzie mógł on za darmo odejść z Ruchu i zaraz podpisać nową umowę z innym klubem. Jeśli jednak “Lipa” zostanie w Chorzowie, to wciąż nie wiadomo czy będzie mógł zagrać w sobotę z Wisłą Płock, bo cały czas leczy kontuzję.
Jak poinformował rzecznik Ruchu Witold Jajszczok poza Lipskim żaden z piłkarzy Niebieskich nie wystąpił w tej chwili z wezwaniem zapłaty wobec klubu. Działacze nie ukrywają jednak, że zaległości wobec zawodników są spore. By dostać licencję klub musi spłacić do 15 maja sumę według jednych źródeł 3 mln zł, a według innych 5 mln. Pieniądze te mają zostać przelane na konta wierzycieli zaraz po pozytywnej dla Ruchu uchwale Rady Miasta Chorzowa.
Pod Ostrzałem GOL24
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/6424d13b-6625-1d43-7d4d-ea19eed7a1b8,e1a5468e-3fbe-d7ba-855f-38b488f85f6a,embed.html[/wideo_iframe]
WIĘCEJ odcinków Pod Ostrzałem GOL24;nf[/cs]