Pogrom w Siedlcach, Pogoń rozbiła Radomiaka [ZDJĘCIA]
Chyba nikt nie spodziewał się tak jednostronnego widowiska na inaugurację rundy wiosennej. Zarówno Radomiak jak i Pogoń miały podobne cele na nadchodzące mecze, lecz w bezpośrednim starciu znacznie lepsi okazali się biało-niebiescy, wygrywając 4:0.
Kilka godzin przed meczem były spore obawy co do tego, czy spotkanie się odbędzie. W Siedlcach nastąpił gwałtowny powrót zimy i jeszcze o świcie płyta boiska pokryta była kilkunastocentymetrową warstwą śniegu. Na szczęście organizatorzy zdołali poradzić sobie z tym problemem, dzięki czemu inauguracja wiosny odbyła się bez przeszkód
Od początku rywalizacji gospodarze przejęli inicjatywę w konstruowaniu akcji. W 9. minucie Ekwueme przedarł się prawą flanką pod linię końcową i świetnie wyłożył piłkę Dzienisowi na 15. metr. Nowy nabytek Pogoni uderzył mocno, lecz niecelne.
W 21. minucie biało-niebiescy wyszli na prowadzenie. Marcin Stromecki zagrał prostopadle do wychodzącego na czystą pozycję Ekwueme, ten powoli zabierał się do strzały i gdy wydawało się, że straci piłkę, został zaatakowany wślizgiem przez Ciacha. Obrońca Radomiaka sprokurował rzut karny, a za przerwanie korzystnej akcji otrzymał czerwoną kartkę. Do ustawionej na "wapnie" futbolówki podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem w prawy róg wyprowadził Pogoń na prowadzenie.
Szkoleniowiec gości natychmiastowo zareagował na boiskowe wydarzenie i dokonał dwóch zmian, Dubina zmienił Prędotę, a Puton wszedł za Radeckiego. Roszady personalne nie zdały się jednak na wiele, gdyż kilka minut później Radomiak przegrywał już 0:2. Podopieczni Piotra Szczechowicza ponownie zaatakowali prawą stroną, tym razem z piłką przedzierał się Kosiec. Pomocnik biało-niebieskich zacentrował spod linii końcowej wprost na głowę Ekwueme, który strzelił swoją drugą bramkę w tym meczu.
Rafał Kosiec walnie przyczynił się także do zdobycia trzeciego gola. Błąd obrony Radomiaka spowodował, iż stanął oko w oko z Banasiakiem. Kosiec postanowił mijać bramkarza, lecz ten rzucił mu się pod nogi i sędzia po raz drugi w tym meczu wskazał na jedenasty metr. Golkiper gości dostał za to zagranie żółtą kartkę, chociaż wydaje się, on również powinien już zakończyć udział w tym spotkaniu. Do jedenastki znowu podszedł Ekwueme i mocnym strzałem skompletował hat-tricka w zaledwie 20 minut!
Piłkarze obu drużyn schodzili do szatni w zupełnie odmiennych nastrojach, bowiem zwycięzca tej potyczki został wyłoniony już po pierwszych trzech kwadransach. Na początku drugiej części rywalizacji Pogoń zadała ostatni cios. Przemysław Rodak przejął piłkę na trzydziestym metrze i ,niepilnowany przez nikogo, ślicznym strzałem w okienko dokonał dzieła zniszczenia.
Goście zdawali sobie sprawę z beznadziejnej sytuacji, a jednak potrafili grać z dużym zaangażowaniem. W 70. minucie szansę na zmniejszenie porażki miał Marcin Figiel. Obrońca Radomiaka przedarł się przez defensywę biało-niebieskich, podciął piłkę nad interweniującym bramkarzem, lecz ta minęła lewy słupek bramki w niewielkiej odległości.
W końcówce przed fantastyczną okazją stanęli gospodarze. Po nieudanym ataku radomian, Pogoń wychodziła z kontrą czterech na jednego, jednak złym zagraniem zaprzepaścili szansę na piątą bramkę. Po tym meczu siedlczanie tracą do swoich dzisiejszych rywali już tylko jedno oczko, wspinając się na dziewiątą pozycję. Radomiak o pierwsze punkty wiosną powalczy na własnym stadionie w starciu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki.