Transfery Pogoni Szczecin: Spas Delew może trafić do Turcji
Zimowe okienko transferowe jest ostatnią szansą dla Pogoni, by zarobić na sprzedaży skrzydłowego z Bułgarii. Spas Delew rozegrał w polskiej ekstraklasie 67 spotkań, strzelił 11 bramek. Bez wątpienia jest jednym z bardziej lubianych i cenionych zawodników przez szczecińskich kibiców.
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Spas Delew ma 29 lat i w czerwcu kończy mu się kontrakt z Pogonią Szczecin. Klub nie ma szans na jakiś ekstra zarobek, bo i skrzydłowy ma za sobą pół roku z ledwie 9 występami na koncie. Latem doznał kontuzji kolana, długo ją leczył, ale uniknął operacji. Wrócił na boisko późną jesienią, zdobył dwie bramki w lidze, zagrał w meczu kadry Bułgarii. To za mało, by przyciągnąć uwagę mocnych klubów, a wcześniej mówiło się, że jest w kręgu zainteresowań zespołów z Rosji, Turcji, Grecji czy Kazachstanu. Teraz najbardziej prawdopodobnym kierunkiem jest Turcja. Zainteresowany Bułgarem ma być tamtejszy drugoligowiec Balıkesirspor. Tu nie decydują względy sportowe, ale myślenie przyszłościowe. Delew miałby w Turcji otrzymać lepsze pieniądze niż w Szczecinie, więc być może się skusi. Wszystko zależy od tego, co konkretnie mu zaoferują Turcy i jakie warunki przedstawią Pogoni.
Wątpliwe, by Pogoń oddała swojego zawodnika za darmo. Raczej liczy na zarobek w wysokości 200 tys. euro.
- Czekamy na rozwój sytuacji ze Spasem Delewem, któremu w czerwcu kończy się kontrakt. Sprawa jest nadal otwarta, ale przyjście Hostikki to swego rodzaju zabezpieczenie - stwierdził Dariusz Adamczuk w rozmowie z klubowym serwisem. Próbowaliśmy skontaktować się z dyrektorem odpowiedzialnym za transfery, ale bez skutku.
Delew trafił do Pogoni latem 2016 r. To było ryzyko, bo Bułgar wcześniej opuszczał swój kraj, ale przygody w Turcji (Mersin Idman Yurdu) czy Hiszpanii (UD Las Palmas) kończyły się po pół roku. Zawodnik nie mógł się odnaleźć, grał mało i wracał do ojczyzny. To w Pogoni jest już 2,5 roku. Ostatniej wiosny Pogoń zdecydowała się przedłużyć z nim o rok kontrakt (wykorzystując zapisy w kontrakcie), a możliwe, że złożyła mu nową propozycję umowy. Delew zwlekał z odpowiedzią, bo szuka lepszych opcji, a Pogoń niedawno zabezpieczyła się transferem 21-letniego Fina. Santeri Hostikka od stycznia będzie trenował z zespołem. Nominalna pozycja to lewe skrzydło. Jednym słowem na prawej stronie zrobiło się bardzo ciasno, bo grać tu mogą Delew, Iker Guarrotxena, Sebastian Kowalczyk, Dawid Błanik i Adam Frączczak (o ile otrzyma zgodę lekarzy na wznowienie kariery po problemach zdrowotnych, a rokowania są dobre). Z tej grupy właśnie Delew najkorzystniej wypadał po lewej stronie.
Pamiętajmy jednak, że transfer Delewa do Turcji (czy innego kraju) obarczony jest pewnym ryzykiem i to też nie ułatwi Pogoni targów. Jesienią nasz klub i sam Bułgar zostali ukarani przez jedną z komórek FIFA za nieprawidłowości przy przenosinach Delewa z Beroje Stara Zagora do Pogoni w 2016 r. Sprawa nie jest zakończona, choć Trybunał Arbitrażowy CAS wstrzymał wykonanie kary (dyskwalifikacja zawodnika i dwuokienkowy zakaz transferowy dla klubu) po protestach Pogoni i Spasa Delewa. Nie wiadomo, kiedy poznamy ostateczny wyrok.
W Pogoni trwa przerwa urlopowa. Nadal nie jest wyjaśniona sprawa sprzedaży Sebastiana Walukiewicza do Włoch. Młody obrońca ma trafić do Cagliari za ok. 4 mln euro.
- Transfer jest blisko. W momencie dopięcia formalności, Sebastian zostanie u nas do końca sezonu. On bardzo rozsądnie podchodzi do tematu. Wie, że nie jest jeszcze w pełni gotowy na grę w lidze włoskiej, a chce się przygotować do najważniejszej dla niego imprezy - Mundialu U20 - twierdzi Adamczuk.