menu

Polacy wygrali w Święto Niepodległości. Bramkarz podarował nam prezent, Moder miał wejście smoka

11 listopada 2020, 22:36 | DW

Mecz Polska - Ukraina w Święto Niepodległości zakończyło się zwycięstwem naszego zespołu 2:0. Choć w pierwszym składzie drużyny Jerzego Brzęczka zabrakło dużych nazwisk, zmiennicy pokazali się z dobrej strony i wykorzystali błędy swoich rywali. W pierwszej połowie gola sprezentował nam ukraiński bramkarz, Andrij Łunin, a po przerwie wejście smoka zaliczył Jakub Moder, który kilkanaście sekund po wejściu z ławki strzelił gola.

Polska - Ukraina 2:0 (1:0)
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapres
Polska - Ukraina 2:0 (1:0)
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapres
Polska - Ukraina 2:0 (1:0)
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapres
Polska - Ukraina 2:0 (1:0)
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapres
Polska - Ukraina 2:0 (1:0)
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapres
Polska - Ukraina 2:0 (1:0)
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapres
Polska - Ukraina 2:0 (1:0)
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapres
Polska - Ukraina 2:0 (1:0)
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapres
Polska - Ukraina 2:0 (1:0)
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapres
Polska - Ukraina 2:0 (1:0)
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapres
Polska - Ukraina 2:0 (1:0)
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapres
Polska - Ukraina 2:0 (1:0)
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapres
Polska - Ukraina 2:0 (1:0)
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapres
Polska - Ukraina 2:0 (1:0)
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapres
Polska - Ukraina 2:0 (1:0)
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapres
1 / 15

Polska - Ukraina 2:0 (1:0)


Mecz z Ukrainą miał nam wyjaśnić kilka wątpliwych kwestii. Przede wszystkim, czy poza Fabiańskim i Szczęsnym mamy obiecującego bramkarza, czy bez Glika nasza obrona może grać na wysokim poziomie i czy w ataku jest życie bez Lewandowskiego. Na te i kilka innych pytań poznaliśmy odpowiedź. W wyjściowej jedenastce parę stoperów tworzyli Bochniewicz i Walukiewicz, w bramce selekcjoner desygnował Skorupskiego. Na skrzydle zagrał Piotr Zieliński i - po raz pierwszy od dawna - Polacy zagrali na dwóch napastników, z Milikiem i Piątkiem.

Polacy nerwowo rozpoczęli spotkanie, dwukrotnie wyprowadzenie piłki na połowie przeciwników skończyło się szybką stratą. Ukraińcy dysponują świetną techniką użytkową i prowadzili grę od pierwszych minut. W dziewiątej minucie pierwszą okazję miał Ołeksandr Zinczenko. Zawodnik potężnie uderzył z dystansu, ale świetną interwencją popisał się Łukasz Skorupski.
[przycisk_galeria]
W 11. minucie niefortunna interwencja Pawła Bochniewicza mogła zakończyć się dla nas tragedią. Po stracie piłki Polaków na własnej połowie z szybką akcją wyszli goście, Andrij Jarmolenko wpadł w pole karne gdzie został sfaulowany przez zawodnika sc Heerenveen i arbiter zdecydował się podyktować rzut karny. Faulowany zawodnik podszedł do piłki i trafił w słupek!

Pech nie opuszczał zespołu Ukrainy. W 22. minucie przeprowadzili koronkową akcję na naszej połowie. Polacy pogubili się w defensywie, ale ostatecznie Jarmolenko nie trafił do bramki Skorupskiego. Nasz zespół był zmuszony odpowiedzieć, więc Mateusz Klich huknął z dystansu i Łunin efektownie obronił ten strzał.

W 41. minucie bramkarz Ukrainy zabawił się w Manuela Neuera, ale skończył o wiele gorzej niż niemiecki golkiper. Krzysztof Piątek wyszedł do prostopadłego podania, jednak uprzedził go Łunin. Bramkarz Ukrainy fatalnie jednak interweniował oddając piłką Piątkowi, który z dalekiej odległości wpakował piłkę do pustej bramki.

Goście nie poddawali się i potrafili stworzyć groźne sytuacje. Taka nadarzyła się w 52. minucie. Cyhankow zdecydował się na strzał z okolic naszego pola karnego, ale kolejną świetną interwencją popisał się Łukasz Skorupski.

W momencie, gdy nasi rywale rozkręcali się, my znów skarciliśmy ich za braki w defensywie. Po dośrodkowaniu piłki z rzutu wolnego w pole karne gości najlepiej odnalazł się Jakub Moder, rezerwowy reprezentacji Polski na raty, ale ostatecznie pokonał Łunina i mieliśmy już 2:0. Dla pomocnika Lecha były to pierwsze kontakty z piłką w tym meczu. Dosłownie kilkanaście sekund wcześniej pojawił się na boisku za Arkadiusza Milika i ustawił się w polu karnym do stałego fragmentu gry.

Na kwadrans przed końcem do sytuacji sam na sam ze Skorupskim wyszedł Cyhankow, ale Ukrainiec minimalnie przestrzelił.

Nasza obrona zdała egzamin, Skorupski świetnie zaprezentował się między słupkami. Mogła się podobać ofensywna gra Płachety, środek pola nawet bez Krychowiaka daje radę. No i Krzysztof Piątek odblokował się, a do tego zmiennicy również utrzymali poziom. Dla drużyny Jerzego Brzęczka to cenne zwycięstwo, które może zbudować przed kluczowymi meczami w Lidze Narodów.

REPREZENTACJA w GOL24


Więcej o REPREZENTACJA - newsy, wyniki, terminarze, tabele


Polecamy