menu

Pożaru nie ma, ale piłkarze Pogoni Szczecin mają zakaz rozmów z mediami

10 kwietnia 2019, 21:06 | Jakub Lisowski

Piłka nożna. Trwa cisza medialna w Pogoni Szczecin. Odwołana została tradycyjna przedmeczowa konferencja prasowa z udziałem trenera Kosty Runjaica, a piłkarze otrzymali zakaz udzielania wywiadów. Wszyscy ludzie Pogoni mają się skoncentrować na meczu z Legią.

Kosta Runjaic z Pogoni Szczecin.
Kosta Runjaic z Pogoni Szczecin.
fot. Andrzej Szkocki

Decyzja o ciszy medialnej zapadła zaraz po meczu z Arką Gdynia. Runjaic przyszedł na obowiązkową konferencję prasową, a gdy opuszczał szatnie zakomunikował oczekującym dziennikarzom, że „piłkarze mają grać a nie udzielać wywiadów”. I w ten sposób zawodnicy musieli odmawiać rozmów, by nie podpaść szkoleniowcowi.

Nerwy po meczu z Arką były duże. Pogoń miała wygrać, zagwarantować sobie udział w grupie mistrzowskiej, a tylko zremisowała i występy w elicie nie są takie oczywiste. Decydować będzie sobotni mecz z Legią w Warszawie (Portowcy nie wygrali w stolicy od 36 lat) lub wyniki na innych boiskach.

Założenie jest jasne i zrozumiałe - pełna koncentracja przed Legią, ale czy w Szczecinie jest sens podejmować takie akcje? Dziennikarzy coraz mniej, presja żadna. Kapitan, może 2-3 innych piłkarzy zaoszczędziło w ten sposób 5 minut. Zakazem objęte jest również klubowe biuro prasowe.

- Szanujemy Waszą pracę i nie wpadlibyśmy na pomysł, by stawiać się w uprzywilejowanej pozycji - tłumaczy Krzysztof Ufland, rzecznik prasowy Pogoni. - Sztab wykorzystał stosowane na całym świecie narzędzie „ciszy”. Taki zabieg, zastosowany zresztą przez Kostę Runjaica nie pierwszy raz, nie jest wycelowany w dziennikarzy, a w piłkarzy.

Szkoleniowiec zazwyczaj jest otwarty dla dziennikarzy, ale faktycznie są różne okresy. Gdy rozpoczynał pracę w Pogoni - narzucił ciszę medialną. Tyle, że wtedy był pożar, bo Pogoń była na dnie tabeli. Obecnie sytuacja jest dużo spokojniejsza. Trener nie zawsze też pozwalał swoim zawodnikom na branie udziału w przedmeczowych konferencjach. Ostatnio sam w nich uczestniczył.

Dziennikarze przyjęli decyzję spokojnie, raczej są zaskoczeni, że niemiecki szkoleniowiec (przed laty mocno związany z jedną ze stacji telewizyjnych) zdecydował się na taki krok. Jeśli wygra w Warszawie - znów zbierze masę plusów za pomysł.

Sobotni mecz rozpocznie się o godz. 18.


Polecamy