menu

Dania - Polska. Kopenhaga nie może zatruć ludzi Nawałki

31 sierpnia 2017, 17:30 | Michał Skiba, Kopenhaga

Duńczycy wierzą w magię stadionu Parken. Reprezentacja Polski w Danii nie wygrała od 40 lat. Jutro piłkarze Adama Nawałki mają odczarować arenę w Kopenhadze i zrobić wielki krok w stronę mistrzostw świata w Rosji.


fot. Bartek Syta

Od tygodni duńscy piłkarze podchodzą do reprezentacji Polski z szacunkiem, twierdząc, że spotkanie z ludźmi Adama Nawałki to będzie mecz piłkarskiego podwyższonego ryzyka. O stężenie czarnych chmur nad stadionem Parken w Kopenhadze boją się szefowie duńskiej federacji (DBU). Zapowiadają, że nie wpuszczą polskich kibiców na sektory duńskie... jeśli nie udowodnią, że kibicują Danii. Gospodarze mają w pamięci zamieszki kibiców Legii Warszawa w 2009 r. Osiem lat temu zatrzymano około dwustu kibiców warszawskiego klubu, którzy przed spotkaniem Legii z Broendby, stoczyli w Kopenhadze uliczną bitwę z policją.

Polscy kibice wykupili całą pulę należnych im biletów na piątkowe spotkanie w Kopenhadze - to wiemy. A nieoficjalnie na niespełna czterdziestotysięcznym Parken możemy spodziewać się nawet dwudziestu tysięcy Polaków.

- Bilety kupiłem dawno temu. Dwanaście sztuk. Przylatują przyjaciele z Polski, nie mogą nas po prostu nie wpuścić. To mecz podwyższonego ryzyka dla Duńczyków, nie dla nas - powiedział Jarosław, właściciel firmy, która obsługuje hotele w centrum Kopenhagi. A serce miasta za dnia, a nocą, to jednak dwie różne historie. Jak forma lidera reprezentacji Danii Christiana Eriksena na własnym stadionie i na wyjeździe. Różnica diametralna. Rano rowery, budki z hot-dogami i wszechpanująca kultura i społeczna akceptacja. Wieczorem? Na skrzyżowaniach zaczynają się kręcić różne, dziwne panie. Łatwo trafić na ludzi niekoniecznie związanych z uczciwą pracą. Dania - symbol liberalizmu w Europie pozwala sobie nawet na upodlonych na chodnikach ludzi, których ostatni posiłek przed snem zawiera się w dużej strzykawce.

- Niestety, takie problemy tutaj to codzienność. Może nie widać agresji, ale takie zachowania musimy piętnować - mówi uzbrojona po uszy duńska policjantka. Nie miała policyjnej pałki, a prawdziwy karabinek. Towarzystwo ulicy pełnej czerwonych lampionów i „restauracji” zostało rozgonione w mgnieniu oka.

Reprezentacja Polski centrum stolicy Danii trzyma na dystans. Polscy piłkarze zatrzymali się w hotelu Marriot, położonym przy pięknym moście „Islands Brygge”. Piłkarze do Kopenhagi przylecieli dopiero wczoraj, a już w środę w stolicy Danii stawili się dyrektor sportowy drużyny Tomasz Iwan i kucharz Tomasz Leśniak. Zmierzali w kierunku wesołego miasteczka „Tivoli”, które znajduje się w ścisłym centrum, ale czy tam dotarli - nie wiadomo.

Prawdziwa rozrywka ma się dopiero zacząć w piątkowy wieczór na Parken. Zwycięstwo w Kopenhadze byłoby warte niejednego miejscowego Carlsberga - w Danii nie wygraliśmy od 1 maja 1977 r. - Nawet nie wiedziałem o tym fakcie. Głupio się przyznać, ale nawet nie pamiętam naszego ostatniego spotkania w Kopenhadze - odniósł się do tej złej historii Arkadiusz Milik.

Stara zasada głosi, kto pojawia się z trenerem na przedmeczowych konferencjach, w spotkaniu występuje od pierwszej minuty. Arkadiusz Milik może czuć dzisiaj na Parken podwójną motywację, to właśnie w pierwszym spotkaniu przeciwko Duńczykom zerwał więzadło przednie w kolanie. - Pamiętam, że to właśnie w meczu z Danią miał miejsce ten incydent, ale to dla mnie już nic nie znaczące wydarzenie. Zapomniałem o tej kontuzji. Najważniejsze, że jestem już zdrowy - zapewnia snajper Napoli.

W ukryciu na czwartkowej konferencji znajdował się Piotr Zieliński. Na nim dzisiaj będzie opierała się gra ofensywna reprezentacji Polski. - Popatrzcie jak on się zmienił mentalnie. Gdyby każdy wykorzystywał swój potencjał i grał na miarę swojego talentu, to w drużynach grałyby same nastolatki. On musiał dojrzeć do tego momentu. Poprawił „mental”, przygotowanie fizyczne. Jest gotowy - tak wychwalał go niedawno selekcjoner Adam Nawałka.

Szef reprezentacji Polski przyzwyczaił już wszystkich, że to jego drużyna jest najważniejsza, a układanie taktyki pod przeciwnika to sprawa mocno drugorzędna. - Na odprawie cała drużyna otrzymała informację o sposobie gry, ustawieniu, charakterystyce poszczególnych graczy. Są indywidualne wytyczne o konkretnych piłkarzach. Ważne są informacje, ale najważniejsza jest nasza strategia gry. Na to kładziemy największy nacisk. Znamy potencjał i warianty taktyczne gospodarzy, ale my chcemy dominować, rozgrywać i pilnować piłkę - dodał selekcjoner reprezentacji.

Duńskie gazety piszą, że gospodarzy urządzają tylko trzy punkty. Za postawę chwalą... Nicklasa Bendtnera, który kiedyś robił sobie dziwne zdjęcia w samych kąpielówkach, groził, że odbierze Messiemu Złotą Piłkę, a teraz spokorniał i ma być realną alternatywą w ataku reprezentacji Danii.

Follow @Skibowy

El. MŚ, grupa E:

Piątek: Kazachstan - Czarnogóra (godz. 17.50, Polsat Sport Extra); Dania - Polska (godz. 20.35, Polsat); Rumunia - Armenia (godz. 20.35, Polsat Sport News).


Polecamy