Podsumowanie 29. kolejki La Liga: Barca zwycięża w kosmicznym El Clasico i wraca do gry o tytuł (WIDEO)
El Clasico - to wielkie piłkarskie widowisko przyćmiło w ten weekend wszystkie inne sportowe wydarzenia w Europie. Real Madryt i Barcelona stworzyły w niedzielny wieczór fenomenalny spektakl, który będzie pamiętany przez wiele najbliższych lat. Oprócz tego jednak, na murawę wybiegło także 18 pozostałych drużyn hiszpańskiej La Liga. Jak sobie poradziły? Zapraszamy do podsumowania całej 29. kolejki Primera Division.
Mecze 29. kolejki La Liga
Celta Vigo – Malaga CF 0:2 (Camacho 24’,32’)
29. serię spotkań w Primera Division zainaugurowano w piątek w Vigo, gdzie do miejscowej Celty przyjechała Malaga. Na ławkach trenerskich obu drużyn spotkali się więc dwaj byli piłkarze zarówno Realu Madryt, jak i Barcelony, czyli Luis Enrique oraz Bernd Schuster. Przed tym spotkaniem w lepszej sytuacji znajdowała się Celta, która była znacznie dalej od strefy spadkowej niż jej rywal. Jednakże tego dnia to Malaga zgarnęła komplet punktów za sprawą swojego defensywnego pomocnika, Ignacio Camacho. To właśnie ten piłkarz dwukrotnie w przeciągu ośmiu minut w drugiej połowie doskonale odnalazł się w szesnastce rywala, by dwukrotnie wpisać się na listę strzelców strzałami z najbliższej odległości. Więcej niż o golach Camacho po tym spotkaniu mówiono jednak o chamskim zachowaniu innego gracza Malagi, Dudy, który w końcówce spotkania w obrzydliwy sposób kopnął bez piłki Rafinhę, za co obejrzał czerwoną kartkę.
Granada CF – Elche CF 1:0 (Brahimi 63’)
Granada i Elche w tym sezonie mają za cel bezpieczne utrzymanie i przed tą kolejką oba te zespoły zajmowały 12 oraz 13. miejsce w ligowej tabeli, choć ich przewaga nad strefą spadkową wynosiła kolejno pięć oraz cztery punkty, więc potknięcie którejkolwiek z nich mogła ją z powrotem przywrócić do batalii o grę w Primera Division w przyszłym sezonie. Oba zespoły grały więc na Estadio Los Carmenes bardzo spokojnie i przede wszystkim bezpiecznie, co sprawiało, że sytuacji stuprocentowych do zdobycia gola nie było wiele. W pierwszej połowie najlepsze z nich mieli El-Arabi i Javi Marquez, którzy jednak w najważniejszym momencie uderzali niecelnie. Druga połowa również zaczęła się od sytuacji El-Arabiego, który tym razem przegrał pojedynek z bramkarzem, ale po nieco ponad godzinie gry Granadzie udało się i tak strzelić zwycięskiego gola. Wydatnie pomógł jej w tym obrońca Elche, Damian Suarez, który popełnił juniorski błąd przy wykonywaniu rzutu wolnego i wyprowadził tym samym kontrę rywala, którą na bramkę zamienił Brahimi. Drużyna gospodarzy mogła jeszcze wygrać wyżej, ale Fran Rico trafił z rzutu karnego w słupek, jednak czerwona kartka przy jedenastce dla Sapunaru niemal pozbawiła gości szans na wyrównanie w końcówce i trzy punkty pozostały w Granadzie.
Espanyol Barcelona – Levante UD 0:0
W sobotnim meczu Espanyolu Barcelona z Levante tylko jedna drużyna chciała grać w piłkę nożną. Byli to gospodarze, którzy jednak nie potrafili sobie poradzić z typowym antyfutbolem w wykonaniu drużyny Joaquina Caparrosa. Murowanie bramki, w której stoi jednak ktoś taki, jak Keylor Navas, to nie jest specjalnie trudne zadanie. Kostarykańczyk, najlepszy bramkarz La Liga w tym sezonie, ponownie był w stanie złapać swój rytm i bronić dosłownie wszystko, doprowadzając do szewskiej pasji atakujących rywala, w tym gwiazdora ‘Papużek’ Sergio Garcię. Nic więc dziwnego, że spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, choć warto jeszcze wspomnieć o drugiej czerwonej kartce w przeciągu miesiąca dla nowego napastnika Levante, Victora Casadesusa.
