Polska ekstraklasa przypomina włoską? Mato Milos: Tu nie gra się łatwo
Mato Milos, piłkarz Lechii Gdańsk, mówi o swojej grze i o poniedziałkowym meczu biało-zielonych z Koroną Kielce (godz. 18).
fot. Karolina Misztal
Wypożyczenie z rezerw Benfiki Lizbona do Lechii Gdańsk i spróbowanie sił w polskiej ekstraklasie odbierasz jako dobry ruch z Twojej strony?
Muszę szczerze przyznać, że jestem bardzo zadowolony, że trafiłem właśnie do Lechii. Wszystko mi odpowiada. Gdańsk to piękne miasto, klub jest bardzo dobrze zorganizowany, no i jest naprawdę dobra drużyna. Cieszę się, że wywalczyłem sobie miejsce w podstawowym składzie. Chcę nadal grać w kolejnych meczach, bo uważam, że z tym zespołem mogę zrobić dużo dobrego w tym sezonie.
Jak oceniasz swoją aktualną formę?
Zawsze wychodzę z założenia, że każdego dnia mogę stawać się jeszcze lepszym piłkarzem. Nie zamierzam stać w miejscu tylko ciężko pracować na treningach, rozwijać się i starać się, aby moja forma była jeszcze lepsza. Ważne jest to, żeby tak wykorzystać na boisku swoje umiejętności, aby jak najwięcej dać drużynie. W podobny sposób myślą koledzy z drużyny, a to sprawia, że idziemy w tym samym kierunku i wszyscy chcemy na boisku pracować dla dobra zespołu. Wszyscy się rozwijamy, a ja wierzę w to, że każdy następny mecz będzie lepszy w moim wykonaniu, ale też całej Lechii. Tak możemy osiągać coraz lepsze wyniki. Musimy pracować nad tym, aby zminimalizować nasze błędy. Zagramy przecież u siebie, a takie mecze trzeba wygrywać. Jeśli na boisku będziemy realizować nasze założenia, zrobimy to, czego wymaga trener Adam Owen, to będziemy mogli osiągnąć coś dużego.
W Lechii jesteś ustawiony na tzw. wahadle. Twoja nominalna pozycja to prawa obrona?
Nie stanowi to dla mnie żadnego problemu, bo zawsze grałem na skrzydłach i na bokach obrony. To prawda, że moją naturalną pozycją jest prawa obrona, ale jeśli trener będzie chciał, abym zagrał gdzie indziej, to zrobię to najlepiej, jak potrafię.
Jak, po na razie krótkim pobycie w Gdańsku, oceniasz polską ekstraklasę?
W Chorwacji gra się na pewno inaczej niż w Polsce. W waszym kraju piłkarz musi być przygotowany na walkę przez 90 minut, a lider tabeli może przegrać mecz z ostatnim zespołem w stawce. Biorąc to pod uwagę, to najbardziej przypomina mi to ligę włoską. Liga polska jest naprawdę dobra w moim odczuciu i wcale nie gra się tak łatwo. Benfica szybko podjęła decyzję o tym, aby wypożyczyć mnie do Lechii i w Gdańsku koncentruję się na tym, aby się rozwijać, żeby być coraz lepszym piłkarzem.
Korona, wasz najbliższy rywal, wygrała ostatnio w Lubinie z Zagłębiem w meczu pucharu Polski. Ten wynik zrobił wrażenie?
Oglądaliśmy pucharowy mecz Korony. Kielczanie wygrali 1:0, a Zagłębie to przecież drużyna z czołowej trójki ligowej tabeli. Jednak przede wszystkim skupiamy się na sobie, aby wypełnić na boisku zalecenia trenera i zagrać jak najlepsze spotkania.
Czyli jest respekt do Korony?
Oczywiście, tak jak zresztą do każdego rywala. Mecz zagrany jednak w Gdańsku, a u siebie musimy wygrywać, bo tylko tak będziemy mogli zrealizować wysokie cele.
Po meczu z Koroną drużyna Lechii zagra prestiżowe spotkanie z Arką Gdynia. Myślisz już o derbach?
Nie ma na razie co mówić derbach, bo najpierw przed nami mecz z Koroną. Wiem jednak, że to będzie mecz szczególny i zdaję sobie sprawę, ile derby znaczą dla kibiców z Gdańska.
Masz już za sobą grę w derbach w swojej karierze?
Nie, jeszcze nie miałem okazji grać w takim meczu.
TOP sportowy: zobacz hity internetu