Podsumowanie 5. kolejki La Liga: pewne zwycięstwa czołówki, Valencia odbiła od dna (ZDJĘCIA, WIDEO)
W 5. kolejce piłkarskiej Primera Division faworyci rozgrywek nie mieli większych problemów z pokonaniem swoich niżej notowanych rywali. Więcej emocji było natomiast w spotkaniu dwóch zawodzących w tym sezonie ekip, Valencii i Sevilli. Zapraszamy do podsumowania z tej serii spotkań.
Mecze 5. kolejki La Liga:
Osasuna Pampeluna – Elche 2:1 (Armenteros 16’, Riera 48’ – Albacar 88’-k.)
Na początek kolejki od futbolowego dna wreszcie się odbiła Osasuna Pampeluna. Zespół z Nawarry otrzymał jednak do tego idealną okazję, bo mierzył się ze słabym beniaminkiem z Elche. Drużyna Javiego Gracii wreszcie zagrała skutecznie, z odpowiednim zaangażowaniem i to wystarczyło na dość komfortowe zdobycie trzech punktów. W pierwszej połowie Osasunę na prowadzenie wyprowadził Armenteros, po przerwie wynik podwyższył Oriol Riera i zwycięstwo gospodarzy stało się faktem. Bezzębnych tego dnia gości stać było tylko na honorowe trafienie Edu Albacara z rzutu karnego. Elche jest jedną z bardzo nielicznych ekip, które w tym sezonie jeszcze nie odniosły zwycięstwa.
Real Sociedad – Malaga 0:0
Występy w Lidze Mistrzów wyraźnie nie służą póki co Baskom z San Sebastian. Podopieczni trenera Arrasate wygrali do tej pory tylko w pierwszej kolejce, a od tej pory notują cztery mecze bez zwycięstwa, a do tego w Europie przegrali ostatnio z Szachtarem Donieck 0:2. W sobotnie popołudnie gospodarze byli znowu kiepsko dysponowani i niemal nie przegrali meczu z niżej notowaną Malagą. Zawodnikom Bernda Schustera w decydujących momentach brakowało jednak skuteczności i słaby pojedynek na Anoeta zakończył się bezbramkowym remisem. Bartłomiej Pawłowski, piłkarz Malagi, spędził całe spotkanie na ławce rezerwowych.
Almeria – Levante 2:2 (Verza 45’-k., Suso 51’ – El Zhar 55’-k., Diop 60’)
Beniaminek z Almerii wyrasta na drużynę, której utrata jakiegokolwiek prowadzenia nie jest wielkim wyzwaniem. Zespół z Andaluzji dwukrotnie prowadził z Villarreal, ale przegrał ostatecznie 2:3, dwukrotnie prowadził także w meczach z Getafe i Elche, ale oba zakończyły się remisem 2:2. Teraz beniaminek prowadził 2:0 po dwóch akcjach wypożyczonego z Liverpoolu Suso. To on wywalczył rzut karny, który tuż przed przerwą na bramkę zamienił Verza, a po wznowieniu gry sam podwyższył prowadzenie swojej drużyny. Cóż z tego, skoro jego kolegą z drużyny jest Christian Fernandez, który był w stanie zarobić dwie żółte kartki w ciągu minuty za szarpaniny w polu karnym i ‘wypracować’ rywalom rzut karny. Z 11 metrów nie pomylił się El Zhar, pięć minut później wyrównał Diop i z 2:0 szybko zrobiło się 2:2. Gospodarze mogli jeszcze wywalczyć w tym pojedynku trzy punkty, ale kolejny bardzo dobry występ w tym sezonie zaliczył golkiper Levante, Keylor Navas, i mecz zakończył się remisem.
