menu

Pogoń Szczecin – Jagiellonia Białystok 1:2. Portowcy przegrali i kończyli w dziesiątkę

3 marca 2020, 22:41 | Jakub Lisowski

Pogoń przegrała u siebie z Jagiellonią i po długim okresie spadła z ligowego podium.

Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 1:2
Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 1:2
fot. Andrzej Szkocki

Niewielu fachowców i kibiców Pogoni Szczecin przed startem wiosennej części sezonu spodziewało się, że już po kilku tygodniach wokół Portowców pojawi się słowo „Kryzys”. Niestety, taka sytuacja miała miejsce po porażce w Zabrzu, a przed meczem z Jagiellonią. Z Górnikiem Pogoń zagrała bezbarwnie, przegrała 1:3. Bilans wiosny przeciętny – zwycięstwo, dwa remisy i porażka – ale pytania dziennikarzy czy podejrzenia fanów o kryzys w zespole były jak najbardziej uzasadnione, choć szczecinianie zachowali trzecią pozycję w tabeli PKO Ekstraklasy. W czterech meczach wiosny Pogoń spisywała się słabo, może miała 20-30 minut gry o wysokiej jakości, której można oczekiwać od zespołu, który chce walczyć o najwyższe cele w rozgrywkach. Gdzie jest drużyna, która w poprzednim sezonie potrafiła zachwycić wszystkich swoją postawą na boisku i była uznawana za najlepiej grającą w Polsce?

[przycisk_galeria]

Trener Kosta Runjaic szuka na to odpowiedzi. Na mecz z Górnikiem wymienił prawie połowę wyjściowego składu, na spotkanie z Jagiellonią przeprowadził kolejne roszady. Na rezerwę wylądowali – Jakub Bartkowski, Srdan Spiridonovic, Soufian Benyamina i Tomas Podstawski. W ich miejsce zagrali: David Stec, Paweł Cibicki, Santeri Hostikka oraz Damian Dąbrowski. Wszyscy są ograni, wiosną występowali, więc nie było mowy o jakieś debiutanckiej tremie.

Jeśli powyższe zmiany można było przewidzieć, to już brak w wyjściowym ustawieniu Benedikta Zecha był wielką niespodzianką. Okazało się, że Austriak (najlepszy obrońca w tym sezonie) doznał urazu. Za niego zagrał Igor Łasicki, który do tej pory był stoperem numer trzy w zespole, a grał mało, bo Zech z Konstantinosem Triantafyllopoulosem dobrze zabezpieczali tyły. Jednym słowem – znów pięć zmian, czyli coś, co Runjaic w swojej przygodzie z Pogonią nie praktykował, chyba, że zmuszały go do tego pechowe okoliczności (kartki, kontuzje).

We wtorkowy wieczór Runjaic zrezygnował z rosłego napastnika (Benyamina i Michalis Manias zawodzili) w składzie, a na szpicy zagrał Paweł Cibicki, który w roli jokera zdobył już dwie bramki w tym roku, ale jest bardziej skrzydłowym. Na lewe skrzydło powrócił Hostikka, w środku zagrał Dąbrowski, który miał dać spokój we współpracy defensorów z ofensywnymi zawodnikami.

Spokojny początek spróbował zakończyć w 8. minucie Hubert Matynia. Dobiegł do bezpańskiej piłki, strzelił bez przyjęcia i minimalnie spudłował. Ta akcja zainicjowała bardzo dobry okres Portowców – było kilka groźnych strzałów, ciekawych akcji, ale przede wszystkim piłkarze walczyli. Niestety, pech polegał na tym, że w tych szansach brakowało celności, a Jagiellonia w pierwszej swojej kontrze objęła prowadzenie. A że było to w 34. minucie...

II połowę Jagiellonia powinna rozpocząć bramką Jakova Puljicia, ale napastnik zmarnował sytuację sam na sam z Dante Stipicą. Po paru minutach to Pogoń zaatakowała i w końcu skutecznie. Listkowski wyłożył piłkę Cibickiemu, a ten z bliska trafił do siatki. Pogoń wyraźnie odżyła i pewnie wygrałaby, gdyby nie sytuacja z 67. minuty. Kontra gości, faulem przerwał ją Triantafyllopoulos. Grek wyleciał z boiska, a Ariel Borysiuk z wolnego trafił do siatki.

Pogoń atakowała do końca, ale nic już nie wskórała. W paru akcjach zakotłowało się na przedpolu bramki gości, ale ci – nawet słaniali się na nogach – wybronili szczęśliwe zwycięstwo.

Pogoń Szczecin – Jagiellonia Białystok 1:2 (0:1)
Bramki: Cibicki (54.) - Makuszewski (34.), Borysiuk (69.).
Pogoń: Stipica – Stec Ż, Triantafyllopoulos CZ (68.), Łasicki, Matynia – Kowalczyk, Listkowski (82. Benyamina), Kozulj (68. Malec), Dąbrowski, Hostikka (58. Spiridonovic) – Cibicki.
Jagiellonia: Węglarz – Kadlec, Runje Ż, Tiru, Wójcicki Ż – Makuszewski (72. Prikryl), Borysiuk, Romanczuk Ż, Pospisil Ż (92. Szymonowicz), Mystkowski Ż (62. Struski Ż) – Puljić.
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Widzów: 2895


Polecamy