Podsumowanie 26. kolejki La Liga: wielkie derby Madrytu na remis (ZDJĘCIA, WIDEO)
26. seria spotkań w La Liga rozgrywała się w cieniu wielkich derbów Madrytu, które zostały rozegrane w niedzielne popołudnie na Vicente Calderon. Starcie Atletico z Realem było prawdziwym pojedynkiem dwóch znakomitych europejskich drużyn. Wiele emocji, piękne bramki i końcowy remis, który sprawia, cytując klasyka, że 'liga będzie ciekawsza'. Jak na ten wynik zareagowała Barcelona? Co jeszcze zdarzyło się w ten weekend w Hiszpanii? Zapraszamy do podsumowania.
Mecze 26. kolejki La Liga
Athletic Bilbao – Granada CF 4:0 (Aduriz 6’, 18’, 74’-k., Gurpegi 80’)
Piątkowy wieczór, który zainaugurował 26. serię spotkań w Hiszpanii, był wieczorem Aritza Aduriza. Napastnik Athletiku Bilbao dał prawdziwy koncert swoich wszechstronnych umiejętności w meczu na San Mames z Granadą. Pierwszego gola były gracz Valencii strzelił już w szóstej minucie głową po dośrodkowaniu Andoniego Iraoli. Nie minęło 20 minut, a Bask popisał się kapitalnym uderzeniem z dystansu, podwyższając w efektowny sposób prowadzenie Athletiku. Drużyna Ernesto Valverde w pełni kontrolowała przebieg spotkania, a kolejne gole dla Los Leones przyszły w ostatnich dwudziestu minutach gry. Najpierw, po raz kolejny ze znakomitej strony pokazał się Aduriz, który wywalczył rzut karny oraz czerwoną kartkę dla Diego Mainza, po czym sam podszedł do ustawionej na jedenastym metrze piłki i nie dał szans Roberto, kompletując hattricka. Dzieła zniszczenia dopełnił z kolei kapitan Basków, Carlos Gurpegi, który w sytuacyjnym strzałem po stałym fragmencie gry ustalił wynik meczu na 4:0. Athletic dzięki temu zwycięstwu znacznie się umocnił na czwartej pozycji w ligowej tabeli. A dlaczego? To okazało się w niedzielę…
Malaga CF – Real Valladolid 1:1 (Santa Cruz 13’ – Larsson 30’)
Gorąca atmosfera panuje w Maladze. Oprócz tego, że miasto to znajduje się w najcieplejszym regionie Hiszpanii, Andaluzji, to jeszcze drużyna z La Rosaleda wyraźnie w tym sezonie zawodzi, przez co musi bronić się przed spadkiem z hiszpańskiej ekstraklasy. Piłkarze Bernda Schustera w sobotę nie potrafili pokonać jeszcze słabszego od siebie Realu Valladolid. Wynik tego pojedynku został ustalony jeszcze w pierwszej połowie meczu, a wszystko rozpoczęło się dobrze dla gospodarzy, którzy prowadzili 1:0 po trafieniu swojego najlepszego strzelca, Roque Santa Cruza, który w trzynastej minucie gry głową pokonał Diego Marino. Przewaga Malagi, tak w wyniku, jak i w polu, przetrwała jedynie przez kilkanaście minut, bowiem po pół godziny gry do wyrównania doprowadził Szwed Daniel Larsson. Wyrównana i przeciętna druga połowa nie wpłynęła już na końcowy rezultat spotkania, po którym kibice Malagi głośno domagali się odejścia z klubu trenera, Bernda Schustera.
Levante UD – Osasuna Pampeluna 2:0 (Diop 4’, R. Garcia 42’)
Dobrą grę na własnym stadionie kontynuuje Levante, które w sobotę pewnie i zasłużenie pokonało Osasunę Pampeluna 2:0. Zespół Joaquina Caparrosa zdominował swojego rywala przede wszystkim w pierwszej połowie i już w czwartej minucie gry wyszedł na prowadzenie za sprawą kąśliwego uderzenia z dystansu Pape Diopa. Gospodarze tego dnia byli bardzo skuteczni i jeszcze przed przerwą druga dobra okazja dla nich zakończyła się drugim golem, po tym jak w polu karnym świetnie zachował się Ruben Garcia. Po przerwie przebudzili się goście, ale napierająca ekipa z Nawarry została zatrzymana przez znakomitego w tym sezonie golkipera Levante, Keylora Navasa, dzięki czemu trzy punkty pozostały w Walencji. Levante to spotkanie musiało kończyć w dziesiątkę, po tym jak czerwoną kartkę za brutalny faul na rywalu obejrzał Victor Casadesus, którego prawdopodobnie czeka kilkumeczowa dyskwalifikacja.
