menu

Polacy w La Liga: Pierwsze zwycięstwo drużyny Tytonia w Elche, dobry występ Krychowiaka (WIDEO)

15 września 2014, 13:15 | Mateusz Kapera

Z lekkim opóźnieniem rozpoczynamy cykl podsumowań występów Polaków w lidze hiszpańskiej. Przede wszystkim dogłębnie przeanalizujemy mecze naszej trójki w Primera Division. Nie zapominamy także o reprezentantach Polski w Segunda Division - Damienie Perquisie z Betisu Sewilla oraz szkoleniowcu Osasuny Pampeluna Janie Urbanie.

Primera Division


Dziś głównym tematem jest wczorajszy występ Przemysława Tytonia w bramce Elche. Zespół Polaka wygrał 3:2 z Rayo Vallecano, a nasz reprezentant był jednym z najmocniejszych punktów drużyny.

Przemysław Tytoń

Już po raz trzeci z rzędu Polak znalazł się w wyjściowym składzie. Jak dotąd, nie mógł dobrze wspominać ostatnich meczów. W debiucie, mimo że był najlepszy graczem spotkania, przepuścił trzy bramki w meczu z Barceloną, a dwa tygodnie temu jego zespół rzutem na taśmę zremisował 1:1 na własnym stadionie z Granadą. Na szczęście, po porażce i remisie, przyszedł czas na zwycięstwo.

W pierwszej połowie polski golkiper nie miał wiele pracy. Dobrze w spotkanie weszła jego drużyna, która częściej utrzymywała się przy piłce i zagrażała bramce Rayo. Tytoń pierwszą okazję do wykazania się miał w 13. minucie meczu. Alberto Bueno uderzył lewą nogą, ale nasz bramkarz wykazał się dobrym refleksem. Wynik meczu otworzył w 36. minucie Edu Albacar pokonując bramkarza rywali ładnym uderzeniem z rzutu wolnego. Tuż przed przerwą gospodarze wyrównali. Alberto Bueno świetnym podaniem obsłużył Kakutę, który zwiódł obrońcę i pokonał Tytonia mocnym płaskim strzałem przy krótkim słupku. Głównym winowajcą straty gola był obrońca Elche Damian Suarez, który nie upilnował rywala i pozwolił mu na swobodny strzał, jednakże Tytoń mógł lepiej kryć krótszy słupek.

W drugą połowę, podobnie jak w pierwszą, lepiej weszli goście. W 54. minucie Jonathans urwał się ślamazarnej obronie Rayo i zakończył rajd przez pół boiska technicznym strzałem, który zagwarantował ponowne prowadzenie Elche. Gospodarze szybko zareagowali na straconą bramkę, ale Tytoń nie musiał interweniować, bo strzały Leo Baptistao i Aquino minęły bramkę. Chwilę później Przemysław Tytoń uratował swój zespół przed stratą bramki. Kakuta świetnym podaniem ominął obronę Elche, Pozuelo wpadł w pole karne, ale o sekundę szybszy był Tytoń, który ofiarnie wybił piłkę spod nóg Hiszpana. Do piłki dopadł jeszcze Baptistao, który zagrał do Aquino, ale Meksykanin pośliznął się i nie skierował piłki do pustej bramki. Co tu dużo mówić, gdyby nie polski bramkarz byłby remis. Kiedy wydawało się, że to Rayo dominuje na boisku i jest o włos od zdobycia bramki, zawodnik Elche Pedro Mosquera dobił rywali technicznym strzałem z dystansu. Gospodarze próbowali zdobyć gola, ale w dobre dyspozycji był Tytoń, który łapał wszystkie piłki zmierzające w światło bramki. W doliczonym czasie gry błąd popełnił Edu Albacara, który zablokował strzał rywala ręką w polu karnym. Alberto Bueno mocnym strzałem w prawy róg bramki pokonał Tytonia. Nasz bramkarz wyczuł intencję zawodnika Rayo, ale zabrakło kilku centymetrów, aby zatrzymać piłkę.

(od 1:39)

Przemysła Tytoń zaliczył bardzo dobry występ w meczu przeciwko Rayo Vallecano. Nie miał w tym meczu zbyt dużo pracy, ale w najważniejszych momentach stanął na wysokości zadania. Odpowiedzialność za utratę pierwszej bramki spada na obrońcę Damiana Suareza, a za drugi gol zdobyty z rzutu karnego nie można winić Polaka. Co więcej, w jednej z akcji uchronił swój zespół przed stratą gola.

Grzegorz Krychowiak

Grzegorz Krychowiak wraz ze swoimi kolegami z Sevilli podejmował na własnym stadionie Getafe. W wyjściowej jedenastce nie mogło oczywiście zabraknąć miejsca dla Polaka. Jak dotąd, podopieczni Unaia Emery'ego zremisowali u siebie z Valencią i wygrali na wyjeździe z Espanyolem. W obu spotkaniach wystąpił reprezentant Polski.

