Prezes Lecha: Nie chcę, żeby cały ogół fajnych kibiców był nazywany antysemitami czy rasistami
- Nie mogę się zgodzić z takim fałszywym z gruntu obrazem, że kibice Lecha, a szerzej Wielkopolanie, Wielkopolska, to siedlisko rasizmu i antysemityzmu - mówi Karol Klimczak, prezes Lecha Poznań.
fot. Adam Ciereszko/Lech Poznań
Oświadczenie Kolejorza: Nie będziemy milczeli, gdy opluwa się wszystkich kibiców Lecha
Czytałem państwa oświadczenie na stronie. Mam wrażenie, że wynika z niego, że Lech pada ofiarą jakiejś nagonki, natomiast próby odcięcia się od ostatnich zachowań na stadionie nie widzę. Nie ma tematu?
Nie ma żadnej nagonki. Jest odcięcie od nieprawdziwego wizerunku. Warto wyważać swoje opinie, żeby nie eskalować, nie epatować zachowań grupy kilkuset, kilkudziesięciu osób na stadionie, na którym było wówczas ponad 17 tysięcy ludzi i twierdzić, ze wszyscy kibice są źli. Nie mogę się zgodzić z takim fałszywym z gruntu obrazem, że kibice Lecha, a szerzej Wielkopolanie, Wielkopolska, to siedlisko rasizmu i antysemityzmu.
Ale nikt czegoś takiego nie powiedział.
Nasze oświadczenie było odpowiedzią na pewne nierozsądne opinie i komentarze osób publicznych. a nie mogę się z tym zgadzać i milczeć. Mieszkam w Poznaniu, tu żyję, tu funkcjonują nasi pracownicy, a przede wszystkim kibice. Ktoś musiał powiedzieć wprost, tak, to nie było właściwe zachowanie, ale w codziennym życiu Wielkopolan nie ma takiego tematu, nie występuje zjawisko antysemityzmu.
Ale to chyba wszyscy wiedzą. To jednak trochę tak: jeśli w tłumie ludzi kilkanaście osób kogoś skopie, a ten tłum nie zareaguje, to nie można powiedzieć, że ten tłum kogoś skopał. Natomiast nie można nad tym przejść, nie można nie zareagować.
Może warto o tym przypominać. Nikt w klubie też nie chce „przymykać oka” na takie zachowanie, ale podnoszenie problemu do rangi najważniejszej kwestii jest przesadą. Wyważajmy opinie. Sam, jako osoba pochodząca spod Łodzi, miasta czterech kultur jestem wyczulony na problemy antysemityzmu. To nie powinno mieć miejsca i to też wynika z naszego oświadczenia. Nie chcę, żeby to wspaniałe kibicowanie fanów Lecha zostało przykrywane przez takie głupie zachowanie i późniejsze nierozsądne opinie na ten temat osób publicznych.
Jeżeli się kogoś wyzywa od Żydów, jeżeli to się zestawia ze sformułowaniami „do gazu” to to nie jest antysemickie?
Nie powinno mieć to miejsca. Ale tajemnicą nie jest, że kibice Lecha Poznań i Widzewa Łódź za sobą nie przepadają i podczas meczu nie będą się traktować przyjacielskimi okrzykami.
Chyba wyrazem sympatii sformułowanie „jazda z Żydami” nie jest, niezależnie czy ten ktoś jest Żydem czy nie…
Odczytuję to w ten sposób: mała grupka kibiców zachowała się w sposób chuligański. Ja nie jestem prokuratorem, ani sędzią, nie mam narzędzi, żeby ścigać podejrzanych. Ja mogę wskazywać, że to jest naganne zachowanie. Czy Pan myśli, że na jakimś innym meczu, na przykład z Legią, nie będzie bluźnierstw? Będą. To nie jest filharmonia, w której kibice będą tylko kulturalnie klaskali. Taka jest kultura kibicowania, nad którą pracujemy i która się zmienia. Ten postęp, w stosunku do tego co było 10, 15 lat temu – jest ogromny. Dlatego apeluje pokazujmy pełny obraz rzeczywistości, a nie skupiajmy się na jednym negatywnym wydarzeniu.
Kolejnym z rzędu. To nie jest nazwanie kogoś głupkiem. To jest zestawienie pewnych słów z przynależnością narodową, religijną. Całkiem niedawno mieliśmy na stadionie transparent z litewskimi chamami, teraz to. Pamiętam komentarze na forach kibiców. Wielu z nich nie kajało się za to, tylko mówiło: odczepcie się od nas, nie mamy prawa? Mamy prawo!
Zdania na ten temat wśród kibiców były bardzo podzielone. Sytuacja na meczu z Żalgirisem też nam się bardzo nie podobała, bo zaszkodziła i kibicom i klubowi. Ale tam też nie było kontekstu narodowego. Bardziej historyczno-polityczny, ale nie w tym rzecz. Sądzę, że musimy pamiętać o tym, że to jest 20 tysięcy osób. Nie potępiajmy ogółu przez pryzmat indywidualnych zachowań. Mówmy, że 15 czy 115 nieodpowiedzialnych ludzi na stadionie Lecha, zachowało się negatywnie. Nie mówmy, że tak się zachowywali kibice Lecha – bo to obraża kibiców Lecha.
Co klub postanawia w tej sprawie? Że tacy idioci nie mają miejsca na stadionie Lecha?
Że takie zachowania absolutnie potępiamy, ale my nie mamy narzędzi, którymi możemy wykluczyć takie zachowania. Prokuratura wszczęła postępowanie przygotowawcze, czekamy na rozstrzygnięcia. Oceni, czy doszło do złamania prawa. Jeżeli sądy wydadzą wyroki, to my im się oczywiście podporządkujemy.
Ale co możecie zrobić więcej? Czy przyjmiecie postawę: my potępiamy, ale się przyglądamy, czy będziecie aktywnie coś robić?
Bardzo aktywnie pracujemy, tylko nie robimy tego w świetle reflektorów i kamer. Przed meczem z Widzewem spotkaliśmy się z tymi przedstawicielami kibiców, którzy są odpowiedzialni za oprawę. Rozmawialiśmy o następnych meczach, o funkcjonowaniu środowiska po tym jak przyjęto uchwałę o samorozwiązaniu Wiary Lecha. Rozmawiamy także z innymi środowiskami kibiców, którzy w żaden sposób nie są związani z Wiarą Lecha. Będziemy dalej to robić. Ale kibice to są różne środowiska: i studenci, i księża, i bezrobotni, i osoby karane. I trafiło się kilkunastu osobników, którzy wykrzykiwali te hasła. I niestety musimy z takimi postawami walczyć, spowodować, żeby w przyszłości tego nie było.
Brakuje jasnego postawienia sprawy: kibice, kibole byli dumą tego klubu. Robili wspaniałe rzeczy, które budowały tę legendę. Fakt, że znalazła się garstka ludzi wykrzykujących hasła „Żydzi do gazu” może to zepsuć. Takie zachowania będą tępione przez klub.
Ale w Wielkopolsce kibice są dumą Lecha. Nie zawsze wszyscy budują pozytywny wizerunek środowiska kibicowskiego. Postawmy mocny akcent: potępiamy jednorazowe zachowanie, ale jednocześnie jesteśmy dumni z całej rzeszy kibiców! Nie chcę, żeby cały ten ogół fajnych kibiców był nazywany antysemitami czy rasistami.