Rayo Vallecano – FC Barcelona 0:4 (Pedro 33’, 47’, 72’, Fabregas 79’)
Po trzech meczach ligowych wygranych różnicą zaledwie jednej bramki, Barcelona wreszcie zwycięża naprawdę pewnie. Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że w pierwszej połowie jej spotkanie z Rayo Vallecano było bardzo wyrównane. Na gola Pedro powinien odpowiedzieć przed przerwą Trashorras, ale nie wykorzystał on rzutu karnego. W drugiej połowie Barcelona szybko utemperowała harce piłkarzy Paco Jemeza. Kolejne dwa gole Pedro Rodrigueza (hattrick Hiszpana!) oraz trafienie Fabregasa przesądziły o ważnym i pewnym triumfie ekipy Gerardo Martino. Barca wciąż może się pochwalić kompletem punktów i pozycją lidera w ligowej tabeli. Ciekawostka – w tym meczu Barcelona po raz pierwszy od 316 oficjalnych spotkań przegrała statystykę posiadania piłki (51:49 na korzyść Rayo).
Real Valladolid – Atletico Madryt 0:2 (R. Garcia 56’, D. Costa 72’)
To było słabe spotkanie. Problem polegał jednak na tym, że Real Valladolid grał przez pełne 90 minut mizernie, a w zespole Atletico po kiepskich 45 minutach swoim zawodnikom solidnie do rozumu musiał przemówić Diego Simeone, bo po przerwie ‘Los Rojiblancos’ zmienili się nie do poznania. Zespół z Madrytu totalnie zdominował rywala, swoją przewagę udokumentował dwiema bramkami Raula Garcii i Diego Costy, dzięki czemu mógł się cieszyć z kolejnego kompletu punktów. Atletico, tak jak Barcelona, jeszcze nie straciło żadnego ‘oczka’ w tym sezonie.
Betis Sewilla – Granada 0:0
Kolejny festiwal nieskuteczności zafundowali swoim kibicom piłkarze Betisu Sewilla. Podopieczni Pepe Mela mieli ogromną przewagą w małych derbach Andaluzji z Granadą, ale pomimo kilkunastu sytuacji bramkowych ani razu nie potrafili pokonać świetnie dysponowanego Roberto. Betis zagrał w swoim stylu – efektownie, ofensywnie oraz nieskutecznie. Kiepska dyspozycja pod bramką rywala staje się powoli wizytówką ‘Verdiblancos’. Wizytówką, która bardzo często kosztuje Betis cenne ligowe punkty. Reprezentant Polski, Damien Perquis, który w meczu Ligi Europy z Lyonem był kapitanem Betisu, w niedzielę nie znalazł miejsca nawet na ławce rezerwowych.
Celta Vigo – Villarreal 0:0
Na Estadio Balaidos spotkały się dwa niezbyt wysoko notowane, ale grające ładną dla oka, ofensywną piłkę zespoły. Celta i Villarreal udowodniły, że spotkanie zakończone bezbramkowym remisem wcale nie musi być nudne dla neutralnego kibica. Obie drużyny nie kalkulowały, grały swoje i stworzyły sporo sytuacji, których jednak nie potrafiły wykorzystać. Z drugiej strony warto zauważyć, że gospodarze punkt wywalczony w tym meczu w dużej mierze zawdzięczają dobrze broniącemu bramkarzowi Yoelowi. Żółta Łódź Podwodna, która w tym spotkaniu była nieco lepszą stroną, staje się głównym kandydatem do bycia rewelacją tego sezonu.
Real Madryt – Getafe 4:1 (Pepe 19’, C. Ronaldo 33’-k., 90’, Isco 59’ - Lafita 5’)
‘Nie drażnić lwa’ – taka tabliczka powinna być wywieszona bramce Realu w pierwszych 30 minutach meczu na Santiago Bernabeu. Królewscy po raz kolejny potwierdzili, że potrafią bardzo dobrze zareagować po szybko straconej bramce, co najczęściej kończy się dla ich przeciwnika ‘goleadą’. Nie inaczej było tym razem. Po szczęśliwie zdobytej bramce przez Lafitę (rykoszet od defensora Realu) Miguel Moya musiał wyciągać czterokrotnie piłkę z siatki. Przy wszystkich tych trafieniach mniejszy lub większy udział miał Portugalczyk Cristiano Ronaldo, którego dzielnie wspomagali Isco czy Angel Di Maria i który zrehabilitował się za głupią stratę, która pozwoliła gościom na początku meczu wyjść na prowadzenie. Getafe po raz czwarty z rzędu traci na stadionie Realu cztery gole. Co ciekawe, ten mecz miał być debiutem Garetha Bale’a na Santiago Bernabeu, jednak Walijczyk na rozgrzewce doznał kontuzji uda i nie zasiadł nawet na ławce rezerwowych.
