Premierowe zwycięstwo Gryfa, Jarota rozbity w Wejherowie
Jarota Jarocin poniósł czwartą porażkę w rozgrywkach drugiej ligi. Piłkarze Jarosława Araszkiewicza ulegli Gryfowi w Wejherowie 0:3.
Kibice, którzy usiedli na trybunie stadionu w Wejherowie oglądali trzy bramki. Wszystkie trafienia zapisali na swoim koncie podopieczni Grzegorza Nicińskiego. Pierwszy Karola Szymańskiego pokonał już w 23. minucie Rafał Siemaszko, który dostał podanie od Mateusza Dąbrowskiego.
Niespełna sto osiemdziesiąt sekund później gospodarze prowadzili już 2:0. Wtedy strzelec pierwszego gola przejął piłkę w okolicy 30. metra. Ograł on trzech zawodników z Jarocina i zagrał do Tomasza Bejuka, który bez problemu pokonał bramkarza Jaroty.
Po zmianie stron podopieczni Jarosława Araszkiewicza chcieli zdobyć bramkę. Jednak im się to nie udało. W 81. minucie gospodarze postawili kropkę nad "i". Wtedy Maciej Osłowski dośrodkował piłkę w pole karne z rzutu wolnego. Futbolówka trafiła do Przemysława Kostucha, który ustalił wynik spotkania.
- Obydwie drużyny miały sytuacje, ale strzelali tylko gospodarze - mówił po meczu Sławomir Szybiak, kierownik Jaroty. Ostro o meczu wypowiedział się kapitan Jaroty Piotr Garbarek: - Nie jesteśmy drużyną, bo nie ma kolektywu. Jeżeli tak dalej będzie, to będziemy tylko i wyłącznie rywalizować z Calisią Kalisz o przedostatnie miejsce.
Gryf Wejherowo - Jarota Jarocin 3:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Rafał Siemaszko (23), 2:0 Tomasz Bejuk (26), 3:0 Przemysław Kostuch (81).
Jarota Jarocin: Szymański - Oczkowski, Kieliba l, Garbarek, Filipiakl, Nawrocki (63. Antkowiak), Wojciechowski, Danielak l, Kamiński (86. Konieczny), Olejniczak (46. Skokowski), Pawlak.