Podsumowanie 8. kolejki La Liga: popis Neymara, thriller w Walencji (SKRÓTY, WIDEO)
Pierwsza październikowa kolejka Primera Division przyniosła nam niewiele niespodzianek, ale kibice zobaczyli naprawdę sporo bramek. Oto, jak zaprezentowali się piłkarze La Liga tuż przed wyjazdem na zgrupowania reprezentacji.
Mecze 8. kolejki La Liga
Villarreal – Granada 3:0 (Bruno 30’, Giovani 49’, Pina 82’)
Na początek kolejki, w piątek, tegoroczny beniaminek, Villarreal, zafundował prawdziwą demolkę Andaluzyjczykom z Granady. Żółta Łódź Podwodna zagrała kolejne perfekcyjne spotkanie na własnym stadionie, El Madrigal, co przełożyło się na bardzo wysoki wynik. W pierwszej połowie gospodarzy na prowadzenie wyprowadził strzałem zza szesnastki Bruno Soriano, a po przerwie skuteczny kontratak Villarreal wykończył Giovani Dos Santos, po czym wynik ustalił uderzeniem głową Tomas Pina. Przy dwóch z tych trzech goli asystował znakomity w tym sezonie weteran w składzie beniaminka, Cani. To głównie dzięki niemu na El Madrigal mogą się cieszyć ze znakomitego początku sezonu i czwartej lokaty w ligowej klasyfikacji.
Malaga – Osasuna 0:1 (Riera 23’)
Spora sensacja na La Rosaleda. Prowadzona przez Bernda Schustera Malaga przegrała nieoczekiwanie ze słabą w tym sezonie Osasuną Pampeluna 0:1. Gościom z Nawarry trzeba jednak przyznać, że rozegrali kapitalne pierwsze 45 minut, po których wynik 1:0 po golu Oriola Riery można śmiało uznać za najmniejszy wymiar kary dla półfinalisty ubiegłej edycji Ligi Mistrzów. Po przerwie gra gospodarzy nieco się poprawiła, głównie za sprawą wejścia na plac gry Bartłomieja Pawłowskiego i Mounira El Hamdaouiego, ale obrona Osasuny była w stanie wytrzymać napór Andaluzyjczyków i podopieczni Javiego Gracii mogli się cieszyć z pierwszych trzech punktów zdobytych na wyjeździe w tym sezonie.
Elche – Espanyol 2:1 (Coro 39’, 73’ – Thievy 65’)
Drugie zwycięstwo z rzędu odniosło w sobotę Elche. Po oszustwie, jakiego dopuścił się wobec piłkarzy beniaminka sędzia Cesar Muniz Fernandez w meczu z Realem Madryt, podopieczni Frana Escriby zareagowali wręcz wzorowo i po triumfie nad Celtą Vigo udało im się także ograć na własnym stadionie Espanyol Barcelona 2:1. Bohaterem spotkania był były gracz Espanyolu, a obecnie piłkarz beniaminka, Ferran Corominas ‘Coro’. To właśnie on najpierw wykorzystał zgranie piłki głową przez Manu del Morala i okazał się lepszy od Kiko Casilli w pojedynku ‘sam na sam’, a następnie na siedemnaście minut przed końcem strzelił zwycięskiego gola dla Elche po wcześniejszym wyrównaniu stanu gry przez rezerwowego Thievy’ego. Dziesięć minut przed końcem strzelec dwóch bramek w tym meczu musiał opuścić boisko z kontuzją, która na szczęście dla gospodarzy okazała się zupełnie niegroźna. Elche zwycięża Espanyol 2:1 i obie drużyny powoli znajdują swoje miejsce w środku ligowej tabeli.
Rayo – R. Sociedad 1:0 (Viera 89’-k.)
Niespodziewane przełamanie zanotowało Rayo Vallecano. Zespół z Madrytu, który poniósł sześć porażek w bardzo kiepskim stylu, tracąc przy tym aż 21 goli, teraz nieoczekiwanie pokonał na własnym stadionie Real Sociedad i to bez straty gola. Baskowie we wszystkich rozgrywkach zanotowali już ósmy mecz bez zwycięstwa, a ich postawa może zacząć solidnie martwić kibiców z Estadio Anoeta. W tym spotkaniu, pomimo sytuacji z obu stron, wszystko wskazywało na bezbramkowy remis, ale w 89. Minucie indywidualną akcję przeprowadził rezerwowy Jonathan Viera, który został sfaulowany w polu karnym przez Claudio Bravo, a następnie sam z 11 metrów przesądził o zwycięstwie swojego zespołu. Rayo, pomimo wygranej, nadal jest w strefie spadkowej, ale już tylko gorsza różnica bramek dzieli ten zespół od bezpiecznej strefy. Co ciekawe, tylko punkt więcej od piłkarzy Paco Jemeza ma Real Sociedad, który może raczej zapomnieć o tak dobrym sezonie, jaki miała ta ekipa przed rokiem.
