Poznańska lokomotywa w ćwierćfinale PP. Lech zdemolował Ruch w Chorzowie
Lech Poznań pewnie pokonał na wyjeździe Ruch Chorzów 3:0 i awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski. Wynik mógł być jeszcze wyższy, a podrażnieni po ligowej porażce z Lechią piłkarze Nenada Bjelicy w pełni zrehabilitowali się za tamto spotkanie. "Niebiescy" nie mieli dziś żadnych argumentów i stanowili jedynie tło dla lepiej grających gości.
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
fot. Maciej Gapinski / Polska Press
Przystępując do meczu Ruch liczył przede wszystkim na przełamanie złej passy. Lech na rozgrywki Pucharu Polski patrzy w znacznie dalszej perspektywie – jako idealnej drogi powrotnej do europejskich pucharów. Gdy spośród potencjalnych rywali odpadają kolejni przeciwnicy z Ekstraklasy, w tym sezonie może być ona dla „Kolejorza” wyjątkowo prosta.
Z tą myślą lepiej spotkanie rozpoczęli goście, którzy od pierwszych minut narzucili swoje tempo gry. Kilka pierwszych akcji goście obrońcy i bramkarz Ruchu jeszcze przetrzymali, ale w 15. minucie było już 1:0. Z rzutu rożnego piłkę dorzucił w pole karne Darko Jevtić, a w gąszczu głów najlepiej odnalazł się Marcin Robak, który z bliska wpakował piłkę do siatki.
„Niebieskim”, którzy wystąpili bez kilku podstawowych zawodników, z trudem przychodziło konstruowanie składnych akcji bramkowych, więc pozostawały kontry i strzały z dystansu. Po jednym z uderzeń Patryka Lipskiego piłkę przed siebie wypluł stojący dziś w bramce Lecha Jasmin Burić, jednak żaden z piłkarzy Ruchu nie poszedł na dobitkę. Był to jeden z nielicznych w tym spotkaniu celnych strzałów zawodników gospodarzy.
Groźniej atakowali Lechici, którzy zadowoleni z szybkiego prowadzenia, nie szarżowali bezmyślnie na bramkę Kamila Lecha, ale starali się szybkimi atakami kąsać rywali. Najpierw Szymon Pawłowski wyprzedził obrońcę i biegnąć na bramkę uderzył z linii pola karnego. Płaski strzał był jeszcze zbyt przewidywalny, by zaskoczyć golkipera „Niebieskich”. W 31. minucie było już jednak 2:0, bo po kolejnej kontrze Lecha piłkę w bramce umieścił Radosław Majewski. Pamiętając, że 2:0 to niebezpieczny wynik, „Kolejorz” chciał zadać ostateczny cios jeszcze przed przerwą. Chwilę po golu, po kolejnej kontrze, sprzed pola karnego uderzył Pawłowski, ale przeniósł piłkę nad bramką.
Co nie udało się przed zmianą stron, udało się niedługo po. Po kolejnej szybkiej akcji Lecha piłkę przerzuconą przez całe pole karne Pawłowski spokojnie przyjął, poszukał sobie miejsca do oddania strzału i uderzył praktycznie nie do obrony.
Rozłożony na łopatki Ruch nie miał w tym meczu żadnych argumentów, by próbować odwrócić jego losy. Rozluźniony Lech grał do końca z polotem i wykorzystując nieporadność bramkarza i obrony, mógł spokojnie zdobyć kilka kolejnych bramek.