Pogoń Szczecin czeka na Lecha Poznań. "Nie trzeba nas specjalnie motywować"
W sobotę o godzinie 20.30 Pogoń Szczecin zagra na własnym stadionie z mistrzem kraju i finalistą Pucharu Polski.
fot. Sebastian Wołosz
Pogoń Szczecin nie ma dobrej rundy wiosennej, a Lech Poznań zahamował kryzys formy pod wodzą Jana Urbana. Statystyki z ostatnich sezonów krzepią jednak Portowców. Pogoń potrafi zmotywować się i pokonać przeciwnika z Poznania.
- Chcemy wyjść najmocniejszym składem i mamy pomysł na Lecha. W pierwszym meczu sezonu pokonaliśmy przeciwnika, więc dlaczego mamy nie powtórzyć tego w sobotę? Takie mecze to święto i nie trzeba nas specjalnie motywować – przekonuje Łukasz Zwoliński, napastnik Pogoni Szczecin.
I dodaje: - Celujemy w pierwsze historyczne zwycięstwo w grupie mistrzowskiej bo nasza niemoc siedzi nam w głowach. Pokażemy dobry futbol kibicom, którzy są z nami na dobre i na złe. Teraz nadchodzą te lepsze momenty.
W składzie Pogoni zabraknie Jarosława Fojuta, a pod znakiem zapytania stoją występy Mateusza Matrasa i Adama Gyurcso. Łukasz Zwoliński wrócił z Gdańska z urazem łokcia, ale nie powinien stanąć na przeszkodzie, by wystąpił.
- Dla mnie każdy mecz w Szczecinie jest wydarzeniem. Jestem wychowankiem Pogoni i pojedynki z Lechem oraz Cracovią to te, na które czekam cały sezon. Liczę, że przełamię się i zdobędę gola tak samo jak w rundzie jesiennej – zapowiada napastnik i zaznacza, że obcokrajowcy z Pogoni będą przygotowani mentalnie na Lecha:
- Nunes jest z nami od dłuższego czasu, więc zna klimat rywalizacji z Poznaniem. Gyurcso to profesjonalista, ale przypomnimy mu na treningach, jak ważny zbliża się mecz.