Mariusz Rybicki: Jesteśmy zdruzgotani
- Jesteśmy zdruzgotani tym, co się stało. Dostać sześć bramek na wyjeździe to fatalne uczucie. Co mogę powiedzieć? Będziemy analizować sytuacje, w których traciliśmy bramki. Większość tych goli jest bardziej naszą zasługą, a nie Dolcanu. Trzy albo cztery bramki po prostu sprezentowaliśmy rywalom – mówił po meczu z Dolcanem strzelec jedynej bramki dla Pogoni Mariusz Rybicki.
fot. Łukasz Kasprzak / Polska Press
Po meczu z Dolcanem piłkarze Pogoni wychodzili z szatni przygnębieni. Trudno im się zresztą dziwić, skoro przegrali aż 1:6. – Jesteśmy zdruzgotani tym, co się stało. Dostać sześć bramek na wyjeździe to fatalne uczucie – komentuje Mariusz Rybicki, który zdobył jedyną bramkę dla siedlczan. – Co mogę powiedzieć? Będziemy analizować sytuacje, w których traciliśmy bramki. Większość tych goli jest bardziej naszą zasługą, a nie Dolcanu. Trzy albo cztery bramki po prostu sprezentowaliśmy rywalom – przekonuje skrzydłowy.
Wynik końcowy jest o tyle zaskakujący, iż to Pogoń pierwsza strzeliła bramkę i generalnie w pierwszej połowie prezentowała się przyzwoicie. – Myślę, że do 35. minuty wyglądaliśmy fajnie, stwarzaliśmy sobie sytuacje. Mogliśmy je wykończyć i ustawić sobie mecz, a zamiast tego dostaliśmy bramkę do szatni. Na drugą połowę wyszliśmy jednak z myślą o wygranej, ale szybko dostaliśmy gonga i wszyscy widzieliście, co się działo dalej… - przypomina Rybicki.
Na pomeczowej konferencji prasowej trener Pogoni, Marcin Sasal, praktycznie przejechał się po swoim zespole, nie szukając usprawiedliwień. Można się zatem domyślić, że w bezpośrednich rozmowach również nie oszczędzał swoich piłkarzy. – Nie wyciągam niczego z szatni i nie będę mówił, co się tam dzieje. To są tylko i wyłącznie sprawy drużyny – stwierdza stanowczo Rybicki. – Każdy z nas musi się uderzyć w pierś i pomyśleć o tym, jak najszybciej wyeliminować mankamenty w grze, które był widoczne w meczu z Dolcanem – dodaje strzelec jedynej bramki dla Pogoni.
Siedlczanie dla własnego dobra muszą jak najszybciej wyeliminować te błędy. Ich sytuacja w lidze przed ostatnim meczem w tym roku jest bowiem nie do pozazdroszczenia. – Przegraliśmy po raz kolejny w tym sezonie. Musimy się jak najszybciej otrząsnąć, bo przed nami mecz z Chrobrym – stwierdza Rybicki, który podobnie jak koledzy musi jak najszybciej wymazać mecz z Dolcanem z pamięci. – Jesteśmy profesjonalistami i jak najszybciej musimy wyrzucić z głowy to, co się stało. Dostaliśmy mocne lanie, ale nie możemy tym żyć. Jeżeli będziemy ciągle o tym myśleć, to nie zajdziemy daleko – zakończył zawodnik Pogoni.