Bartosz Tarachulski: To był bardzo ważny mecz z kategorii o sześć punktów
- W pierwszej połowie było sporo nerwowości. Ostrożnie podchodziliśmy do gry, bo baliśmy się, żeby Bełchatów nas nie zaskoczył. Natomiast liczyliśmy, że w drugiej połowie bardziej zaatakujemy i stworzymy sytuacje, po których uda się coś strzelić. Wierzyliśmy do końca, że tak będzie - powiedział na pomeczowej konferencji asystent Pogoni Siedlce, Bartosz Tarchulski.
fot. Pogoń Siedlce
http://widget.ekstraklasa.net/widget/generuj_scorebox.html
Bartosz Tarachulski (Pogoń Siedlce):My oczywiście bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. To był bardzo ważny mecz z kategorii o sześć punktów. W pierwszej połowie było sporo nerwowości. Ostrożnie podchodziliśmy do gry, bo baliśmy się, żeby Bełchatów nas nie zaskoczył. Natomiast liczyliśmy, że w drugiej połowie bardziej zaatakujemy i stworzymy sytuacje, po których uda się coś strzelić. Wierzyliśmy do końca, że tak będzie. W drugiej połowie byliśmy drużyną przeważająca, która stwarzała sobie sytuacje. a po jednej z nich został podyktowany rzut karny.
Trudno odnieść do tej sytuacji. Musiałbym zobaczyć powtórkę na płycie DVD, czy tam było przewinie. Wydawało mi się, że jednak nasz zawodnik był faulowany. Natomiast jak było to nie wiem do końca. Arbiter główny z tego co widziałem nie był do końca przekonany. Jednak sędzia liniowy widział lepiej, podpowiedział mu. Także nie chcę na gorąco mówić,czy był rzut karny, czy nie. Sędzia podyktował, wygraliśmy 1:0. Przed nami kolejne mecze. Chcemy teraz przerwać złą passę meczów na wyjazdach. Jedziemy na Sandecję, nie popadamy w huraoptymizm. Chcemy powalczyć o jakąś zdobycz punktową.
Wracając jeszcze do meczu. Pierwsza połowa nie była taka jak byśmy sobie tego życzyli. Było sporo nerwowości, zawodnicy nie wychodzili na pozycje, nie utrzymywaliśmy się przy piłce. Natomiast w drugiej stworzyliśmy sobie trzy, cztery, pięć sytuacji i jedna przyniosła bramkę. Spora pochwała dla naszych zawodników. Wszyscy oddali sporo zdrowia, nikt nie odpuszczał. Jesteśmy bardzo zadowoleni.
Wiadomo, jak ważny był to dla nas mecz, gdyż do końca zostało już tylko kilka. Jeżeli dzisiaj nie udałoby nam się zdobyć trzech punktów, to naprawdę by było bardzo nerwowo i coraz ciężej. Natomiast te zwycięstwo daje nam trochę oddechu, ale tak jak powiedziałem wcześniej: nie popadamy w huraoptymizm, bo w tym sezonie, w tej rundzie graliśmy już w kratkę. Raz u siebie graliśmy dobre zawody,a po kilku dniach jechaliśmy na mecz wyjazdowy i była zupełnie inna drużyna. Chcielibyśmy z Sandecji przywieźć jakąś zdobycz punktową.
Wszelkie boiskowe decyzje konsultowaliśmy razem z trenerem Sasalem. Rozmawialiśmy w przerwie i na wszystkie decyzje mieliśmy te same spojrzenie: jeżeli chodzi o zawodników, o zmiany. Także, tu nadawaliśmy na tych samych falach. W tamtym sezonie tez miałem okazję prowadzić już zespół. Także ten dzisiejszy, to był któryś z kolei.