PP: Legia zgodnie z planem i znów bez straty gola. Miedź odpadła z rozgrywek
Piłkarze Legii Warszawa pokonali w Legnicy Miedź 4:0 w meczu 1/16 finału Pucharu Polski. Bramki dla ekipy Henninga Berga, który wystawił w tym spotkaniu najmocniejszy skład, zdobyli Ivica Vrdoljak, Miroslav Radović (dwie) i Jakub Kosecki. Oba zespoły kończyły w dziesiątkę, bo po dwie żółte kartki obejrzeli Marcin Garuch i Tomasz Brzyski. Było to trzecie spotkanie z rzędu (wcześniej mecze z Wisłą i Lokeren), w którym legioniści nie stracili gola.
Przed spotkaniem wielu kibiców spodziewało się, że Henning Berg na mecz z pierwszoligowcem pośle do boju rezerwowych. Wystawienie przez Norwega najmocniejszego składu na mecz z Miedzią wywołało spore zdziwienie. Można nawet stwierdzić, że na murawę od pierwszej minuty wybiegła dziś teoretycznie lepsza jedenastka niż na niedzielny mecz Ekstraklasy z Wisłą w Krakowie.
Różnicę na boisku było widać od pierwszych sekund spotkania. Legioniści równo z pierwszym gwizdkiem sędziego Zbigniewa Dobrynina ruszyli na rywali ostrym pressingiem. Gospodarze szybko tracili piłkę. W pierwszych 20 minutach dobrych okazji do zdobycia bramki dla gości nie wykorzystali Ondrej Duda (nie trafił w bramkę z 13. metrów) i Miroslav Radović (jego strzał nad poprzeczkę wybił Aleksander Ptak).
Legia czekała na gola jednak tylko do 22. minuty. Wtedy po przejęciu piłki w polu karnym Miedzi przez Tomasza Jodłowca futbolówka po podaniu defensywnego pomocnika gości trafiła na 11. metr do Ivicy Vrdoljaka. Kapitan Legii uderzył z pierwszej piłki prawą nogą w długi róg bramki Ptaka i goście objęli prowadzenie.
W dalszej części pierwszej połowy przewaga legionistów nieco zmalała. Gospodarze coraz częściej dostawali się pod pole karne Legii. Najgroźniej było w ostatniej minucie pierwszej połowy, kiedy w sytuacji sam na sam z Dusanem Kuciakiem znalazł się Mateusz Szczepaniak. Napastnik uderzył bardzo dobrze wewnętrzną częścią buta prawej nogi, ale po jego strzale piłka trafiła tylko w słupek bramki Legii. Po chwili sędzia zakończył pierwszą połowę.
Druga odsłona rozpoczęła się od szybko strzelonej przez Legię bramki na 2:0. Na linii pola karnego piłka trafiła Miroslava Radovicia, który przepchnął się między trzema zawodnikami Miedzi i uderzeniem szpicem prawego buta wpakował futbolówkę do siatki od poprzeczki.
W 54. minucie słuszną drugą żółtą kartkę zobaczył Marcin Garuch, który od początku spotkania grał bardzo ambitnie, ale też agresywnie. Gospodarze bardzo mocno protestowali, ale z góry było wiadomo, że te sprzeciwy nie zmienią zdania arbitra.
Chwilę po tym zdarzeniu było już 3:0 dla mistrzów Polski. Akcja Legii była podobna do tej z meczu z Lokeren w Lidze Europy. Tomasz Jodłowiec świetnym podaniem uruchomił Kucharczyka, który dopadł do piłki na lewem skrzydle i z pierwszej piłki dograł wzdłuż pola karnego do wbiegającego Jakuba Koseckiego. Podanie "Kucharza" było bardzo precyzyjne, a "Kosa" mocnym płaskim strzałem prawą nogą między nogami Ptaka umieścił futbolówkę w bramce Miedzi.
Po trzecim golu Legia nieco zmniejszyła tempo. Najlepszym znakiem do uspokojenia gry były decyzje Henninga Berga, który w ciągu 7 minut dokonał wszystkich trzech zmian - za Brozia wszedł Lewczuk, za Jodłowca Pinto, a za Kucharczyka Saganowski.
Pięć minut po ostatniej z tych zmian ilość zawodników po stronie obu drużyn wyrównała się. Po faulu Brzyskiego na Łobodzińskim obrońca Legii obejrzał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko.
Mimo kilku prób ofensywnych gospodarzy, przy których dochodziło do małego zamieszania pod bramką Kuciaka, Miedź nie była w stanie stworzyć poważnego zagrożenia.
Zagrozić po raz kolejny i to skutecznie zdołała jednak Legia. W doliczonym czasie gry prostopadłe podanie Koseckiego strzałem z 14 metrów w długi róg bramki Ptaka na gola zamienił Radović.
Legia pokonała w Legnicy Miedź 4:0 i w spotkaniu 1/8 finału Pucharu Polski zagra w Warszawie z Pogonią Szczecin, która po dogrywce wyeliminowała pierwszoligowy Dolcan Ząbki (więcej o meczu).
W niedzielę Legię czeka ciężkie spotkanie w Ekstraklasie - piłkarze Henninga Berga zmierzą się w meczu 10. kolejki z Lechem Poznań. Miedź zagra w Świnoujściu z Flotą.