Polacy, nie bójcie się statystyk!
Już dziś Polska zagra w ćwierćfinale Euro z Portugalią. Rywale się nas nie boją, ale doceniają ogromne możliwości naszych piłkarzy.
fot. Michael Sohn
Oglądałem spotkanie Polaków z Niemcami. To był świetny mecz. Kiedy zobaczyłem, że polski zespół jest w stanie kontrolować fragmenty spotkania, grając z mistrzami świata, to zdałem sobie sprawę, że musimy być ostrożni i skoncentrowani. Nie każda drużyna jest w stanie zagrać na tym poziomie z Niemcami. Jednak musimy ich przełamać. Stworzymy im wiele problemów i na pewno strzelimy bramki - w ten sposób skrzydłowy reprezentacji Portugalii Nani chwalił i straszył Polaków na wtorkowej konferencji prasowej. Tuż przed ćwierćfinałowym meczem nasi rywale wciąż są bardzo pewni siebie.
Ostatni trening w swojej bazie w Marcoussis piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego odbyli w świetnej atmosferze. Przede wszystkim w dobrym humorze na treningu był Cristiano Ronaldo. Skrzydłowy dopingował swoich kolegów z zespołu i co jakiś czas żartował sobie z klubowym kolegą Pepe, a po udanych zagraniach obaj przybijali głośne piątki.
Tuż po treningu reprezentacja wyleciała do Marsylii, która przed laty nie była dla niej gościnna. Na Stade Velodrome w czasie Euro’84 Seleção zremisowali z Hiszpanami 1:1 w fazie grupowej i odpadli w półfinale turnieju po przegranej 2:3 z Francją. Dużo lepiej stadion w Marsylii mogą pamiętać Polacy. Biało-czerwoni pokonali tam Ukrainę 1:0, a w 1990 r. w towarzyskim meczu rozbili 4:0 Emiraty Arabskie.
Złe wspomnienia nie zniechęcają Portugalczyków, którzy w liczbach udowadniają swoją wyższość. Dziennikarze telewizji RTP przygotowali zbiór statystyk wszystkich meczów Euro, które pokazują przewagę piłkarzy Fernando Santosa w posiadaniu piłki (56 proc. do 45 proc.), liczbie podań (1800 do 1200) i liczbie oddanych strzałów (17 do 32). Zwracają jednak uwagę, że Polacy na Euro wygrali już dwa mecze, a ich zespół żadnego.
- Polacy mają bardzo dobre statystyki, ale my mamy wielu znakomitych zawodników, którzy potrafią przechylić losy spotkania - komentował te liczby Adrien Silva podczas oficjalnej przedmeczowej konferencji. - Sam Ronaldo jest dla nas wielką wartością, bo nie tylko strzela, ale również gra dla całej drużyny. To nie będzie łatwy mecz, ale będziemy przygotowani i fizycznie, i mentalnie.
RTP, podobnie jak dziennik „A Bola”, analizuje skład naszej drużyny, zwracając szczególną uwagę na Kubę Błaszczykowskiego. „To niezwykle silny punkt ekipy Adama Nawałki. Wprawdzie nie należy do światowej elity, ale niezwykłą pracowitością przyczynił się do skutecznej gry polskiego zespołu” - donosi „A Bola”. „Kuba to gracz świetnie wyszkolony technicznie, z umiejętnościami do indywidualnych akcji, które znacznie podnoszą wartość drużyny.” - dodaje RTP.
Wszystkie portugalskie media zgodnie podkreślają też klasę Roberta Lewandowskiego, sugerując, że zawodnik Bayernu sam może zdecydować o wyniku meczu. „Lewandowski może siać spustoszenie w obroniei z Arkadiuszem Milikiem będzie koszmarem naszych obrońców”.
Portugalczycy mają również przewagę, jeśli chodzi o doświadczenie. To pierwszy ćwierćfinał Polaków na wielkiej imprezie od 1982 r. Nasi rywale na Euro występują już szósty raz z rzędu, a przegrany finał z Grecją w 2004 r. na własnej ziemi był ich największym osiągnięciem. Ponadto to zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego mają lepsze wspomnienia z bezpośrednich spotkań obu reprezentacji - wygrali cztery takie starcia, a w trzech przegrali i dzielili się punktami z Orłami.
Selekcjoner Fernando Santos, na stwierdzenie, że Polska wydaje się mocniejsza od Chorwacji wyraźnie się roześmiał. Potem jednak mówił poważnie: - W tym turnieju zostało osiem najlepszych drużyn. Polska wciąż się rozwija i to widać, w dodatku nie przypomina stylem gry żadnego z naszych wcześniejszych rywali na tym turnieju. Ma bardzo dobrą taktykę i znakomite wyjścia z obrony do ataku. Spotkanie będzie wymagające, oba zespoły mają szanse po 50 procent, ale jestem przekonany, że to my wygramy.
Biało-czerwoni nie mają prawa się przestraszyć, muszą wręcz wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. Niech Robert Lewandowski strzela tak celnie jak Euzebiusz Smolarek w pamiętnym meczu na Stadionie Śląskim w 2006 roku. Niech Grzegorz Krychowiak straszy bramkarza atomowymi strzałami, podobnymi do uderzenia, którym Jacek Krzynówek w 2007 roku pokonał Ricardo. Niech Kuba Błaszczykowski, który grał w obu tych starciach, przekaże innym jak zagrać tak fantastyczny mecz. O tych dwóch pojedynkach, reprezentacji prowadzonej przez Leo Beenhakkera, mówiło się, że to najlepsze najlepsze mecze naszej reprezentacji od czasu hiszpańskiego mundialu '82. Teraz nasze Orły mają szansę napisać nową, lepszą historię - jedną z najpiękniejszych w dziejach polskiej piłki nożnej