Bartosz Ława: Spotkania z Pogonią nadal są dla mnie prestiżowe
Mimo 40 lat Bartosz Ława był jednym z najlepszych piłkarzy sparingowego meczu Chemik Police – Pogoń Szczecin. Wychowanek szczecińskiego klubu z sukcesami występuje teraz w polickiej drużynie.
fot. Andrzej Szkocki
W środę wytrzymał całe spotkanie.
- Chciałem grać, ale w pewnym momencie pomyślałem, że się poddam. Brakowało sił, jednak taki mecz – choć sparingowy i nie pierwszy, to jednak dla mnie prestiżowy, sentymentalny. Chciałoby się jeszcze raz pokazać młodym, że ktoś kiedyś się pomylił, ale jednak zacząłem piątą dziesiątkę życia, więc już nie tędy droga – mówił Ława. - Bardzo ciężkie 90 minut i teraz będę dochodził do siebie przez dwa tygodnie. Tak to jest w pewnym wieku.
Z profesjonalnej piłki Ława odszedł (a raczej Pogoń mu podziękowała) kilka lat temu. Później trafił do Vinety, a następnie do Chemika. Zaczął też amatorsko biegać, a przed rokiem uczestniczył w szczecińskim triathlonie. W tym roku też możemy go zobaczyć na trasie zmagań ludzi z żelaza.
- Nic nie jest przesądzone, mam trochę czasu do zastanowienia. Muszę odpocząć, bo na boisku zmęczenia nie czuję, ale później to wychodzi. Dochodzenie do siebie po takim wysiłku to w tym wieku największy problem – podkreśla.
Wiosną z Chemikiem wywalczył awans do III ligi i zdobył regionalny Puchar Polski.
- Ciężko powiedzieć, czy zostanę w Chemiku. Czekają nas rozmowy z zarządem, a zarządu z głównym sponsorem. Dopiero za kilka dni będę wiedział coś więcej – zaznacza.
Któremu z młodych piłkarzy Pogoni wróży teraz ciekawą jesień?
- Zawsze byłem fanem Sebastiana Kowalczyka i choć to już jest taki prawie ukształtowany ligowiec, to chciałbym, by tak na dobre się wstrzelił do pierwszego składu, odgrywał pierwszoplanową rolę w drużynie. Kilka lat temu wróżyłem mu ciekawą karierę i mówiłem, że będzie fajnie grał, a jak nie, to się nie znam na piłce. Czekam też na postępy Kacpra Kozłowskiego i Huberta Turskiego, ale to jeszcze bardzo młodzi chłopcy i dopiero będą spokojnie wprowadzani do pierwszego zespołu, więc dla nich jeszcze za wcześnie – stwierdził Bartosz Ława.