Valencia – Sevilla 3:1 (Jonas 32’, 73’, V. Ruiz 82’ - Gameiro 52’)
Posada Miroslava Djukicia (na razie) uratowana. Serbski szkoleniowiec Valencii, która bardzo słabo zaczęła ligowy sezon, a w dodatku w kompromitującym stylu uległa Swansea 0:3 w Lidze Europy, był przed meczem z Sevillą na cenzurowanym. Na szczęście na Mestalla jego podopieczni pokazali swoją męskość i odbili się od dna, deklasując Sevillę. Przewaga ‘Nietoperzy’ nie podlegała dyskusji, a znakomite zawody w ich ofensywie rozgrywał 20-letni Fede Cartabia, który był prawdziwym motorem napędowym swojego zespołu. To on asystował też przy pierwszej bramce Jonasa. Wprawdzie tuż po przerwie do remisu doprowadził Francuz Kevin Gameiro, ale gospodarzy to zupełnie nie podłamało. Strzałem z dystansu do siatki rywala ponownie trafił Jonas, wynik podwyższył w 82. minucie uderzeniem głową po stałym fragmencie gry Victor Ruiz i Valencia, po raz pierwszy od pierwszej kolejki sezonu, mogła cieszyć się ze zwycięstwa. Miroslav Djukic uratowany, ale czarne chmury zbierają się nad szkoleniowcem Sevilli, Unaiem Emerym. Pogromcy Śląska Wrocław w Lidze Europy zamykają bowiem ligową tabelę po pięciu seriach spotkań, czego nie spodziewano się w Sewilli nawet w najczarniejszych snach.
Espanyol Barcelona – Athletic Bilbao 3:2 (V.Sanchez 24’,49’, S. Garcia 66’ – De Marcos 43’, Ibai 90’)
Na koniec kolejki, w poniedziałek, zmierzyły się dwa zespoły, które po niezłym początku sezonu celują w europejskie puchary. Espanyol, tak jak wcześniej wspomniany zespół Villarreal, w tym sezonie może być prawdziwym czarnym koniem rozgrywek, bo od momentu przejęcia tej drużyny przez Meksykanina Javiera Aguirre, jest ona jedną z lepszych ekip w hiszpańskiej najwyższej klasie rozgrywkowej. Przeciwko Baskom z Bilbao fantastyczne spotkanie rozegrał wychowanek Barcelony, Victor Sanchez. Jeszcze na jego pierwszą jakże piękną bramkę zdołał odpowiedzieć przed przerwą De Marcos, ale po wznowieniu gry dominacja ‘Papużek’ nie podlegała dyskusji. Drugiego gola strzelił Sanchez, kolejnego dołożył inny wychowanek Barcy, Sergio Garcia, i stało się jasne, że tego dnia trzy punkty pozostaną w stolicy Katalonii. Honorowego gola dla Athletiku Bilbao zdobył w doliczonym czasie gry Ibai Gomez. Espanyol awansował do pierwszej czwórki ligowej tabeli, co sprawia, że znajdują się w niej obecnie po dwa zespoły z dwóch rywalizujących ze sobą obozów – Barcelony i Madrytu.