Getafe CF – Espanyol Barcelona 0:0
Mecz się odbył. Tyle można powiedzieć o spotkaniu Getafe z Espanyolem Barcelona, które odbyło się w sobotę wieczorem. Beznadziejne, fatalne tego dnia Getafe przez całe spotkanie nie było w stanie sobie stworzyć ani jednej dobrej sytuacji do zdobycia gola. Goście z Barcelony z gry mieli nieco więcej, ale wszystko wskazywało na to, że podopieczni Javiera Aguirre nie mieli nic przeciwko podziałowi punktów. Jedynym ambitnym zawodnikiem w tym gronie był napastnik Papużek, Sergio Garcia, ale on sam w pojedynkę nie był w stanie rozstrzygnąć spotkania na korzyść swojego zespołu. Nudne 0:0 sprawia, że Getafe nie wygrało w lidze już od 11 spotkań. Espanyol z kolei będzie zapewne pierwszą z tych drużyn, które w tym sezonie o nic nie będą musiały walczyć – ani o utrzymanie, ani o puchary.
Elche CF – Celta Vigo 1:0 (Gil 84’)
‘Byliśmy lepsi w Vigo, tutaj także, a ostatecznie Elche zdobyło sześć punktów” – słowa szkoleniowca Celty, Luisa Enrique, na pomeczowej konferencji prasowej mówią wiele o tym, co miało miejsce na stadionie beniaminka Elche. Świetnie grająca w 2014 roku Celta przeważała zdecydowanie w wyjazdowym starciu z ekipą z prowincji Alicante, jednak po raz kolejny została przez nią boleśnie wypunktowana. Tym razem trzeba jednak też przyznać, że nieliczne ataki Elche były dla gości bardzo groźne, bowiem w pierwszej połowie Botia oraz Edu Albacar trafili w obramowanie bramki Yoela. Po przerwie jednak zdecydowanie dominowali przyjezdni, ale gdy wszystko wskazywało na to, że podopieczni Luisa Enrique w końcu wykorzystają jedną ze swoich kilku bardzo dobrych okazji w końcówce pojedynku, to paradoksalnie zwycięską bramkę w kontrataku zdobyli gospodarze. Stało się to za sprawą Carlesa Gila, który po podaniu Coro popisał się efektowną indywidualną akcją i przesądził o minimalnej wygranej Elche. Strata punktów dla Celty nie jest tragedią, bo ekipa z Galicji wciąż jest na bezpiecznym jedenastym miejscu. Elche z kolei znacznie oddaliło się dzięki zwycięstwie od strefy spadkowej, nad którą beniaminek ma tez sześć punktów przewagi.
Villarreal CF – Betis Sewilla 1:1 (Bruno 70’-k. – R. Castro 84’)
Teoretycznie bardzo łatwe zadanie mieli w niedzielne południe piłkarze Villarreal, którzy na własnym stadionie podejmowali zdecydowanie najsłabszy w La Liga Betis Sewilla. Podopiecznym Marcelino Garcii tego dnia naprawdę nie grało się jednak łatwo, szczególnie w ofensywie. W pierwszej połowie tak naprawdę przez to działo się bardzo niewiele, ale mecz wyraźnie rozkręcił się po przerwie, by w końcówce stać się naprawdę pasjonującym. W 70. minucie gry sędzia uznał, że Chica faulował w polu karnym Ikechukwu Uche, a kontrowersyjną jedenastkę na gola zamienił Bruno Soriano. Rezerwowy Nigeryjczyk szybko jednak z bohatera stał się antybohaterem, bowiem niedługo po golu na 1:0 napastnik Villarreal obejrzał niepotrzebną drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Goście z przewagi jednego zawodnik skorzystali skrzętnie i na sześć minut przed końcem pojedynku główka niezawodnego Rubena Castro dała w ostatecznym rozrachunku czerwonej latarni La Liga cenny punkt.
