menu

Pogoń - Arka 4:4. Strzelanina i podział punktów w Siedlcach

18 maja 2015, 09:18 | Sebastian Chmielak

W ostatnim meczu 30. kolejki 1. ligi Pogoń Siedlce podejmowała na własnym obiekcie Arkę Gdynia. Choć spotkanie rozpoczęło się niekorzystnie dla siedlczan, do przerwy biało-niebiescy wygrywali 2:1. Po zmianie stron gdynianie strzelili trzy kolejne bramki, a dzięki determinacji gospodarzy mecz zakończył się wynikiem 4:4.

Pogoń zremisowała z Arką 4:4
Pogoń zremisowała z Arką 4:4
fot. Piotr Kwiatkowski

Wycofanie z pierwszoligowych rozgrywek Floty Świnoujście stworzyło szansę biało-niebieskim na realną walkę o grę w barażach o utrzymanie na zapleczu Ekstraklasy. Bezpośredni rywale Pogoni: Widzew oraz GKS Tychy solidarnie przegrały swoje spotkania ligowe. Siedlczanom nie pozostawało nic innego, jak dać z siebie 100% na murawie i zdobyć komplet punktów.

Gospodarze do niedzielnych zawodów przystąpili z kilkoma zmianami w składzie. Na murawie od pierwszej minuty pojawił się Marcin Paczkowski, Krystian Wójcik oraz Daniel Dybiec, a w wyjściowym zestawieniu było tylko dwóch obcokrajowców, co w ostatnim czasie było rzadkością w drużynie z Siedlec. Grzegorz Niciński w porównaniu z meczem z Bytovią Bytów od pierwszej minuty postawił na Glaubera, Patryka Lomskiego oraz Pawła Wojowskiego. W bramce żółto-niebieskich awizowany był Jakub Miszczuk, który wrócił w swoje rodzinne strony. Urodzony w Sokołowie Podlaskim zawodnik Arki stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki w mieście oddalonym od Siedlec o 30 kilometrów.

Początek meczu należał do gości z Gdyni, którzy wykazywali dużo wyższą kulturę gry, lepiej rozgrywali piłkę i co chwilę atakowali bramkę Jacka Kozaczyńskiego. W 8. minucie za sprawą Marcusa da Silvy Arka objęła prowadzenie. Podopieczni Nicińskiego wykorzystali fatalny błąd Przemysława Rodaka, który stracił piłkę tuż przed własnym polem karnym, a ta trafiła do Brazylijczyka, który umieścił ją w siatce.

Gdy gdynianie mieli wszystko pod kontrolą, dwójkową akcję stworzyli Krystian Wójcik z Cezarym Demianiukiem. Wójcik zagrał do wychowanka Pogoni spod linii końcowej na piąty metr, tam Demianiuk nie zdołał od razu oddać strzału, jednak udało się zawodnikowi Pogoni odebrać piłkę Glauberowi i wpakować piłkę do siatki. Tuż przed przerwą w polu karnym Arki faulowany był Donald Djousse, a Wojciech Krztoń wskazał na jedenasty metr. Rzut karny z zimną krwią wykorzystał były zawodnik Arki - Antonio Calderon, dając siedlczanom prowadzenie do przerwy: 2:1.

Po zmianie stron biało-niebiescy oddali inicjatywę gościom, co poskutkowało bramkami da Silvy oraz Pawła Wojowskiego. Pogoń oba gole straciła w przeciągu zaledwie dwóch minut. Na kwadrans przed końcem, arbiter dopatrzył się przewinienia na Wojowskim i podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł da Silva, który pewnie pokonał Kozaczyńskiego strzelając trzecią bramkę niedzielnego popołudnia.

Gdy wydawało się, że piąta porażka z rzędu siedlczan staje się faktem, biało-niebiescy zaczęli grać coraz odważniej. W. 80 minucie, wprowadzony chwilę wcześniej Dawid Dzięgielewski umieścił piłkę w siatce z najbliższej odległości po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, a cztery minuty później Demianiuk wyrównał stan rywalizacji kończąc zespołowa akcję Pogoni. Do końca zawodów wynik nie uległ zmianie, ale jedni i drudzy mieli multum okazji do kolejnych trafień.

Mecz zakończył się rzadko spotykanym wynikiem: 4:4. Na trybunach dopisali również kibice, którzy stawili się w liczbie 1512. Pojedynek Pogoni i Arki mógł się podobać. Bohaterem gospodarzy był Demianiuk, strzelec dwóch bramek, kolejno siódmej i ósmej w obecnym sezonie. Arka natomiast w swoich szeregach miała niezawodnego da Silvę, który skompletował hat-tricka.

Arka, zdobywając jeden punkcik, ma ich teraz na swoim koncie 41, co daje 8. lokatę. Siedlczanie natomiast zmniejszyli stratę do GKS Tychy do sześciu punktów i jedynie środowe zwycięstwo z Widzewem da im nadzieję na pozostanie w grze o baraże dające możliwość utrzymania 1. ligi. Najbliższa kolejka już w środku tygodnia - Arka na własnym obiekcie spotka się z Zagłębiem Lubin, a Pogoń uda się do Byczyny na arcyważne zawody z Widzewem.


Polecamy