Pogoń goni Piasta. Portowcy wygrali w Chorzowie, Ruch kończył w dziewiątkę [RELACJA, ZDJĘCIA]
Na inaugurację 11. kolejki Ekstraklasy Pogoń Szczecin pokonała chorzowski Ruch 2:0. Oba gole dla gości strzelił Takafumi Akahoshi. Portowcy zbliżyli się do Piasta na trzy punkty, a Niebiescy doznali już trzeciej z rzędu ligowej porażki.
Pierwsza połowa rozpoczęła się od ataków Pogoni. Dwa groźnie wykonane stałe fragmenty gry mogły przynieść prowadzenie podopiecznym Czesława Michniewicza, jednak zwłaszcza w sytuacji Jarosława Fojuta w ostatniej chwili zainterweniował obrońca blokując strzał. Kolejne minuty to próby kombinacyjnej gry chorzowian. Patryk Lipski próbował napędzać ataki gospodarzy jednak wszystko rozbijali obrońcy przyjezdnych. W 22. minucie spotkania Murawski z Matrasem wymanewrowali pomocników "Niebieskich", następnie piłka trafiła do Listkowskiego, który ładnym podaniem obsłużył Akahoshiego. Japończyk minął bramkarza i skierował piłkę do pustej bramki.
Gospodarze próbowali odpowiedzieć na tego gola, jednak jedyne sytuacje to dwa strzały głową Stępińskiego, które poleciały obok słupka. Wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się jednobramkowym prowadzeniem "Portowców" jednak Urbańczyk stracił piłkę na własnej połowie. Mateusz Matras od razu po przechwycie posłał prostopadłe podanie do "Aki", który po raz drugi nie dał żadnych szans Putnockiemu i "Portowcy" schodzili na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem.
Druga połowa rozpoczęła się od zmiany. Słabo grającego Urbańczyka zastąpił Iwański. Obraz gry jednak nie zmienił się i to goście kontrolowali ten mecz. Pierwsza groźna akcja w tej części gry była dziełem wprowadzonego Zwolińskiego, który popisał się indywidualną akcją w 68. minucie meczu, ale jego strzał przeleciał tuż nad poprzeczką. Trzy minuty później Rafał Grodzicki zatrzymał nieprzepisowo kontrę gości i ujrzał drugą żółtą kartę. Od tego momentu było już jasne, ze trzy oczka pojadą do Szczecina. Ruch nie miał już ochoty i siły aby gonić wynik, a przyjezdni spokojnie rozgrywali na własnej połowie.
W 84. minucie meczu piłkę do bramki skierował Michał Walski, jednak sędzie niesłusznie dopatrzył się spalonego. W doliczonym czasie gry czerwoną kartkę zobaczył Szyndrowski, który faulem zatrzymał biegnącego sam na sam Łukasza Zwolińskiego. Komplet punktów powędrował do Pogoni, która w dalszym ciągu pozostaje jedynym niepokonanym zespołem w lidze.