menu

„Żądło”, czyli futbol okiem Jacka Bąka. „Gra kadry w 2024 roku? Dobrze, że to już za nami”

31 grudnia 2024, 16:03 | Jacek Bąk

Pod kątem reprezentacyjnym (bilans: 4-3-6) to dobrze, że ten rok się już kończy. Co prawda były przebłyski, ale w niewielkim stopniu. Wszyscy widzieliśmy, jak grała nasza kadra. Na pewno nie było to to, czego byśmy sobie życzyli. Skutek? Brak awansu z grupy podczas mistrzostw Europy i spadek z Dywizji A Ligi Narodów…

(Jacek Bąk komentuje dla Kuriera wydarzenia z podwórka lokalnego i ogólnokrajowego)
(Jacek Bąk komentuje dla Kuriera wydarzenia z podwórka lokalnego i ogólnokrajowego)
fot. fot. Kamil Wojdat

Jestem rozczarowany. Najbardziej tym, że cały czas gramy systemem, który ewidentnie nam nie pasuje. A my tkwimy w tym dalej i przegrywamy z kretesem kolejne mecze. To mnie najbardziej denerwuje. Wierzę, że w 2025 roku to się zmieni. Czas najwyższy wyciągnąć wnioski, bo potencjał piłkarski mamy. Nie piłkarze są problemem, ale system, w jakim gramy. Konieczne jest ustawienie z czwórką obrońców.

I wcale nie chodzi o to, żeby uczyć czegoś trenera Michała Probierza. Wszyscy, którzy mówimy o zmianie systemu, wcale uczyć trenera nie chcemy. Chcemy tylko, aby zmienił ustawienie. Poza tym niech robi, co uważa.

Niech nie zmienia się obecność w drużynie narodowe Roberta Lewandowskiego. Niech gra i do czterdziestki. Ale wiadomo, że nie ma ludzi niezastąpionych. Z nim czy bez niego, dalej będziemy grali jedenastu na jedenastu. Kiedyś karierę zakończy, to nieuniknione. Póki co jednak niech nam pomoże awansować na mundial 2026.

Trafiliśmy do dosyć łatwej grupy eliminacyjnej (Finlandia, Litwa, Malta i przegrany meczu Hiszpania-Holandia – przyp. red.). Ale łatwo o awans do mistrzostwa świata nie będzie. Naszym obowiązkiem jest zajęcie 2. miejsca, ale pamiętajmy, że ono zagwarantuje nam tylko baraże. Sami jednak zgotowaliśmy sobie taki los. I może dojść do tego, że nie zagramy w imprezie, w której uczestniczyć będzie 48 krajów…

A słyszeliśmy niejednokrotnie, że idziemy w dobrym kierunku. W jakim dobrym kierunku? Jak na moje oko dużego światła w tunelu nie widać.

To świeci jasno w Lublinie, moim mieście. O Motorze na szczęście mogę mówić w samych superlatywach. Co zapamiętam w jego kontekście z 2024 roku? Awans w niesamowitych okolicznościach i dobrą grę w Ekstraklasie (bilans: 8-4-6 i 7. miejsce przed przerwą zimową). To było świetne dwanaście miesięcy dla całej społeczności Lublina. Brawa dla trenera Mateusza Stolarskiego i całego sztabu. Mam jedną obawę przed nowym rokiem. Czy po znakomitej pierwszej rundzie, gdzie drużyna grała na entuzjazmie beniaminka, nie przyjdzie stagnacja... Nic na to nie wskazuje. Pamiętać jednak musimy, że jest takie powiedzenie: Jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. Dlatego nie można popadać w przesadny optymizm.

[polecane]27129619,27125925,1;POLECAMY:[/polecane]

Na nowy rok wszystkim kibicom życzę zakwalifikowania się polskiej reprezentacji na mundial. A tym lubelskim awansu Motoru eliminacji europejskich pucharów. Te dwie rzeczy byłyby spełnieniem marzeń.

Gdybym, jako kibic, miał wybrać natomiast jedną z tych dwóch rzeczy? Może nie powinienem tak mówić, ale wolałbym zobaczyć Motor w Europie niż Polskę na mundialu. Urodziłem się w Lublinie i tu zostanę już na zawsze.

[polecane]27029025,27025657,1;POLECAMY:[/polecane]