Levante – Real M. 2:3 (Baba 57’, El Zhar 86’ – S.Ramos 61’, Morata 90’, C. Ronaldo 90+4’)
Gdyby ktokolwiek wyłączył ten mecz w przerwie, to później w życiu nie uwierzyłby, że skończył się on takim wynikiem. Do przerwy Levante i Real tylko męczyły oglądających to spotkanie widzów swoją słabiutką grą, ale w drugiej połowie ten mecz fantastycznie się rozwinął. Najpierw na trafienie po kontrataku Baby odpowiedział Sergio Ramos. Potem, na cztery minuty przed końcem indywidualną akcją w polu karnym popisał się rezerwowy El Zhar i wszystko wskazywało, że gospodarze zdobędą trzy punkty w starciu z mizernym tego dnia Realem. Nic bardziej mylnego, Królewscy w końcówce przebudzili się za sprawą akcji Jese z Raphaelem Varanem i zakończonej trafieniem Alvaro Moraty, a w ostatnich sekundach ciężar gry na siebie wziął Cristiano Ronaldo, który bardzo szczęśliwym strzałem, po rykoszecie, uratował podopiecznym Carlo Ancelottiego arcyważne trzy punkty.
Barcelona – Valladolid 4:1 (Alexis 14’, 64’, Xavi 52’, Neymar 70’ – Guerra 10’)
Ci, którzy po trafieniu głową Javiego Guerry na początku spotkania, liczyli na jakąś niespodziankę w meczu Barcy z Valladolid, srogo się zawiedli. Katalończycy, nawet bez Leo Messiego, pokazali, że wcale nie zamierzają oddawać łatwo punktów, szczególnie na własnym stadionie. Po czterech minutach gry pięknym strzałem zza pola karnego wyrównał Alexis Sanchez, a potem sprawy w swoje ręce wziął Neymar. Brazylijczyk czarował widzów i zachodził w skórę przeciwnikom efektownymi akcjami, które jednak nie podobały się tylko jednemu neutralnemu człowiekowi, sędziemu Teixeirze Vitienesowi, który ani myślał odgwizdać jedenastkę i pokazać czerwoną kartkę Peni za ewidentny faul na wychodzącym na czystą pozycję Neymarze w pierwszej połowie meczu. Mimo że do przerwy na tablicy świetlnej widniał remis, to Barca w drugiej połowie jeszcze bardziej przycisnęła rywala i ostatecznie nie miała problemów z pokonaniem swojego przeciwnika. Wpierw akcję rozpoczętą przez Neymara delikatnym uderzeniem wykończył Xavi, który otrzymał dobre podanie ze skrzydła od Cristiana Tello. Kilkanaście minut później wynik podwyższył Alexis, finalizując podanie Neymara, a na sam koniec sam Brazylijczyk wpisał się na liście strzelców po pięknej akcji zespołowej Barcy i ‘rewanżowym’ podaniu Sancheza. Duma Katalonii gromi Real Valladolid i pozostaje liderem La Liga z kompletem punktów.
Atletico – Celta 2:1 (D. Costa 42’,62’ – Nolito 71’)
Nieomylnej Barcelonie póki co jest w stanie dotrzymać kroku tylko jeden zespół. Jest nim oczywiście Atletico Madryt, które również z najlepszym startem w historii ustępuje Katalończykom tylko słabszym bilansem bramkowym. Los Rojiblancos tym razem pokonali na własnym stadionie Celtę Vigo 2:1, a kolejne dwa gole do swojego dorobku dorzucił przyszły reprezentant Hiszpanii, Diego Costa, który pod nieobecność kontuzjowanego Leo Messiego, objął samodzielnego prowadzenie w klasyfikacji strzelców z dziesięcioma bramkami na swoim koncie. Co ciekawe, Costa rozpoczął ten mecz od niewykorzystania rzutu karnego podyktowanego za faul Costasa na Filipe Luisie. Jego uderzenie obronił w ładnym stylu Yoel, który jednak był już bezradny w dwóch kolejnych akcjach, kiedy Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem pokonywał go strzałem do pustej bramki w 42. minucie oraz w sytuacji sam na sam po przerwie. Atletico grało znakomicie, zdaniem Diego Simeone rozegrało najlepszą pierwszą połowę za jego kadencji, ale w 70. minucie impet gospodarzy znacznie wyhamował. Nieoczekiwanie, ładnym lobem nad Courtoisem popisał się rezerwowy Nolito i Cleta wróciła do gry. Podopieczni Luisa Enrique mieli swoje szanse w końcówce, ale ostatecznie to zagubione w tym fragmencie gry Atletico zdołało się wybronić z opresji i trzy punkty pozostały na Vicente Calderon.
