Pojedynek Ronaldo - Messi: Kto był lepszy w Gran Derbi?
Przed niedzielnym El Clasico tylko najwięksi fani Realu Madryt mogli myśleć, że największą gwiazdą spotkania będzie Cristiano Ronaldo. Wszystkie oczy były dziś skierowane na Lionela Messiego, który w ostatnich występach wspinał się na wręcz niewiarygodny poziom.
fot. twitter.com
Początek spotkania mógł tylko potwierdzać przypuszczenia kibiców. Messi zaczął nieźle, był bardzo widoczny, a Cristiano Ronaldo nie radził sobie w pojedynkach z Danim Alvesem. Taka sytuacja trwała jednak tylko kilkanaście minut, a jakby spod ziemi nagle wyrósł Ronaldo. Genialnie dośrodkowywał Karim Benzema, Portugalczyk dołożył nogę i piłka wylądowała tylko na poprzeczce.
Jak to bywa w przypadku rywalizacji tych dwóch geniuszy – gdy jeden gra koncertowo, drugi ma spadek formy. Na początku sezonu Ronaldo strzelał jak na zawołanie – gdy przestał, Messi odrobił straty. Podczas tego meczu było podobnie – obaj piłkarze przeplatali lepsze i słabsze fragmenty gry, a gdy błyszczał jeden, drugi pozostawał w jego cieniu.
Następnie przyszła chwila Messiego, który bardzo dokładnie dośrodkował z rzutu wolnego, a to podanie na bramkę zamienił Jeremy Mathieu.
Na wyrównanie nie trzeba było czekać długo – po trzynastu minutach przepięknym zagraniem piętą popisał się Benzema, a Cristiano Ronaldo wpakował piłkę do siatki. Ci dwaj piłkarze rozumieli się dziś zresztą doskonale i to głównie na ich grze opierała się dziś ofensywa Realu. W zasadzie do 56. minuty to Ronaldo wspomagany przez Benzemę prezentował się lepiej od Messiego.
Bramka Suareza przerwała okres dobrej gry Realu, a do głosu doszli gospodarze. Do końca meczu dużo bliżej strzelenia gola byli właśnie podopieczni Luisa Enrique, a spory udział miał w tym Lionel Messi. Co prawda na początku akcje Barcelony bardziej opierały się na grze Neymara i Suareza, ale później to Argentyńczyk popisał się cudowną piłką do Alby, a także przeprowadził samotną akcję zakończoną minimalnie niecelnym strzałem.
Jak to zazwyczaj bywa w El Clasico – zobaczyliśmy dużo pięknych akcji, było mnóstwo emocji i dwóch wielkich artystów. Jeden zakończył mecz z bramką, drugi zanotował asystę. Obaj zagrali kilka fenomenalnych akcji, a z drugiej strony zdarzały im się kilkunastominutowe przestoje. Jednym bardziej pewnie podobał się Ronaldo, inni powiedzą, że dziś górą był Messi. My podsumujemy to jakże trafnym zdaniem – cieszmy się, że żyjemy w czasach, gdy rywalizują ze sobą Ronaldo i Messi. Ogląda się to z dużą przyjemnością.