Statystyki 5. kolejki La Liga
Padło 27 goli
Pokazano 50 żółtych i 2 czerwone kartki
Mecze obejrzało 255 tysięcy widzów (25,5 tys. na mecz)
Mecz kolejki: Valencia – Sevilla 3:1
Jedenastka kolejki: Valdes (Barcelona) – Nyom (Granada), V. Ruiz (Valencia), Pepe (Real M.) – Fede (Valencia), Suso (Almeria), Koke (Atletico), V. Sanchez (Espanyol) – C. Ronaldo (Real M.), Jonas (Valencia), Pedro (Barcelona)
Ławka rezerwowych: Roberto (Granada), Chica (Betis), Fabregas (Barcelona), De Maria (Real M.), Isco (Real M.), S. Garcia (Espanyol), Messi (Barcelona)
Piłkarz kolejki: Victor Sanchez (Espanyol)
Wychowanek Barcelony grający obecnie w Espanyolu zaliczył, jak to określili Hiszpanie, mecz życia w przeciwko Athletikowi Bilbao. Defensywny pomocnik ‘Papużek’ strzelił dwie piękne bramki i wyrabiał cuda w środku pola, czym znacząco przyczynił się do triumfu nad Baskami. Pozasportową motywację ten zawodnik ma niezwykłą – jego partnerka spodziewa się bowiem dziecka.
Cienias kolejki: Christian Fernandez (Almeria)
Kiedy piłkarz dostaje żółtą kartkę za szarpanie rywala jeszcze przed wykonaniem rzutu rożnego, powinien być ostrożny przynajmniej na czas rozegrania tego stałego fragmentu gry. Ta zasada jest jednak obca Christianowi, który chwilę później powtórzył swój ‘wybryk’, sprowokował rzut karny i wyleciał z boiska z drugą żółtą kartką. Jego zespół w tym momencie pewnie prowadził z Levante 2:0 i miał mecz pod totalną kontrolą, a w osłabieniu goście potrafili doprowadzić do remisu.
Pozytywne wyróżnienie kolejki: bramkarze w La Liga
W całej kolejce padło 27 goli, ale mogło ich być znacznie więcej, gdyby nie znakomita postawa golkiperów. Andres Fernandez (Osasuna), Claudio Bravo (R. Sociedad), Keylor Navas (Levante), Victor Valdes (Barcelona), Roberto (Granada), Yoel (Celta) – oni wszyscy zagrali naprawdę znakomite zawody w tej serii spotkań, wielokrotnie zapobiegając utracie gola przez swoje drużyny.
Bramka kolejki: Gol Victora Sancheza w meczu Espanyol – Athletic
Pomocnikowi Espanyolu w poniedziałek udawało się dosłownie wszystko. To właśnie on wyprowadził swój zespół na prowadzenie 1:0 niewiarygodnym strzałem z powietrza lewą nogą. Iraizoz bez szans, kapitalna bramka!
Tabela La Liga po 5. kolejce [cała tabela]:
1. Barcelona 15 punktów, bramki 18:4
2. Atletico 15, 16:4
3. Real M. 13, 12:5
4. Villarreal 11, 8:4
5. Espanyol 11, 9:5
(…)
16. Almeria 3, 10:13
17. Elche 3, 4:8
18. Osasuna 3, 4:10
19. Rayo 3, 4:16
20. Sevilla 2, 6:11
Klasyfikacja strzelców:
Messi (Barcelona) – 6 goli
Pedro (Barcelona), D. Costa (Atletico) – 5
Rodri (Almeria), Isco (Real M.), C. Ronaldo (Real M.) - 4
Rozkład 6. kolejki La Liga (24-26.09) [cały terminarz]:
Levante – Valladolid (wtorek, godzina 20)
Barcelona – R. Sociedad (wtorek, 20)
Atletico – Osasuna (wtorek, 22)
Malaga – Almeria (wtorek, 22)
Granada – Valencia (środa, 20)
Sevilla – Rayo (środa, 20)
Elche – Real M. (środa, 22)
Athletic – Betis (czwartek, 20)
Getafe – Celta (czwartek, 22)
Villarreal – Espanyol (czwartek, 22)
Skróty wszystkich spotkań 5. kolejki La Liga: