menu

Pogoń Szczecin musi być ostrożna w spotkaniu z Górnikiem Zabrze

22 września 2019, 09:00 | Jakub Lisowski

Piłka nożna. Górnik Zabrze gra bez kompleksów, ale na razie jest niestabilny. Potrafi postawić się każdemu, ale popełnia też sporo prostych błędów. Pogoń musi to wykorzystać, jak chce pozostać liderem ekstraklasy.

Ostatni mecz w Szczecinie Portowcy wygrali z Górnikiem 3:1.
Ostatni mecz w Szczecinie Portowcy wygrali z Górnikiem 3:1.
fot. Andrzej Szkocki

Pogoń z Górnikiem Zabrze zagra w niedzielę o 15, więc będzie znała kilka innych spotkań, ważnych na układu tabeli. Jednym słowem - nasz zespół może umocnić się na pozycji lidera po dziewiątej kolejce powiększając swoją przewagę punktową. Przed trudnym tygodniem byłoby to dobrym zastrzykiem energii. Ale jest jeden podstawowy warunek - Pogoń musi w niedzielę wygrać.

- Znów postaramy się zachować zero w tyłach, a jesteśmy wystarczająco silni, by choć jedną bramkę zdobyć. Jedną, ale zwycięską. To może nam wystarczyć – mówi Kosta Runjaic, szkoleniowiec Pogoni.

Górnik jest 10. w tabeli, więc bukmacherzy i kibice stawiają na Portowców, ale widać, że podopieczni Runjaica męczą się na swoim boisku z rywalami. Ci grają bardzo zachowawczo, a gospodarze długo nie potrafią przebić się przez takie zasieki.

- Przeciwnicy dobrze się na nas ustawiają: koncentrują się na obronie i kontrach. Spodziewam się tego w niedzielę. Górnik jest bardzo dobry w ofensywie i przy stałych fragmentach gry, więc musimy zachować dużo ostrożności. Będzie to wymagający mecz. Musimy zaangażować się w 100 procentach, by odnotować sukces – uważa trener Runjaic.

Zabrzanie w Szczecinie też powalczą o dobry wynik. Chcą być w pierwszej ósemce, więc szukają wszędzie punktów. Na razie grają w kratkę - zgromadzili 11 punktów za trzy zwycięstwa, dwa remisy i trzy porażki. Warto zwrócić uwagę, że stracili tylko 6 bramek (co jest jednym z najlepszych wyników w ekstraklasie; w tej klasyfikacji prowadzi Pogoń - 4 gole stracone). Przeciwnik ma też problemy ze skutecznością, bo zdobył tylko 7 bramek. W ostatnich tygodniach nie mógł się odnaleźć Igor Angulo. Hiszpan jest już kilka lat w Zabrzu, zdobywał koronę króla strzelców i jest wysoko oceniany za instynkt strzelecki, ale w ostatnich meczach bez gola. W Szczecinie będzie podwójnie zmotywowany, bo w tygodniu urodziła mu się córeczka.

- Gratuluję mu szczęścia – mówi Runjaic. - Na boisku zrobimy wszystko, by on i jego koledzy nie odnieśli sukcesu w Szczecinie. Znamy jego jakość, wiemy, że jest wyjątkowy, bramkostrzelny, potrafi zdobywać wiele bramek w sezonie. Przed nim nie trzeba nas ostrzegać.

W Pogoni sytuacja kadrowa lepsza niż przed ostatnim meczem z ŁKS. W tygodniu do treningów powrócili Tomas Podstawski, David Stec, Kacper Kozłowski oraz Srdan Spiridonovic.

- Sytuacja jest lepsza niż w poprzednim tygodniu. To ważne, bo czeka nas trudny okres. Najważniejsza teraz jest niedziela i Górnik. Koncentrujemy wszystkie siły, by odnieść zwycięstwo, a od poniedziałku będziemy myśleć o pucharowym spotkaniu. Tam też zależeć nam będzie na wygranej – mówi trener. - O składzie niewiele mogę powiedzieć.

Z lżej kontuzjowanych poza składem będzie jedynie Ricardo Nunes.

- Rico ma indywidualny trening i w przyszłym tygodniu powinien już do nas powrócić. Przed ŁKS nie miałem wątpliwości, że ma zagrać Hubert Matynia. Zagrał solidnie, ale może być jeszcze lepszy. W niedzielę również wystąpi i na pewno będzie to lepszy jego mecz – uważa szkoleniowiec Portowców.

Spotkanie z Górnikiem rozpocznie dla Pogoni mały maraton. We wtorek Portowcy udadzą się do Rzeszowa, gdzie w środę powalczą z drugoligową Stalą w 1/32 Totolotek Pucharu Polski. A w kolejną niedzielę ligowy mecz z Jagiellonią w Białymstoku.

- Jest szansa, że zaraz po meczu w Rzeszowie powrócimy do Szczecina, by w czwartek i piątek potrenować przed wyjazdem do Białegostoku – dodał Runjaic.


Polecamy