Real Valladolid – Rayo Vallecano 1:1 (Ze Castro-sam. 7’ – Bueno 44’)
Wędrówkę po meczach drużyn dolnej części tabeli kontynuowano w Valladolid, gdzie zmierzyły się dwa zespoły bardzo poważnie zamieszane w walkę o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zarówno Real Valladolid, jak i Rayo Vallecano miały tego dnia wielką ochotę na zdobycie kompletu punktów, który przyniósłby oddech piłkarzom jednej z tych drużyn na kilka dni, ale jak zwykle w takich sytuacjach, mecz zakończył się podziałem punktów. Już na początku spotkania absurdalnego samobója zanotował obrońca Rayo Ze Castro, który został w polu bramkowym nastrzelony przez jednego ze swoich kolegów. Goście zaatakowali i tuż przed przerwą doprowadzili do wyrównania za sprawą bardzo trudnego do wykonania uderzenia z powietrza Alberto Bueno. W drugiej połowie gry, wynik mógł się zmienić zarówno na korzyśc jednych, jak i drugich, ale nieskuteczność piłkarzy obu drużyn sprawiła, że na tablicy świetlnej pozostał rezultat 1:1, który nie może satysfakcjonować w pełni żadnej ze stron.
Athletic Bilbao – Getafe CF 1:0 (Susaeta 39)
Kolejne pewne, choć tym razem skromne zwycięstwo odniósł Athletic Bilbao, który pokonał na własnym stadionie Getafe, które na ligowe trzy punkty czeka aż od listopada 2013 roku. Na niewiele się zdała także zmiana trenera w ekipie spod Madrytu, bowiem Cosmin Contra na razie także nie odmienił oblicza Los Azulones, którzy na San Mames zostali zupełnie zdominowani przez gospodarzy. Na szczęście dla gości, mieli oni w szeregu bardzo dobrze dysponowanego bramkarza Jordiego Codinę, który uchronił ich od pogromu. Jednakże ani Katalończyk nie był w stanie obronić kapitalnego uderzenia z krótko rozegranego rzutu wolnego autorstwa Markela Susaety, który pięknym plasowanym uderzeniem z około 25 metrów przesądził tuż przed przerwą o triumfie Los Leones. Drużyna Ernesto Valverde jest z każdą kolejką bliżej czwartego miejsca na koniec sezonu, które pozwoliłoby Baskom wystąpić w eliminacjach do Ligi Mistrzów.
Osasuna Pampeluna – Sevilla FC 1:2 (Acuna 90+4’ – Jairo 27’, Bacca 45’-k.)
Niedzielne południe było piłkarskie tym razem w Pampelunie, gdzie miejscowa Osasuna, broniąca się przed spadkiem, mierzyła się z rozpędzoną Sevillą, która już zdążyła zameldować się w czołowej szóstce ligi. Wydawało się, że goście mogą być wyczerpani po czwartkowej batalii derbowej z Betisem w Lidze Europy, która zakończyła się dla nich zwycięskimi rzutami karnymi, ale tak jednak nie było i to drużyna Unaia Emery’ego kontrolowała wydarzenia na murawie. Po nudnych 25 minutach goście wyszli na prowadzenie za sprawą indywidualnej akcji i trafienia Jairo Samperio. Tuż przed przerwą ten sam piłkarz powinien zdobyć drugiego gola, ale po podaniu Vitolo w sposób komiczny trafił z pięciu metrów w poprzeczkę pustej bramki Osasuny. Akcja ta jednak zakończyła się kontrowersyjnym rzutem karnym dla gości, gdy sędzia dostrzegł zagranie ręką Damii, a jedenastkę na gola zamienił Carlos Bacca. Nawareńczycy po przerwie zagrali odważniej, ale potrafili odpowiedzieć tylko trafieniem honorowym już w doliczonym czasie spotkania, które zaliczył rezerwowy w tym meczu Acuna. Trzy punkty pojechały więc do Andaluzji.
Betis Sewilla – Atletico Madryt 0:2 (Gabi 57’, D. Costa 63’)
Tuż przed El Clasico, swoje zadanie do wykonania miał trzeci zespół z ‘wielkiej trójki’, Atletico Madryt. Nie było ono zbyt trudne, bowiem podopieczni Diego Simeone pojechali do Sewilli na mecz z ostatnim w tabeli Betisem. W razie zwycięstwa Los Colchoneros mogli wskoczyć przynajmniej na kilka godzin na pozycję lidera La Liga i z tej okazji skrzętnie skorzystali, choć wcale nie było im tak łatwo, jak można było się spodziewać. Do przerwy było 0:0, choć Atletico powinno prowadzić, ale sędzia niesłusznie nie uznał prawidłowego trafienia Diego Costy. Po wznowieniu gry to gospodarze mogli wyjść na prowadzenie, ale Juan Carlos w sytuacji sam na sam z Courtois trafił w słupek, a chwilę później drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną obejrzał Braian Rodriguez i Verdiblancos musieli sobie radzić w osłabieniu. Nie poradzili sobie. Błyskawicznie po tym Atletico objęło prowadzenie za sprawą celnego uderzenia z dystansu Gabiego, a kilka minut później o zwycięstwie Los Rojiblancos przesądził niezawodny Diego Costa. Atletico pokonało Betis 2:0, a po porażce Realu w El Clasico zostało nowym liderem rozgrywek.