Sevilla – Almeria 2:1 (Gameiro 6’, Rakitic 90+2’ – Rodri 23’)
Małe derby Andaluzji dla Sevilli. Podopieczni Unaia Emery’ego po bardzo dużych cierpieniach pokonali najsłabszą obecnie w La Liga Almerię. Mecz ułożył się idealnie dla gospodarzy, którzy już w szóstej minucie za sprawą Kevina Gameiro wykorzystali fatalne nieporozumienie w szeregach defensywy rywala. Almeria nie dawała za wygraną i potrzebowało nieco ponad kwadrans, żeby wyrównać. Kolejną piękną asystą w tym sezonie popisał się Suso, a na listę strzelców, po raz piąty w obecnych rozgrywkach, wpisał się wychowanek Sevilli, Rodri. Sevilla z zadaniem ostatecznego ciosu czekała bardzo długo, bo aż do doliczonego czasu gry. Wtedy to w swoim stylu obrońcami rywala zakręcił Marko Marin, dograł w pole karne do wbiegającego Rakiticia, a Chorwat uszczęśliwił 35 tysięcy fanów zgromadzonych tego dnia na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan. Almeria pozostaje jedyną drużyną bez zwycięstwa w tym sezonie.
Getafe – Betis 3:1 (Pedro Leon 16’,22’, Colunga 27’ – Rafa-sam. 51’)
Z jakim nastawieniem powinno się rozpoczynać piłkarskie mecze pokazała w niedzielę ekipa Getafe. Prowadzona przez rewelacyjnego Pedro Leona ekipa spod Madrytu w pół godziny rozprawiła się z Betisem Sewilla, strzelając w tym fragmencie gry aż 3 gole. Dwa z nich zdobył sam Leon, który najpierw popisał się chyba najpiękniejszym dotąd trafieniem w tym sezonie, zaskakując Sarę z rzutu wolnego z 45 metrów, a następnie głową podwyższył prowadzenie Los Azulones. Trzeciego gola dołożył efektownym lobem z kilkunastu metrów Adrian Colunga. Do przerwy było więc 3:0, ale gospodarze nie mogli być w pełni szczęśliwy, bo przedwcześnie boisko musiał opuścić bohater tego pojedynku, Pedro Leon, który doznał kolejnej kontuzji mięśniowej w swojej karierze. Gości stać w tym spotkaniu było tylko na jednego gola, ale to też zbyt dużo powiedziane, bowiem jedyne trafienie dla Betisu zanotował stoper Getafe, Rafa, który głową pokonał własnego bramkarza. Getafe zwycięża jednak pewnie 3:1 i wskakuje na piąte miejsce w tabeli La Liga.
Athletic – Valencia 1:1 (M.Rico 75’ - Banega 42’-k.)
Na koniec kolejki, w niedzielny wieczór rozegrano chyba najciekawiej zapowiadający się pojedynek tej serii spotkań. Na San Mames Athletic Bilbao podzielił się punktami z Valencią, choć przez dobrą godzinę gry niewiele na to wskazywało, bo to Nietoperze byli stroną przeważającą i prowadzili po trafieniu z rzutu karnego Evera Banegi. W drugiej połowie zawodnicy Ernesto Valverde, byłego szkoleniowca Valencii, zaczęli dochodzić do głosu i dopięli swego. Konkretnie uczynił to rezerwowy Mikel Rico, który wykończył składną akcję Basków strzałem głową z kilku metrów do pustej bramki Vicente Guaity. Remis sprawił, że Athletic Bilbao stracił pierwsze punkty na swoim nowym obiekcie, natomiast Valencia może się już pochwalić serią czterech meczów bez porażki.
