menu

Pogoda w Warszawie pokona Sporting Lizbona?

5 grudnia 2016, 09:43 | Kacper Rogacin

Rozpędzony Sporting wygrywa w lidze i zamierza podbić Warszawę. Cztery lata temu było 2:2.


fot. Armando Franca

Jedno jest pewne - Sporting nie zamierza odpuścić meczu z Legią. W ostatnim ligowym sprawdzianie przed środowym spotkaniem w Warszawie, wicemistrzowie Portugalii wygrali z Vitorią Setubal 2:0. Mogli wyżej, ale trener wyraźnie kazał im się oszczędzać.

Presja przed sobotnim meczem była podwójna, bo porażka Benfiki Lizbona z Maritimo Madeira oznaczała, że w przypadku wygranej, Sporting traciłby do lidera ligi już tylko jeden punkt. Taktyka trenera Jorge Jesusa była prosta - zadać szybki cios i spokojnie dowieźć zwycięstwo do końca, bez zbędnej utraty sił. Piłkarze „Lwów” wykonali zadanie w stu procentach. W siódmej minucie William Carvalho trafił na 1:0, przed przerwą drugiego gola dorzucił Bruno Cesar i sprawa zwycięstwa była praktycznie rozstrzygnięta.

Portugalskie „Correio da Manhã” pochwaliło zawodników Jorge Jesusa za znakomitą pierwszą połowę, kiedy rozstrzygnęli losy meczu. „Po przerwie goście skupili się na innej dyscyplinie, polegajacej na atakowaniu rywali, a nie grze w piłkę. Dlatego tempo gry mocno spadło” - przekonują dziennikarze. Równie ważną kwestią było jednak oszczędzanie sił przed meczem z Legią.

Sobotnie spotkanie Sporting rozpoczął w bardzo podobnym składzie, jaki w środę wybiegnie na boisko przy Łazienkowskiej w Warszawie. Legionistów może martwić znakomita postawa portugalskiej defensywy, która w ostatnich trzech meczach (od porażki z Realem Madryt 1:2) nie straciła ani jednego gola. Z drugiej strony w meczu z Legią nie zagra prawy obrońca João Pereira, który w starciu z Królewskimi obejrzał czerwoną kartkę.

Pereira jest jednym z dwóch piłkarzy (obok bramkarza, Rui Patricio), którzy zagrali w ostatnim meczu obu drużyn w Warszawie. 16 lutego 2012 roku zespoły spotkały się w 1/16 Ligi Europy. Legia m.in. z Danijelem Ljuboją, czy Maciejem Rybusem w składzie, wyszła na prowadzenie po golu Jakuba Wawrzyniaka i nie oddała go aż do 60. minuty, kiedy Sporting wyrównał. Na 11 minut przed końcem warszawianie znów prowadzili, tym razem po trafieniu Janusza Gola, ale w samej końcówce rywale doprowadzili do remisu. W rewanżu Sporting wygrał skromnie 1:0 i awansował (odpadł dopiero w półfinale).

Dobrą wiadomością dla mistrzów Polski jest fakt, że cztery lata temu Portugalczycy wyraźnie mieli problem z... klimatem. Mecz rozgrywano przy minusowej temperaturze, co mocno przeszkadzało przyjezdnym. Wychodząc na rozgrzewkę zostali wtedy przywitani salwą śnieżek, lecących z „Żylety” i przez długi czas nie potrafili złapać rytmu, grając w takim chłodzie. W najbliższą środę temperatura ma oscylować w okolicach -1 stopnia Celsjusza.

Wspomniana wcześniej dobra postawa Sportingu w defensywie, nie dotyczy w tym sezonie Ligi Mistrzów. W pięciu dotychczasowych meczach wicemistrzowie Portugalii stracili siedem goli, a czyste konto zachowali tylko raz - w meczu z Legią w Lizbonie (2:0). Sporting jest też jednocześnie jednym z najrzadziej trafiających zespołów, bo ma na koncie tylko pięć goli, podczas gdy Legia - osiem. Na 32 zespoły grające w fazie grupowej Ligi Mistrzów, tylko dziewięć strzeliło dotychczas mniej goli, niż Sporting.

W lidze piłkarze Jorge Jesusa strzelają już częściej, bo w dwunastu spotkaniach zdobyli 23 bramki. Sporting w większości przypadków wygrywa jednak dzięki bardzo skromnym rezultatom. Wysokie zwycięstwa to dla „Lwów” rzadkość.

Najlepszym strzelcem portugalskiej drużyny jest Bas Dost. Holenderski napastnik przeszedł do Sportingu z Wolfsburga w tym roku. Wcześniej występował m.in. w Heerenveen. Dost zagrał w tym sezonie w czternastu spotkaniach, w których strzelił osiem goli (siedem w lidze portugalskiej i jednego z Legią w Champions League). W Lidze Mistrzów najczęściej, bo dwukrotnie, trafiał Bruno Cesar.

Sporting ostatni raz w fazie grupowej LM grał dwa lata temu. Zajął wtedy trzecie miejsce w grupie (za Chelsea i Schalke, a przed Mariborem), ale w 1/16 Ligi Europy przegrał z Wolfsburgiem. Rok temu wyszedł z grupy LE, ale również odpadł w 1/16, po dwumeczu z Bayerem Leverkusen.


Polecamy