Prezes Arki Wojciech Pertkiewicz: Piłkarze mogą podnieść w finale z boiska pół miliona złotych
Wielkie szczęście i niesamowita historia - takimi słowami prezes Arki Wojciech Pertkiewicz podsumował wtorkowe zwycięstwo żółto-niebieskich z Koroną Kielce w rewanżowym meczu półfinału Pucharu Polski.
fot. Piotr Hukało
Zawodnicy z Gdyni podnieśli się po dwóch porażkach w derbowych starciach z Lechią Gdańsk i odzyskali zaufanie kibiców. Jak zdradza prezes Arki, walczyli także o solidne przelewy na swoje konta. To dlatego, że działacze postanowili odpowiednio zmotywować finansowo zawodników do walki o obronę Pucharu Polski.
- Piłkarze otrzymują połowę kwoty, jaka przekazywana jest przez polską federację za kolejne sukcesy - mówi Wojciech Pertkiewicz. - Po awansie do finału będzie to kwota około 400 tysięcy złotych. Oznacza to, że piłkarze „ugrali” już mniej więcej 200 tysięcy złotych. Jeśli zdobędziemy Puchar Polski, w co wierzę, otrzymamy nagrodę w wysokości miliona złotych. Piłkarze zapewnią sobie wtedy do podziału 500 tys. zł, także jest o co grać. Nie tylko o prestiż, chwałę, puchar i medale, ale też o konkretną gotówkę.
We wtorek sprawy finansowe zeszły jednak na dalszy plan, bowiem po tym, jak Arka dość niespodziewanie przechyliła w samej końcówce spotkania losy półfinału na swoją stronę, w Gdyni zapanowała euforia.
- Bramka Marcusa w 85 minucie gry spowodowała eksplozję radości – mówi Wojciech Pertkiewicz. - Potem zagraliśmy mądrze. W półfinale z Koroną chłopacy „wypruli” z siebie bardzo dużo, co było widać. Jedziemy do Warszawy po raz drugi i jest to wielki sukces. Arka Gdynia broni w finale Pucharu Polski, a poza Legią Warszawa, czy Lechem Poznań, rzadko któremu klubowi się to zdarza. Cieszę się z tego niezmiernie.
Prezes Arki nie obawia się też o losy zarządzanego przez niego klubu w zbliżających się starciach ligowych. Gdynianie są mocnym faworytem do utrzymania się w Lotto Ekstraklasie, co było podstawowym, sportowym celem, zdefiniowanym przed sezonem. Aby jednak postawić „kropkę nad i”, trzeba dołożyć jeszcze kilka punktów. Pozwoli to utrzymać bezpieczną przewagę nad strefą spadkową.
- Mamy szeroką kadrę zawodników, więc damy radę - zapewnia Wojciech Pertkiewicz.