Dante Stipica znów wyróżniony. Nowy bramkarz uratował punkty Pogoni
Piłka nożna. Zvonimir Kozulj otworzył wynik bombą zza pola karnego, Srdan Spiridonovic urządził sobie slalom między obrońcami i łatwo pokonał bramkarza, a Sebastian Kowalczyk przebiegł najwięcej i był najszybszy.
fot. Andrzej Szkocki
Wszyscy piłkarze zapracowali solidnie na zwycięstwo, ale też nie zachwycili. Pierwsza połowa nudna, w druga lepsza. Pogoń musiała przyspieszyć, zaryzykować i to się opłaciło. Przy wszystkich zawodnikach z pola stawiamy plus, ale dwa należą się Dante Stipicy. To bramkarz miał ogromny wpływ na wynik meczu. Przy stanie 0:0 wybronił sytuację sam na sam. Idealną, czystą dla zawodnika Arki, w której mógł zrobić wiele, ale to Chorwat był górą. - To nie tylko szczęście, ale i wielkie umiejętności. Klasa światowa - chwalił Kosta Runjaic, trener Pogoni.
Zwracaliśmy na to uwagę w poprzednim sezonie. Łukasz Załuska bronił solidnie, ale nie miał takich interwencji. Trudno było doszukać się spotkania, po którym można było powiedzieć, że uratował zespół. Stipica już w drugim występie w Pogoni i polskiej ekstraklasie zaliczył taki. Z Legią też zagrał świetnie.
Po meczu rozpromieniony opuszczał szatnie. Ale bez medali na szyi, bez głowy w chmurach. - Cieszę się, że jestem w Pogoni. Dostałem szansę i się spłacam. Moja gra to zasługa trenera Kosty i trenera bramkarzy - mówił.
W niedzielę kolejny mocny test - występ w Gliwicach.