menu

Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze LIVE! Portowcy patrzą w dół, Górnicy muszą w górę

30 października 2015, 12:11 | Rafał Strzelec

Kluczowym pytaniem przed piątkowym meczem w Szczecinie jest to, czy Pogoń w ostatnim spotkaniu złapała już zadyszkę, czy może był to wypadek przy pracy? Porażka z Cracovią nie zmieniła ligowej rzeczywistości, bowiem Pogoń wciąż jest druga i wciąż ma taką samą stratę do prowadzącego Piasta. Szanse na trzy punkty z perspektywy szczecinian są spore, gdyż zmierzą się z ostatnim w tabeli Górnikiem.

Pogoń Szczecin zmierzy się z Górnikiem Zabrze
Pogoń Szczecin zmierzy się z Górnikiem Zabrze
fot. LUCYNA NENOW/POLSKA PRESS

Drużyna z Roosevelta po czterech meczach bez porażki uległa Podbeskidziu, z którym w praktyce powinna walczyć o utrzymanie. Zaledwie osiem oczek na koncie, przy rosnącej formie Lecha, powoduje, że już niedługo zabrzanie będą samotną czerwoną latarnią na dnie ligowej tabeli. Czternastokrotni mistrzowie Polski grają bez pomysłu, a fatalne w skutkach błędy personalne popełnił człowiek, na którym marzenia o utrzymaniu spoczywają, czyli trener Leszek Ojrzyński. Szkoleniowiec Górnika doprowadził "Trójkolorowych" do zaledwie jednego zwycięstwa w tym sezonie, namiętnie tracąc punkty w Gdańsku (fatalny karny Magiery) czy w meczu z Legią, która w obecnej formie była jak najbardziej w zasięg. Najgorszym jednak faktem dla drużyny ze Śląska jest brak zaufania kibiców. Po poniedziałkowej porażce fani Górnika odwrócili się symbolicznie plecami do swoich zawodników, gdy ci podeszli do trybun.

W drużynie Górnika zabraknie dziś kontuzjowanego Szeweluchina i Grendela. Za kartki pauzuje Rafał Kosznik.

Pogoń, mimo ostatniej porażki, jest zdecydowanym faworytem tej konfrontacji. Przegrana z Cracovią była przecież pierwszą w tym sezonie po serii dwunastu meczów bez porażki. Klęska 4:1 na pewno utkwiła w głowach zawodników Pogoni. Dodatkowo w meczu z zabrzanami zabraknie kontuzjowanych Sebastiana Rudola i Łukasza Zwolińskiego, a także kluczowego defensora szczecińskiej drużyny, Jarosława Fojuta. Stoper Portowców pauzuje za kartki. Jak widać również Czesław Michniewicz ma kilka problemów na głowie.

W Szczecinie będą więc liczyć na Wladimira Dwaliszwilego, który będzie musiał zastąpić czołowego strzelca Portowców, Zwolińskiego. Jeśli ekipa ze Szczecina ogra dziś Górnik zbliży się do liderującego Piasta Gliwice. Jeśli piłkarze Michniewicza dziś przegrają, będą musieli uważnie patrzeć w dół tabeli - dziewiąty Górnik Łęczna traci tylko cztery punkty do wicelidera ze Szczecina. - Można powiedzieć, że Górnik jest w dołku, ale to oznacza, że mogą być podwójnie zmotywowani, by w Szczecinie zdobyć punkty. My o tym wiemy, nastawimy się na ciężką walkę. Dobrze wiemy, jaki futbol preferuje trener Leszek Ojrzyński i możemy być pewni, że zabrzanie przyjadą do Szczecina gryźć trawę - przestrzega obrońca gospodarzy Jakub Czerwiński.

W zeszłym sezonie obie ekipy spotkały się trzykrotnie. W rundzie zasadniczej Górnik zremisował u siebie 1:1 i przegrał na wyjeździe w Szczecinie 1:3. Był za to lepszy w starciu obu ekip w grupie mistrzowskiej, gdzie pokonał gości z Pomorza 2:0.

- Oglądam mecze Górnika i dostrzegam to, że potrafią stwarzać sobie dużo sytuacji. Tak było np. w meczu z Legią czy z Zagłębiem. Nie wykorzystują ich, ale są bardzo groźni - ocenia Mateusz Matras, zawodnik gospodarzy dzisiejszego meczu.

- Do końca sezonu jest jeszcze dużo kolejek, nie myślimy o spadku. Musimy zrobić wszystko, żeby się uratować. Kiedyś mój klub po 17. kolejkach miał 11 punktów i utrzymaliśmy się w Ekstraklasie. Obecnie straty punktowe nie są duże, ale musimy zmienić swoje nastawienie i grę, jest za dużo chaosu. Nikt za darmo nam nie da punktów, trzeba je wyszarpać - stwierdził z kolei po ostatniej klęsce z Podbeskidziem Ojrzyński.