menu

Adam Frączczak już nie tylko truchta, ale trenuje z zespołem Pogoni

22 marca 2019, 15:10 | jakub lisowski

Piłka nożna. Kapitan Pogoni Szczecin powrócił do treningów z drużyną Portowców, ale upłynie jeszcze wiele tygodni nim powróci do spotkań ligowych.

Adam Frączczak z Pogoni Szczecin.
Adam Frączczak z Pogoni Szczecin.
fot. Andrzej Szkocki

W środę Frączczak znów ćwiczył z kolegami. Były to pierwsze tak intensywne zajęcia doświadczonego zawodnika po kilkumiesięcznej przerwie. Oczywiście w sparingu z RB Lipsk jeszcze nie zagrał i nie wiadomo, kiedy powróci do spotkań ligowych.

- Nie chcę nawet prognozować. Adam jest cały czas pod obserwacją lekarzy, którzy wyrazili zgodę na treningi z drużyną. Oczywiście nie wszystko jeszcze może wykonywać, ale ten zakres ćwiczeń i wysiłku jest coraz większy - mówi Daniel Strzelecki, kierownik Pogoni.

O problemach Adama Frączczaka opinia publiczna dowiedziała się zaraz na początku sezonu. Pogoń źle rozpoczęła rozgrywki, kapitanowi też nie szło, ale cały czas był to podstawowy piłkarz Kosty Runjaica. 31 sierpnia zagrał wyjazdowy mecz z Górnikiem Zabrze, a już na początku września okazało się, że musi zawiesić karierę. Okazało się, że miał kiepskie wyniki testów medycznych, a po szczegółowych badaniach wykryto narośl na przysadce mózgowej. Frączczak cały czas starał się być blisko drużyny, angażował się w różne inicjatywy promocyjne klubu, ale też szykował się do operacji, którą przeszedł na początku grudnia w Warszawie. Słowa otuchy i wsparcia popłynęły do Szczecina z różnych klubów.

Zabieg przebiegł pomyślnie, ponad miesiąc temu 31-latek dostał zgodę na jogging i lekki wysiłek. Od środy rozpoczął się kolejny etap. Kierunek jest wszystkim jasny - uniwersalny żołnierz kolejnych trenerów Pogoni chce wrócić na ligowe boiska.

Dotychczas rozegrał dla Pogoni 200 spotkań w ekstraklasie, strzelił 47 bramek. Ten poprzedni rok był najlepszym w karierze - 31 gier i 14 bramek. Sezon 2016/17 niewiele gorszy - 31 spotkań i 12 goli. Jednym słowem - Frączczak zapracował na opinię jednego z najbardziej skutecznych polskich piłkarzy ostatnich sezonów w ekstraklasie.

Teraz Frączczak sukcesywnie (i z głową) będzie nadrabiał zaległości treningowe, a od kolejnych wyników badań zależy czy dostanie zgodę na zwiększenie obciążeń i finalnie - grę w lidze.

Podczas nieobecności Frączczaka kapitanem Portowców był Kamil Drygas. Opaska mu posłużyła, bo wypracował wysoką formę. Wiele osób wróżyło mu powołanie do reprezentacji Polski, ale ostatecznie selekcjoner Jerzy Brzęczek nie zdecydował się wysłać powołania do Pogoni.


Polecamy