Valencia CF – Villarreal CF 2:1 (Fuego 35’, 43’ – Giovani 83’)
Jeśli ktokolwiek przed meczem Valencii z Villarreal postawiłby na to, że bohaterem pojedynku zostanie Javi Fuego, wygrałby z pewnością sporą fortunę. Valencia jeszcze marzy o tym, żeby w przyszłym sezonie grać w europejskich pucharach i bardzo możliwe, że będzie musiała ścigać właśnie drużynę Villarreal, która w ostatnich siedmiu meczach zanotowała tylko jedno zwycięstwo, a w końcówce sezonu ma bardzo ciężki terminarz. W niedzielę popularne Nietoperze rozegrały wręcz znakomitą pierwszą połowę spotkania, w czasie której stworzyły mnóstwo sytuacji bramkowych, z czego dwie wykorzystały. Oba gole strzelił wspomniany Javi Fuego, raz zaskakując Sergio Asenjo zza pola karnego, a także dobijając z najbliższej odległości uderzenie Mathieu. W pierwszej połowie także kontuzji doznał bramkarz gospodarzy, Diego Alves, którego musiał zmienić Vicente Guaita. Po przerwie to wciąż gospodarze byli lepsi i powinni prowadzić co najmniej 3:0, gdy w doskonałej sytuacji w poprzeczkę trafił Keita. Villarreal jednak także powoli się przebudzało, ale gościom starczyło umiejętności tylko na jednego gola, którego w samej końcówce strzelił Giovani Dos Santos. Derby Comunidad Valenciana padły łupem zespołu z Estadio Mestalla, który teraz traci do swojego lokalnego rywala sześć punktów.
Real Madryt – FC Barcelona 3:4 (Benzema 20’,24’, Ronaldo 55’-k. – Iniesta 7’, Messi 42’, 65’-k., 84’-k.)
Wreszcie, wreszcie El Clasico z tyloma gwiazdami w obu składach wskoczyło na kosmiczny poziom. W niedzielę Barcelona i Real stworzyły dla wszystkich fanów futbolu niewiarygodne widowisko. Przed meczem w znacznie lepszej sytuacji byli gospodarze, którzy mieli cztery punkty przewagi nad Katalończykami, ale to podopieczni Gerardo Martino po siedmiu minutach gry wyszli na prowadzenie za sprawą Andresa Iniesty, który wykorzystał podanie najlepszego na boisku Leo Messiego. Real odpowiedział tak, jak na wielki zespół przystało. W ciągu kilkunastu minut inny z rewelacyjnych Argentyńczyków, Angel Di Maria, wypracował Karimowi Benzemie cztery dogodne sytuacje bramkowe, z których Francuz wykorzystał dwie i Królewscy znaleźli się na prowadzeniu. Tego nie dowieźli jednak nawet do przerwy, bowiem błysk Messiego sprawił, że w drugiej połowie mecz miał się rozpocząć praktycznie od nowa. Po dziesięciu jej minutach, ponownie drużyna Ancelottiego miała jednobramkową przewagę, gdy Cristiano Ronaldo wykorzystał jedenastkę podyktowaną za faul na sobie Daniego Alvesa (który miał miejsce jednak przed polem karnym). Blaugrana, która znalazła się w bardzo trudnej sytuacji, się nie załamała, a ledwie kilka minut później genialne podanie Messiego pozwoliło wyjść Neymarowi sam na sam z Lopezem. Brazylijczyka już w szesnastce sfaulował Sergio Ramos, a kara dla Realu była podwójna. Rzut karny dla rywali i czerwień dla kapitana Królewskich. Messi z jedenastu metrów nie dał szans Lopezowi i po raz trzeci w tym spotkaniu był remis. Grająca w przewadze jednego zawodnika Barcelona długo nie mogła wykorzystać swojej przewagi, aż z pomocą przyszedł przyjezdnym inny z doświadczonych zawodników Realu, Xabi Alonso. Na sześć minut przed końcem pojedynku Bask sfaulował w polu karnym Andresa Iniesty i w ten oto sposób pozwolił Leo Messiemu na skompletowanie hattricka i zdobycie zwycięskiej bramki dla swojego zespołu. Barcelona zwyciężyła w tym kapitalnym pojedynku 4:3 i wróciła do walki o tytuł mistrza Hiszpanii. Bohater tego meczu, Messi, z 21 golami w Gran Derbi stał się najlepszym strzelcem w historii tych pojedynków, a z 236 golami w La Liga także drugim najlepszym snajperem w historii rozgrywek.
