Prezes Arki Gdynia Wojciech Pertkiewicz rozstał się z klubem. Do drużyny wrócił natomiast Marko Vejinović
Prezes Arki Gdynia Wojciech Pertkiewicz rozstał się z klubem. Do drużyny wrócił natomiast Marko Vejinović, jej lider z końcówki ubiegłej rundy.
Tego typu, poważne roszady kadrowe, mają pomóc żółto-niebieskim w utrzymaniu w tym sezonie miejsca w PKO Ekstraklasie. Arka rozpoczęła rozgrywki wręcz fatalnie i po sześciu rozegranych kolejkach zajmuje z dorobkiem zaledwie dwóch punktów ostatnie miejsce w tabeli.
Mniejszą niespodzianką z dwóch, ogłoszonych dzisiaj informacji, jest odejście Wojciecha Pertkiewicza, który pełnił funkcję prezesa gdyńskiego klubu od czerwca 2012 roku, już wcześniej zresztą będąc jego pracownikiem, zajmującym się m.in. sprawami marketingu.
O pierwszych tarciach między Pertkiewiczem, a właścicielem Arki Dominikiem Midakiem mówiło się w końcówce ubiegłego sezonu. Obaj panowie mieli podobno odmienne zdanie na temat kwestii zwolnienia szkoleniowca gdynian Zbigniewa Smółki po katastrofalnej, najgorszej w dziejach klubu, serii kilkunastu meczów bez zwycięstwa. Kiedy w końcu Dominik Midak podjął decyzję o rozstaniu się z notującym fatalne wyniki trenerem, Pertkiewicz ocenił ten krok jako „mocno spóźniony”. W ostatnich tygodniach nieporozumienia miały tylko narastać.
Od osób zorientowanych w sytuacji w klubie dało się usłyszeć, że Midak chętnie zwolniłby prezesa dużo wcześniej, jednak w jego obronie stanęli zarówno kibice, czemu dali wyraz podczas ostatniego, domowego meczu Arki z Lechem Poznań, a przede wszystkim pomysł ten nie podobał się prezydentowi Gdyni Wojciechowi Szczurkowi. Tymczasem, z głosem włodarzy miasta właściciel klubu musi się liczyć, gdyż to gmina jest najpoważniejszym sponsorem żółto-niebieskich. Gdyby radni miasta z polecenia Wojciecha Szczurka przestali dotować Arkę wielomilionowymi kwotami w ramach umów promocyjnych, można byłoby zapomnieć o dalszej jej obecności w PKO Ekstraklasie. Ostatecznie jednak, jak widać, doszło w tej sprawie do porozumienia. Co więcej, Rada Miasta Gdyni zwiększyła podczas dzisiejszej sesji pulę wydatków na promocję przez sport w tym roku o kolejne cztery miliony złotych. Nie ma żadnych wątpliwości, że zdecydowana większość z tej kwoty przypadnie Arce.
Taka decyzja gdyńskich włodarzy może z kolei wyjaśnić zagadkę, w jaki sposób udało się namówić do powrotu do Gdyni Marko Vejinovica, lidera gdynian z ubiegłego sezonu, który kierował grą drużyny, a w czternastu rozegranych spotkaniach strzelił też pięć bramek. Dotychczas mówiło się, że ten pomocnik, który w żółto-niebieskich barwach występował na zasadzie wypożyczenia z AZ Alkmaar, pozostaje daleko poza możliwościami płacowymi gdyńskiego klubu. Powrót Holendra z bośniackimi korzeniami jest z pewnością dobrą wiadomością.
Arka ma obecnie potężne problemy z kreowaniem gry w ofensywie. Tymczasem Vejinović udowodnił w zeszłym sezonie, że jest zawodnikiem kompletnym, potrafiącym zarówno celnie uderzyć z dystansu, jak i podłączyć się do gry i wykończyć akcję. Dodatkowo notował przechwyty, pomagając drużynie w defensywie. Arka z pewnością potrzebowała takiego impulsu, aby przełamać liczącą już sześć spotkań serię bez zwycięstwa w tym sezonie. Vejinović podpisał w Gdyni kontrakt aż na niemal trzy lata, obowiązujący do czerwca 2022 roku.
Tymczasem nowym prezesem Arki został Grzegorz Stańczuk. Nie jest on w piłkarskim światku osobą kompletnie anonimową, gdyż przez cztery lata odpowiedzialny był w Ekstraklasie S.A., spółce prowadzącej rozgrywki, m.in. za rozwój i sponsoring. Wcześniej pracował w agencjach PR. Wdrażał w nich strategie projektów sponsoringu sportowego.
[polecane]5426420,5449072,15008041,16234695,5450632,5415830,5426420,16194620;1; POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:[/polecane]