Wraz z upływem minut zarysowywała się przewaga gospodarzy. „Krycha” spokojnie zaczął spotkanie, choć na początku zdarzało mu się stracić piłkę w środkowej strefie. Na plus należy zaliczyć dobry przerzut na prawą stronę do Coke, który chwilę później groźnie dośrodkowywał w pole karne rywali. Po tym zagraniu mieliśmy nadzieję, że były gracz Stade de Reims będzie częściej próbował ofensywnych zagrań. W 32. minucie meczu Carlos Bacca wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale akcję przerwał sędzia odgwizdując spalonego. Jak pokazały powtórki arbiter podjął błędną decyzję. Chwilę później przypomniał o swojej obecności Krychowiak, który padł w polu karnym będąc szarpanym za koszulkę przez rywala. Sędzia nie zdecydował się użyć gwizdka. To nie koniec wyczynów pomocnika Sevilli. W 36. minucie obejrzał żółty kartonik, gdy próbował... wydostać się z rąk rywala. Dziwna decyzja katalońskiego rozjemcy meczu. Być może Polak próbując „odzyskać wolność” uderzył rywala.

Tuż przed przerwą „Krycha” ponownie znalazł się w kręgu zainteresowania sędziego. Vicente Guaita próbował wypiąstkować piłkę i pechowo trafił w twarz... Krychowiaka. Pan Alfonso Alvarez Izquierdo wskazał na wapno i ukarał bramkarza Getafe żółtą kartką. Przez chwilę mieliśmy nadzieję, że do piłki ustawionej na jedenastym metrze podejdzie Polak, ale ostatecznie rzut karny bezbłędnie wykonał Carlosa Bacca. Mimo, że „Krycha” wykonywał ten stały fragment gry we Francji, to w Hiszpanii jeszcze będzie musiał trochę poczekać.

W drugiej połowie meczu Krychowiak zniknął z naszych radarów. Co więcej, sam mecz usypiał nas dodatkowo. Nie była to najlepsza wizytówka ligi hiszpańskiej. Polak, choć mało widoczny, grał bardzo mądrze. Nie wychylał się niepotrzebnie, a w defensywie ubezpieczał swoich obrońców. Czasami wyruszał z piłką w głąb boiska i sprytnie szukał kontaktu z rywalem, aby wywalczyć rzut wolny. Ewentualnie żółtą kartkę dla przeciwnika. Uśpiona nieco Sevilla mogła obudzić się z ręką w nocniku. W 87. minucie meczu Diogo Figueiras strzałem przewrotką zaskoczył wszystkich, ale nie Sergio Rico, który instynktowną interwencją wyciągnął futbolówkę zmierzającą do bramki. Zszokowanych zawodników Getafe dobił Aleix Vidal, który po błyskawicznej kontrze wpakował piłkę do siatki rywali.

Występ Grzegorza Krychowiaka docenił też dziennik MARCA wystawiając Polakowi notę 7 (maks. 10), którą otrzymali również Sergio Rico i Benoit Tremoulinas.

Cezary Wilk

Cezary Wilk nie został powołany na wyjazdowy mecz z Eibarem, który zostanie rozegrany dziś o 20:45. To pierwsze pominięcie Wilka przez Victora Fernandeza. W dwóch ostatnich meczach Polak znalazł się na liście powołanych, ale nie wszedł na boisku nawet na minutę.

Deportivo La Coruna zajmuje osiemnaste miejsce z jednym punktem na koncie. Dotychczas zawodnicy z Galicji przegrali z Granadą i zremisowali z Rayo Vallecano.

Segunda Divison


Damien Perquis

Źle dzieje się w Betisie Damiena Perquisa. Piłkarze z zielono-białej części Sewilli przegrali drugie z rzędu spotkanie. Tym razem ulegli na własnym stadionie Albacete. Polak rozegrał całe spotkanie, ale niestety nie otrzymał dobrej noty za swój występ. Reprezentant Polski zawinił przy stracie gola. W 67. minucie przegrał pojedynek powietrzny z Chumbinho, który głową skierował piłkę do siatki.

Betis po czterech kolejkach zajmuje dziewiąte miejsce z sześcioma punktami na koncie.

Jan Urban

Nie najlepiej radzi sobie również Osasuna prowadzona przez Jana Urbana. Po dobrym debiucie polskiego szkoleniowca (2:0 z Barceloną B) nie widać ani śladu. Zawodnicy z Pampeluny kontynuują niechlubną passę trzech meczów bez zwycięstwa. W sobotę jedynie zremisowali bezbramkowo z Llagosterą. Były trener Legii Warszawa przeprowadził w drugiej połowie dwie zmiany, ale żadna z nich nie wpłynęła na wynik meczu. Podczas konferencji prasowej Polak stwierdził, że rywale ostrą grą nie pozwolili na wiele jego drużynie. Podkreślił również słabość swoich piłkarzy w grze powietrznej. Urban widzi jednak przyszłość w pozytywnych barwach: Jeśli wygramy z Mallorcą, będzie mogło się powiedzieć, że idziemy dobrą drogą – powiedział Polak.

Osasuna w Segunda Division zajmuje dwunaste miejsce z dorobkiem pięciu punktów.

Obserwuj autora na Twitterze


Polecamy