menu

Pogoń nie odczarowała swojego stadionu. GKS Tychy stracił zwycięstwo w końcówce

12 października 2014, 14:04 | Sebastian Chmielak

Nie może odczarować swojego stadionu Pogoń Siedlce. Podopieczni Daniela Purzyckiego przed własną publicznością wygrali w tym sezonie tylko raz. Dzisiaj rzutem na taśmę uratowali jeden punkt z GKS-em Tychy.

GKS Tychy stracił zwycięstwo w końcówce
GKS Tychy stracił zwycięstwo w końcówce
fot. Łukasz Łabędzki

Przed rozpoczęciem spotkania dało się zauważyć, że wyjściowe jedenastki w obu zespołach nie są optymalne. Pogoń musiała sobie radzić bez Tomasza Lewandowskiego, Bartosza Tarachulskiego i Krystiana Wójcika. Tyszanie przyjechali do Siedlec bez Mariusza Zganiacza.

Początek meczu należał do gości, w pierwszych minutach podopieczni Cecherza stworzyli kilka ciekawych sytuacji pod bramką Jacka Kozaczyńskiego. Najpierw lewym skrzydłem przedzierał się Mateusz Mączyński. Skrzydłowy GKS-u dośrodkował w pole karne, futbolówka po drodze odbiła się od Jarosława Ratajczaka i do interwencji został zmuszony Kozaczyński, który odbił piłkę na rzut rożny. Po chwili kolejny stały fragment gry z narożnika boiska mieli tyszanie, jednak obydwa kornery nie przyniosły zagrożenia pod bramką gospodarzy. Potem przypomniał o sobie Maciej Kowalczyk. Najlepszy strzelec zespołu z Tych uderzył futbolówkę z około 20. metra, jednak z obroną jej nie miał problemów Kozaczyński.

W 9. minucie odpowiedziała Pogoń, do rzutu wolnego z okolic 18. metra podszedł Adrian Dziubiński, piłka uderzona przez byłego piłkarza Broni Radom odbiła się od muru, do futbolówki dopadł jeden z gospodarzy, ale strzał był bardzo niecelny.

Chwilę później strzałem z dystansu popisał się Michał Ogrodnik, który zmusił do interwencji Piotra Misztala. Kolejną, dobrą okazję na zdobycie bramki stworzyli gospodarze za sprawą Dziubińskiego, uderzenie z dystansu przeleciało minimalnie nad bramką Misztala.

Z dystansu strzelała Pogoń, a to co w futbolu najważniejsze zrobili tyszanie. Na prowadzenie gości wyprowadził były zawodnik Górnika Zabrze - Marcin Wodecki. Lewonożny zawodnik przedarł się w polu karnym, przepchnął obrońcę i w sytuacji sam na sam strzelił do siedleckiej bramki. Na koniec pierwszej części spotkania warto wspomnieć o uderzeniu Kowalczyka, futbolówkę uderzoną z około 20. metrów obronił Kozaczyński. Wyróżniającą się postacią w zespole z Tych był Mateusz Mączyński. Skrzydłowy kilkukrotnie przedzierał się lewym skrzydłem i dośrodkowywał w pole karne, na nieszczęście gości, żadna z wrzutek nie została wykorzystana przez podopiecznych Cecherza.

Od początku drugiej połowy dłużej przy piłce utrzymywali się gospodarze, jednak pierwszy strzał oddali goście, uderzenie z dystansu bez problemów wybronił bramkarz Pogoni. W 58. minucie goście powinni wyjść na dwubramkowe prowadzenie, strzał jednego z zawodników GKS obronił jednak Kozaczyński, do odbitej piłki dopadł Kowalczyk, ale z kilku metrów nie potrafił pokonać bramkarza gospodarzy.

Na niecały kwadrans przed końcem szybką kontrę przeprowadzili zawodnicy Pogoni Siedlce. Od bramki szybko wznowił Kozaczyński, zagrał przed pole karne do Dziubińskiego, pomocnik drużyny z Mazowsza pognał z futbolówką przed siebie i huknął z około 25. metra. Piłka po drodze odbiła się od jednego z defensorów gości i sprawiła dużo problemów Misztalowi, który wyborną interwencją zatrzymał strzał zawodnika gospodarzy. Minutę później mieliśmy kolejny strzał z dystansu, tym razem swoich sił spróbował Dzięgielewski, który zmusił do dużego wysiłku bramkarza gości - Misztal odbił piłkę na kolejny rzut rożny.

Dosłownie minutę później odpowiedzieli goście. Zaskoczyć Kozaczyńskiego z dystansu próbował jeden z defensywnych pomocników GKS-u, bramkarz gospodarzy poradził sobie jednak ze strzałem. Na pięć minut przed końcem kolejny strzał oddał Kowalczyk. Tyski snajper uderzył z prawej strony pola karnego, jednak i tym razem na posterunku był Kozaczyński.

W 86. minucie gospodarze wyrównali. Kolejny strzał z dystansu oddał aktywny Dzięgielewski, tym razem wprowadzony w drugiej połowie zawodnik huknął nie do obrony. Chwilę później rzut wolny dla Pogoni z 18. metra wykonywał Ratajczak, kopnięta przez lewego defensora piłka otarła się po drodze o jednego z zawodników GKS-u i minimalnie przeszła obok słupka. Kilkadziesiąt sekund później kolejny strzał z dystansu oddał Dzięgielewski, tym razem futbolówka poszybowała wysoko nad bramką. Żadna z ekip już nie zagroziła bramce przeciwnika.

Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 1:1. Kto jest zadowolony z takiego wyniku? Raczej nikt, obydwie drużyny są na granicy strefy spadkowej, dlatego dzisiejsza wygrana wprowadziłaby spokój w zespole gospodarzy, bądź gości. Remis w Siedlcach spowodował, że gospodarze pozostają na 14. pozycji w tabeli, a GKS spadł o jedno miejsce w dół i zajmuje 12. lokatę.


Polecamy