menu

Premierowe zwycięstwo Motoru w niezwykle emocjonującym meczu

22 września 2012, 19:31 | Dominik Smagała

Lublinianie odnieśli swoje pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Podopieczni Piotra Świerczewskiego przerwali fatalną passę 4 porażek z rzędu i odbili się od dna tabeli 2. ligi. Wszystko kosztem przyjezdnych z Nowego Dworu Mazowieckiego.


fot. Jakub Hereta/Kurier Lubelski

Sobotnie spotkanie było dla obu drużyn szansą na odbicie się od dna drugoligowej tabeli. Naprzeciw siebie stawał Motor z czterema porażkami z rzędu oraz Świt, który przegrał 4 pierwsze mecze sezonu. Żaden z zespołów nie zamierzał odpuszczać, zapowiadał się zacięty mecz.

W pierwszych minutach gry inicjatywę przejęli gospodarze. Lublinianie starali się utrzymywać przy piłce i grać atakiem pozycyjnym. W odpowiedzi zawodnicy Świtu cofnęli się na własną połowę, wyczekując na okazje do kontrataku. Pierwszą wartą uwagi akcję meczu przeprowadzili podopieczni Mateusza Miłoszewskiego. Po szybkiej kontrze prawą stroną w pole karne dośrodkował Radosław Kamiński. Do piłki na piątym metrze dopadł Strzałkowski, który strzelił wprost w bramkarza Motoru.

Wraz z upływającym czasem do głosu zaczęli dochodzić nowodworzanie. Goście zagrażali bramce Motoru coraz częściej, jednak w decydujących momentach brakowało im dokładności. Lublinianie z kolei próbowali gry długimi podaniami, które zupełnie im nie wychodziły. W 37. minucie podopieczni Piotra Świerczewskiego rozegrali ładną, kombinacyjną akcję podaniami po ziemi, co od razu przyniosło oczekiwany skutek. Duet Klepczarek – Jovanović wymienił kilka szybszych podań w polu karnym Świtu, po czym chorwacki napastnik wypracował sobie dogodną pozycję do oddania strzału. Zawodnik oddał precyzyjny strzał w długi róg bramki Bigajskiego, który w tej sytuacji nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję. Po 37 minutach bezbarwnej gry Motor wyszedł na prowadzenie.

Do końca pierwszej części gry na boisku nie działo się już zbyt wiele. Gospodarze cofnęli się na własną połowę, ale przyjezdni nie potrafili znaleźć skutecznej recepty na przełamanie lubelskiej obrony. Do przerwy 1:0.

Drugą połowę świetnie rozpoczęli „Motorowcy”. Już minutę po wznowieniu gry gospodarze podwoili swoje prowadzenie. Na 2:0 podwyższył Artur Węska, który płaskim strzałem z kilkunastu metrów pokonał golkipera Świtu.

Kolejne minuty upływały pod znakiem wyrównanej gry w środku boiska. Gdy wydawało się, że „żółto-biało-niebiescy” kontrolują przebieg meczu, piłkarze Świtu wyprowadzili dwa, piekielnie szybkie ciosy. W 75. minucie bramkę kontaktową zdobył Adam Gmitrzuk. Obrońca wykorzystał dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego i strzałem głową posłał futbolówkę do bramki Mateusza Oszusta.

Jeszcze nie opadły emocje po trafieniu Gmitrzuka, a było już 2:2. Wprowadzony chwilę wcześniej Rafał Melon odebrał piłkę w środku boiska i ładnym strzałem z dystansu zaskoczył bramkarza gospodarzy. Podopieczni Mateusza Miłoszewskiego doprowadzili do remisu w przeciągu kilkudziesięciu sekund, zupełnie zaskakując swoich rywali.

Goście z Nowego Dworu Mazowieckiego nie poszli za ciosem. W końcówce gra się uspokoiła, widać było, że zawodnikom obu zespołów brakuje sił. Nie był to jednak koniec emocji w tym meczu. Na 2 minuty przed końcem podopieczni Piotra Świerczewskiego zaatakowali jeszcze raz. Opłaciło się. Po rzucie rożnym w polu karnym Świtu doszło do niemałego zamieszania. Tym razem szczęście uśmiechnęło się do Pawła Piceluka. Zawodnik dostał piłkę kilka metrów przed bramką rywala i, niewiele się zastanawiając, huknął pod poprzeczkę. Golkiper gości nie miał przy tym uderzeniu absolutnie nic do powiedzenia.

Druga część meczu przyniosła wiele emocji. Zawodnicy Motoru zafundowali sobie i widzom huśtawkę nastrojów: od 2:0, przez 2:2, aż do 3:2. Ostatecznie 3 punkty zostają w Lublinie. Piotr Świerczewski z pewnością odetchnął z ulgą, wszyscy w klubie z utęsknieniem wypatrywali premierowego zwycięstwa w bieżących rozgrywkach. Wygrana może wprowadzić w szeregi „Motorowców” trochę spokoju. Po sobotniej porażce piłkarze Świtu Nowy Dwór Mazowiecki spadają na ostatnie miejsce w tabeli.

W następnej kolejce podopieczni Mateusza Miłoszewskiego zagrają na własnym terenie ze Stalą Stalowa Wola. Lublinianie o kolejne ligowe punkty zagrają w Płocku z miejscową Wisłą.


Polecamy