menu

Polscy bramkarze świetnie spisują się na Tournee w barwach Liverpoolu i Chelsea

29 lipca 2018, 20:54 | Bolesław Groszek

Wielkie firmy nie śpią. Arsenal rozbił PSG 5:1, 26 karnych w meczu Milanu i przewrotka Shaqiriego w International Champions Cup 2018

Kamil Grabara
Kamil Grabara
fot. eastnews

Rok temu Robert Lewandowski podważał sens organizowania wakacyjnego tournee, w czasie którego najlepsze kluby Europy rozgrywają swoje mecze w Azji, Ameryce Północnej czy Australii. International Champions Cup ma jednak ogromne znaczenie marketingowe, o czym można przekonać się, oglądając pełne stadiony i szczęśliwych kibiców na trwającym właśnie turnieju.

Przygotowanie do sezonu w takiej formule rozpoczęto w 2013 r., dlatego tegoroczna edycja zawodów jest już szósta. Bierze w niej udział 18 czołowych klubów z Europy, które mecze rozgrywają na trzech kontynentach - w Ameryce Północnej, Azji i Europie. Wyniki nie mają większego znaczenia, szczególnie w tym roku.

Z uwagi na to, że niedawno zakończyły się mistrzostwa świata, większość piłkarzy cieszy się jeszcze wakacjami. Dlatego na boiskach próżno wypatrywać takich zawodników, jak Cristiano Ronaldo, Lionel Messi czy Robert Lewandowski (z małymi wyjątkami, ponieważ np. Thomas Lemar zrezygnował z urlopu, by lepiej odnaleźć się w nowym klubie - Atletico Madryt). Trenerzy mają więc szanse lepiej poznać młodych piłkarzy, na czym ostatnio zyskali dwaj Polacy.

Marcin Bułka i Kamil Grabara to bramkarze występujący - odpowiednio - w młodzieżowym zespole Chelsea i Liverpoolu. Dopiero udział w ICC sprawił, że obaj zadebiutowali w pierwszym składzie angielskich gigantów. Bułka najpierw rozegrał 45 minut w meczu „The Blues” z Perth Glory w Australii, jednak przeciwnicy nie zmusili go do żadnej interwencji. Kolejną szansę 18-letni były gracz Escoli Varsovia otrzymał w spotkaniu przeciwko Interowi Mediolan, ale „Nerazzurri” nie oddali nawet jednego celnego strzału na jego bramkę. Mimo to Bułka w obu meczach był pewny siebie i często brał udział przy rozgrywaniu piłki z obrońcami.

Równie dobrze wypadł Kamil Grabara, który zadebiutował w barwach Liverpoolu przeciwko Tranmere Rovers. Bramkarz zagrał 22 minuty w wygranym (4:0) przez „The Reds” starciu. Prawdziwym testem dla 19-latka był jednak mecz z Manchesterem United, na który wyszedł w podstawowym składzie. Grabara spędził na boisku 45 minut i raz wyciągnął piłkę z siatki po świetnym strzale Andreasa Pereiry z rzutu wolnego. Oprócz tego uderzenia nie miał wielu szans by się wykazać, ale jego świetna kiwka, którą sprytnie oszukał Alexisa Sancheza, stała się hitem internetu.

Obaj Polacy zyskali więc bardzo ważne doświadczenie, ale szybko nie staną między słupkami angielskich gigantów w ważnych meczach. Dobre występy na tournee przybliżyły ich natomiast do ewentualnych wypożyczeń, które mogą rozpędzić ich kariery, tak jak to miało miejsce w przypadku Wojciecha Szczęsnego i jego pobytu w Brentford.

Mimo niepełnych składów, ICC to wielkie emocje. Arsenal rozbił Paris Saint-Germain 5:1, Manchester City wygrał z Bayernem Monachium 3:2, mimo że przegrywał 0:2, a do rozstrzygnięcia spotkania Manchesteru United z Milanem potrzeba było aż 26 rzutów karnych. Kibice oglądali przepiękne gole, jak przewrotkę gracza Liverpoolu, Xherdana Shaqiriego, przeciwko „Czerwonym Diabłom”.

Ostatni mecz ICC zostanie rozegrany w sobotę za dwa tygodnie, więc aż do startu najlepszych lig w Europie kibiców czekają ciekawe sparingi. Do treningów wracają największe gwiazdy, dlatego można się spodziewać, że tempo kolejnych meczów będzie tylko rosło.