UD Almeria – Real Sociedad 4:3 (Diaz 29’, Verza 66’-k., 71-k., Hicham 90+1’ – Vela 21’-k., Agirretxe 58’, Bergara 85’)
W Hiszpanii nie opadły jeszcze wielkie emocje po bitwie na Santiago Bernabeu, a miejscowi kibice otrzymali kolejną niewiarygodną ich dawkę w poniedziałkowym pojedynku Almerii z Realem Sociedad. Najwięcej ich jednak dostarczył arbiter meczu, pan Ayza Gamez (ten sam, co w meczu z Bilbao wyrzucił Cristiano Ronaldo). To właśnie on w 20. minucie podyktował niesłuszną jedenastkę dla gości za przypadkowe zagranie piłki ręką Trujillo, którą na gola zamienił Carlos Vela. Almeria szybko jednak odpowiedziała i chwilę później było już 1:1 po trafieniu Oscara Diaza, który wykorzystał sytuację sam na sam z Bravo. Na kolejne emocje trzeba było czekać do drugiej połowy, ale na pewno było warto. W 57. minucie arbiter niesłusznie nie uznał prawidłowej bramki Verzy, po czym w kolejnej akcji Agirretxe przelobował Estebana i zamiast 2:1, zrobiło się 1:2. Co sędzia zabrał Andaluzyjczykom, oddał dyktując dla nich dwie kontrowersyjne jedenastki w ciągu pięciu minut. Obie wykorzystał Verza i gospodarze wreszcie byli na prowadzeniu. Goście zdołali w samej końcówce doprowadzić do remisu 3:3 po główce Bergary, ale gdy wydawało się, że mecz skończy się takim wynikiem, w doliczonym czasie gry rezerwowy Almerii, Hicham, został pechowo nastrzelony piłką przez De la Bellę tak, że futbolówka znalazła się w siatce Realu Sociedad. Niesamowity mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 4:3 i po tej kolejce Almeria wydostała się ze strefy spadkowej, natomiast Real Sociedad stracił piąte miejsce w tabeli na rzecz Sevilli.
Statystyki 29. kolejki La Liga
Padło 28 goli
Pokazano 58 żółtych i 5 czerwonych kartek
Mecze obejrzało 287 tysięcy widzów (28,7 tys. na mecz)
Jedenastka kolejki: K. Navas (Levante) - Fazio (Sevilla), Mitrović (Valladolid), Laporte (Athletic) – Susaeta (Athletic), Camacho (Malaga), Javi Fuego (Valencia), Iniesta (Barcelona), Di Maria (Real M.) – Messi (Barcelona), Benzema (Real M.)
Ławka rezerwowych: Codina (Getafe), Jairo (Sevilla), Gabi (Atletico), M. Rico (Athletic), Fede (Valencia), A. Vidal (Almeria), Bueno (Rayo).
Piłkarz kolejki: Leo Messi (Barcelona)
Hattrick i asysta w El Clasico. Czy muszę dodawać coś więcej? :
Bramka kolejki: Gol Susaety z Getafe
Sporo pięknych trafień padło w tej kolejce, ale zwycięża jednak śliczne uderzenie Markela Susaety, które przesądziło o zwycięstwie Athletiku nad Getafe
Tabela La Liga po 29. kolejce [pełna tabela] :
1. Atletico 70 punkty, bramki 66:21
2. Real M. 70, 80:30
3. Barcelona 69, 85:25
4. Athletic 55, 52:32
5. Sevilla 47, 53:44
(…)
16. Almeria 29, 31:55
16. Osasuna 29, 25:50
18. Getafe 28, 26:46
19. Valladolid 27, 31:49
20. Betis 19, 23:58
Rozkład 30. kolejki La Liga (25-27.03) [pełny terminarz] :
Malaga – Espanyol (wtorek, godzina 20)
Elche – Athletic (wt, 22)
Rayo – Osasuna (środa, 20)
Barcelona – Celta (śr, 20)
Atletico – Granada (śr, 22)
Sevilla – Real M. (śr, 22)
R. Sociedad – Valladolid (czwartek, 20)
Getafe – Villarreal (czw, 20)
Levante – Betis (czw, 22)
Almeria – Valencia (czw, 22)
Klasyfikacja strzelców:
Cristiano Ronaldo (Real M.) – 26 goli
Diego Costa (Atletico) – 23
Messi (Barcelona) - 21
Alexis (Barcelona), Benzema (Real M.) - 17
Griezmann (R. Sociedad)– 15
Pedro (Barcelona) - 14
Villa (Atletico), Javi Guerra (Valladolid) – 13
Bacca (Sevilla) - 12
Uche (Villarreal), El Arabi (Granada), Rakitic (Sevilla), Aduriz (Athletic), Vela (R.Sociedad) - 11
Skróty wszystkich spotkań 29. kolejki La Liga: