Jagiellonia - Pogoń. "Niekorzystny bilans z Jagiellonią będzie nas motywował"
Piłka nożna. Spotkanie Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin to jeden z hitów 10. kolejki sezonu ekstraklasy. Czy Portowcy i Kosta Runjaic w końcu pokonają żółto-czerwonych?
fot. Andrzej Szkocki
Mecz Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin ONLINE. Odebrać Lechii fotel lidera. Gdzie oglądać w telewizji? TRANSMISJA TV NA ŻYWO
Emocji na pewno nie zabraknie w derbach Krakowa czy w starciu Legia - Lechia. Ale to Pogoń będzie broniła pozycji lidera w stolicy Podlasia.
- Nasz bilans z Jagiellonią z ostatnich sezonów nie jest dobry - trzy porażki, remis. To wiele mówi, ale tym większa motywacja, by dobrze się tam zaprezentować - mówi Kosta Runjaic, trener Pogoni. - Bardzo ładnie grają do przodu, szybko wychodzą z kontrami. Mają dużo zawodników rosłych, silnych i stąd groźni są przy stałych fragmentach gry. W tym sezonie Jagiellonia nie straciła dużo bramek, więc w tyłach są stabilni. Musimy być cierpliwi i sporo zainwestować, by wrócić z punktami.
Oba zespoły przystąpią do meczu po pucharowych spotkaniach, ale w innych nastrojach. Pogoń awansowała, Jagiellonia odpadła. To też będzie ważnym czynnikiem przemawiającym za gospodarzami.
- Z pewnością czeka nas trudne zadanie. Zauważyliśmy, że przeciwnicy dużo utrzymują się przy piłce. Bardzo szybko przechodzą z defensywy do ofensywy, ale są też elastyczniejsi niż rok temu - ocenia trener Pogoni. - Pozycja lidera? Fajnie, jak się budzimy i mamy więcej punktów, lepsze miejsce w tabeli, ale to już indywidualna sprawa, jak do tego podchodzić. Ja muszę powiedzieć, że w Szczecinie każdego dnia jestem szczęśliwy. Ale słyszę, że nie wszyscy są zadowoleni z gry, ale wtedy... trzeba wrócić do tego, skąd się wzięliśmy, gdzie zaczynaliśmy i jakie mamy warunki. Może faktycznie lepsza była atmosfera, jak wydobywaliśmy się z dolnych rejonów tabeli, ale nie chcemy tam wracać.
Ciekawie, jak będzie wyglądał skład Pogoni w Białymstoku. W Rzeszowie Runjaic dał odpocząć paru zawodnikom, a szansę dostało kilku dublerów. Raczej nikt nie wykorzystał okazji, by wskoczyć do wyjściowego składu w lidze. Wyjątkiem może być Sebastian Kowalczyk, który w poprzedni weekend miał kłopoty żołądkowe i nie grał. W środę był już zdrowy i część obserwatorów twierdziła, że był jednym z lepszych piłkarzy zespołu. Może młody skrzydłowy powróci do gry i opaski kapitana.
- Nie będzie rewolucji kadrowej - zapewnia szkoleniowiec. - W obronie nie ma dużo opcji. David Stec i Ricardo Nunes w dalszym ciągu nie są do naszej dyspozycji. Zadowolony jestem z naszych środkowych obrońców - Benedikt Zech i Konstantinos Triantafyllopouls są coraz lepiej zgrani i coraz lepiej wyglądają.
Niedzielny mecz rozpocznie się o godz. 15.