Prezes Jagiellonii Cezary Kulesza: Nie biorę pod uwagę miejsca w grupie spadkowej
- Jagiellonia to nie Barcelona i kibice muszą zrozumieć, że nie będziemy wygrywać w cuglach każdego meczu. Oczywiście, że martwi mnie postawa zespołu w ostatnich tygodniach, ale nie nazwałbym tego kryzysem - mówi Cezary Kulesza.
fot. Wojciech Wojtkielewicz
fot. Wojciech Wojtkielewicz
fot. Wojciech Wojtkielewicz
Żółto-Czerwoni w najbliższą niedzielę zmierzą się na wyjeździe z Pogonią Szczecin. Białostoczanie udadzą się na drugi koniec Polski po czterech ligowych występach bez zwycięstwa. Powstało mnóstwo tez, szukających przyczyn tych gorszych wyników. Jedni upatrują ich w sferze mentalnej, podczas gdy inni sugerują, że problem jest głębszy.
[przycisk_galeria]
- Nie chcę tego komentować, bo mogę powiedzieć coś, co obróci się przeciwko mnie i całej drużynie. Rzeczywiście, ostatnie mecze nie ułożyły się tak, jak tego chcieliśmy i straciliśmy trochę punktów. Ale też jestem daleki od paniki i mówienia o kryzysie. Każdy zespół ma gorszy moment. Przykładem jest Cracovia, która po serii porażek odbiła się i jest poważnym kandydatem do grupy mistrzowskiej. Wierzę, że czas na reprezentację został przez nas dobrze spożytkowany i zobaczymy lepszą grę. Obserwując treningi nie widzę w drużynie przygnębienia albo zmęczenia, a wręcz przeciwnie. Jestem zbudowany tym, co zobaczyłem - ocenia prezes białostockiego klubu.
CZYTAJ: Jagiellonia z jedną z najlepszych frekwencji w ekstraklasie!;nf
W Jagiellonii z niepokojem oglądają się za siebie, na to jak wygląda walka o górną ósemkę. W tej chwili przewaga nad zespołami, które także chciałby zapewnić sobie utrzymanie już wcześniej, wynosi dwa punkty. Pomimo tego, nikt nie zakłada, że czarny scenariusz miałby się spełnić i Jagi zabrakłoby w grupie mistrzowskiej.
- Zdajemy sobie sprawę, że sytuacja nie jest łatwa, ale nie wyobrażam sobie, żeby zespół bił się przed spadkiem. Kiedyś do osiągnięcia grupy mistrzowskiej wystarczyło zdobyć 43 punkty. Teraz poziom się wyrównał, ale uważam, że cztery punkty w czterech spotkaniach dadzą nam to miejsce. Zawodnicy wiedzą o co grają i mam tu na myśli premie - zdradza Kulesza. - Mogliśmy być już spokojni, bo proszę pamiętać, że prowadząc 2:1 z Górnikiem Zabrze straciliśmy bramkę w doliczonym czasie gry, a z Cracovią nie wykorzystaliśmy rzutu karnego. Wówczas bylibyśmy w innej sytuacji, niż teraz. Sezon nie kończy się jednak po tej kolejce, więc wstrzymałbym się z ostatecznymi ocenami - kontynuuje.
Zobacz też: TOP 15 najbardziej wartościowych piłkarzy Jagiellonii. Najdrożsi piłkarze Jagi. Ile są warci?;nf
Sternik Jagi zachowuje też spokój pytany o piłkarzy, którzy do klubu dołączyli podczas zimowego okienka transferowego i od tego czasu zawodzą.
- Jeszcze nie czas ich krytykować, bo jesteśmy świadomi, że stać ich na lepszą dyspozycję. Nawet najlepsi piłkarze potrzebują czasu, by się wkomponować. Tym, który z marszu strzelał gole był Cillian Sheridan. Niestety, później przestał. Jesus Imaz ma trudniej, gdyż wypadł z okresu przygotowawczego i w pierwszych kolejkach musiał się odbudować. Widać, że z każdym dniem Hiszpan czuje się lepiej i oby teraz to potwierdził. Tak jak pozostali - kończy Kulesza.
[xlink]5c53fa07-777e-c095-b324-8774d6a034c8,ddae3698-bc3b-e7d5-2ace-b3efd3bc16a2[/xlink]