Statystyki 8. kolejki La Liga
Padło 30 goli
Pokazano 46 żółtych i 1 czerwoną kartkę
Mecze obejrzało 297 tysięcy widzów (29,7 tys. na mecz)
Mecz kolejki: Levante – Real Madryt 2:3 (ale tylko druga połowa)
Jedenastka kolejki: Yoel (Celta) – Saul (Rayo), Arribas (Osasuna), Filipe Luis (Atletico) - Bruno (Villarreal), Pedro Leon (Getafe), Cani (Villarreal), Coro (Elche) – Alexis (Barcelona), D. Costa (Atletico), Neymar (Barcelona)
Ławka rezerwowych: Willy (Malaga), Musacchio (Villarreal), Varane (Real M.), Gil (Elche), Giovani (Villarreal), Riera (Osasuna), Viera (Rayo)
Piłkarz kolejki: Neymar (Barcelona)
Brazylijczyk godnie zastąpił kontuzjowanego Leo Messiego i był motorem napędowym Barcelony w meczu z Realem Valladolid. Co chwila męczył rywali niekonwencjonalnymi dryblingami, zanotował bramkę i asystę, a do tego był dwukrotnie faulowany w polu karnym, czego nie dostrzegł arbiter tego meczu.
Cienias kolejki: Christian (Almeria)
Lewy obrońca Almerii nie tylko był ogrywany na swojej stronie przez skrzydłowych Sevilli, ale też zawalił oba gole przeciwko swojej drużynie. Najpierw wyrzucił w taki sposób aut, że wypuścił tym samym Kevina Gameiro sam na sam z Estebanem, a następnie zastosował pressing ‘na Boenischa’ wobec Marko Marina w doliczonym czasie gry i Niemiec był w stanie celnie dograć w pole karne do Ivana Rakiticia, aby ten zdobył gola na wagę trzech punktów. To już drugi beznadziejny występ Christiana w tym sezonie. Pierwszy zanotował przeciwko Levante, gdzie przy stanie 2:0 dla Almerii otrzymał dwie żółte kartki w ciągu minuty za przepychanki w polu karnym i sprowokował rzut karny, który przywrócił rywala do gry, co później kosztowało Almerię utratę zwycięstwa.
Negatywne wyróżnienie kolejki: Fernando Teixeira Vitienes (sędzia meczu Barcelona – Valladolid)
Hiszpański sędzia uparł się, żeby nie gwizdać fauli na Neymarze w polu karnym, nawet gdy nie podlegały one żadnej dyskusji dla bezstronnych obserwatorów. Barcelona powinna w tym meczu otrzymać dwa rzuty karne, a jeden z zawodników Valladolid czerwoną kartkę, tymczasem sędzia dwukrotnie puszczał grę.
Bramka kolejki: Gol Pedro Leona w meczu z Betisem
Piłkarz Getafe popisał się niewiarygodnym uderzeniem z rzutu wolnego z około 45 metrów, czym zaskoczył zupełnie bramkarza Betisu, Guillermo Sarę. (skrót Getafe - Betis, )
Tabela La Liga po 8. kolejce [cała tabela]:
1. Barcelona 24 punkty, bramki: 28:6
2. Atletico 24, 21:6
3. Real M. 19, 17:9
4. Villarreal 17, 15:7
5. Getafe 13, 12:11
(…)
16. Celta 6, 8:12
17. Valladolid 6, 7:13
18. Osasuna 6, 6:13
19. Rayo 6, 6:21
20. Almeria 3, 11:19
Rozkład 9. kolejki La Liga (19-21.10) [pełny terminarz]:
Real M. – Malaga (sobota, godzina 16)
Valencia – R. Sociedad (sobota, 18)
Osasuna – Barcelona (sobota, 20)
Espanyol – Atletico (sobota, 22)
Granada – Getafe (niedziela, 12)
Almeria – Rayo (niedziela, 17)
Betis – Elche (niedziela, 19)
Valladolid – Sevilla (niedziela, 21)
Celta – Levante (poniedziałek, 20)
Athletic – Villarreal (poniedziałek, 22)
Klasyfikacja strzelców:
Diego Costa (Atletico) – 10 goli
Messi (Barcelona) – 8
C. Ronaldo (Real M.) – 7
Pedro (Barcelona), Rodri (Almeria) - 5
Skróty wszystkich spotkań 8. kolejki La Liga: