Szkoleniowiec przeprosił piłkarzy Pogoni. "Teatr nie jest w moim stylu"
Trener Pogoni Szczecin Kosta Runjaic spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej przed spotkaniem z Zagłębiem Lubin.
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Szkoleniowiec chętnie wrócił do spotkania w Krakowie (3:2), ale zamierzał koncentrować się tylko na końcówce spotkania, gdy ze stanu 3:0 zrobiło się 3:2 i Wisła miała kilka minut na wyrównanie. Portowcy przetrwali jednak końcówkę.
- Takie sytuacje zdarzają się w piłce. Można o to zapytać Thomasa Tuchela [trener PSG, które sensacyjnie odpadło z LM po porażce z MU w ostatniej minucie meczu w Paryżu] - stwierdził Runajic. - Końcówki spotkań? Tak, za dużo bramek tracimy. Nie jesteśmy z tego zadowoleni. Nadal mnie nie satysfakcjonuje nasza skuteczność. Patrząc na naszą grę moglibyśmy mieć lepszy dorobek. I w wygranych i w zdobytych bramkach. Spotkań na zero też było niewiele, więc trzeba nad tym pracować.
W Krakowie szkoleniowiec nerwowo zareagował na pewne poczynania swoich zawodników.
- Ci, co mnie znają to wiedzą, że nie robię niczego pod publiczkę, a teatralne gesty to zupełnie nie jest mój styl. Kamera akurat złapała mnie w takiej nerwowej chwili, zapomniałem, że cały czas jestem pod obserwacją. Za pewne swoje zachowania przeprosiłem drużynę - mówi.
O składzie na Zagłębie trener nie chciał nic mówić, ale nie wykluczył, by znalazło się miejsce w kadrze dla Michała Żyry, którego w Krakowie zabrakło. Część obserwatorów uważa to za żółtą kartkę dla zawodnika.
- Mamy duży wybór, mam też swoje oczekiwania wobec każdego zawodnika. Wszyscy dostają różne szanse. Zobaczymy, co będzie w niedzielę. Sytuacja kadrowa jest bardzo dobra, bo miałem 23 zawodników na treningu - dodał.