Kamil Kiereś (trener Górnika Łęczna): Drużyna miała wiarę
W 14. kolejce sezonu 2019/20 II ligi Górnik Łęczna zwyciężył na wyjeździe z Pogonią Siedlce 4:3, choć do przerwy przegrywał 0:2. Zadowolenia z takiego obrotu spraw nie ukrył trener zielono-czarnych, Kamil Kiereś.
fot. fot. KK
- Mieliśmy za rywala drużynę, która przed tym meczem przegrała trzy spotkania i straciła siedem bramek z Widzewem - mówił szkoleniowiec drużyny z Łęcznej na pomeczowej konferencji prasowej. - Do każdego spotkania przygotowujemy się pod kątem motorycznym, taktycznym, ale w pierwszej kolejności stawiamy na mental. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Pogoń nie zagra z nami jak z Widzewem i każdy trener po porażce stara się wyciągnąć wnioski. Mieliśmy rację, bo drużyna z Siedlec zaskoczyła nas troszkę ustawieniem taktycznym w stosunku do naszego ustawienia. Chociaż myślę, że to nie było decydujące w momencie straty bramki. Bardziej bym powiedział, że nie weszliśmy dobrze w mecz pod względem posiadania piłki. Straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry i musieliśmy reagować szybko na ustawienie taktyczne przeciwnika. Już koło 20. minuty przeszliśmy na inne ustawienie, a druga stracona bramka spowodowała, że dokonałem kolejnych zmian. W przerwie nie było nam łatwo, bo przegrywaliśmy 0:2, ale mimo wszystko szukaliśmy planu na drugą połowę. Fundamentem był fakt, że już w wielu spotkaniach odrabialiśmy straty i to nam się udawało, więc nie było w tym wszystkim przypadku. Drużyna miała wiarę i nie zrażała się niewykorzystaną sytuacją Pawła Wojciechowskiego jeszcze w pierwszej połowie. Trudny moment zrobił się też w momencie, gdy doszliśmy do głosu i było 2:2, ale straciliśmy trzeciego gola. Wtedy liczą się walory mentalne, wskazujące czy jeszcze będziemy w meczu, czy to wszystko zakopie się w głowach zawodników. Wyszliśmy jednak z tego obronną ręką, zdobyliśmy dwie bramki, a w końcówce mieliśmy szanse na piąte trafienie. Zdobywamy bardzo cenne trzy punkty w bardzo emocjonujących okolicznościach, co nas bardzo buduje w kontekście pracy w tym tygodniu i kolejnych spotkań - zakończył opiekun Górnika.