Atletico Madryt – Real Madryt 2:2 (Koke 27’, Gabi 45’ – Benzema 3’, C. Ronaldo 82’)
Derby Madrytu z udziałem trzeciego w tabeli Atletico i pierwszego Realu miały być wielkie. I były wielkie! Kibice na Vicente Calderon obejrzeli w niedzielę doskonałe widowisko z udziałem dwóch znakomitych europejskich drużyn. Pojedynek rozpoczął się doskonale dla Królewskich, którzy już w trzeciej minucie wyszli na prowadzenie za sprawą Karima Benzemy. Francuz pokazał to, co lubi najbardziej, przyczaił się w polu karnym, idealnie wystartował do piłki posłanej przez Di Marię i wpakował ją do siatki. Atletico się tym jednak nie załamało i błyskawicznie ruszyło na Real. Ledwie kilka minut po utracie gola być może powinno być 1:1, ale sędzia Delgado Ferreiro nie zauważył ewidentnego karnego, gdy Ramos faulował Diego Costę. Podopieczni Diego Simeone i z tego nic sobie nie zrobili i jeszcze przed przerwą wyszli nawet na prowadzenie. Najpierw, przedziwną akcję Ardy Turana na gola płaskim strzałem zamienił Koke, a tuż przed końcem pierwszej połowy kapitalne uderzenie z 35 metrów Gabiego wywołało totalną euforię na Vicente Calderon. W drugiej części gry ten mecz mógł się potoczyć zupełnie różnie, bo obie drużyny miały swoje sytuacje na zmianę wyniku. Ostatecznie swego dopięli goście. Rezerwowy Dani Carvajal na kilka minut przed końcem meczu zagrał piłkę w pole karne do Bale’a, a złe przyjęcie Walijczyka okazało się idealnym wyłożeniem piłki dla Cristiano Ronaldo. Portugalczyk z kilkunastu metrów nie dał szans Courtois i doskonały pojedynek o prymat w stolicy Hiszpanii zakończył się sprawiedliwym remisem.
Sevilla FC – Real Sociedad 1:0 (Gameiro 77’)
Po efektownym zwycięstwie nad Barceloną w zeszłej kolejce, Baskowie z San Sebastian wybrali się na równie ciężki mecz do Sewilli. Na Ramon Sanchez Pizjuan walczący o siódme miejsce gwarantujące grę w europejskich pucharach gospodarze szybko jednak ściągnęli swoich rywali na ziemię, w zdecydowanej większości spotkania dominując na murawie i stwarzając sobie kolejne okazje do wyjścia na prowadzenie. Ivan Rakitić, Carlos Bacca czy Jose Antonio Reyes (ten ostatni trafił nawet w słupek) nie mieli jednak tego dnia najwyższej formy strzeleckiej. W odpowiedzi znakomitej akcji indywidualnej w kontrataku nie potrafił wykończyć golem Sergio Canales. Swoją szansę miał także Griezmann, ale pojedynek z Francuzem wygrał jednak Portugalczyk Beto. Po przerwie z kolei mieliśmy podobny scenariusz – atak pozycyjny Sevilli oraz kontry gości. Mieliśmy także dużą kontrowersję, po tym jak gola głową strzelił Bacca. Jednakże sędzia asystent uznał, że zagrywający do Kolumbijczyka piłkę Federico Fazio wygarnął ją już zza linii końcowej i bramki nie uznał. Tego dnia bardzo dobre zawody rozgrywał chilijski golkiper przyjezdnych, Claudio Bravo, ale i on musiał ostatecznie skapitulować, gdy w 77. minucie gry zwycięskiego gola dość szczęśliwie w sytuacji sam na sam zdobył Kevin Gameiro. Dzięki bramce Francuza Sevilla ostatecznie sięgnęła po ważne trzy punkty i na dobre oddaliła od siebie wspomnienia niedawnego kryzysu.
Rayo Vallecano – Valencia CF 1:0 (Larrivey 61’)
Równie duża niespodzianka, jak na El Madrigal, miała miejsce na Estadio de Las Vallecas w Madrycie, gdzie na pojedynek z przedostatnią drużyną i najgorszą defensywą ligi, Rayo Vallecano, przyjechała będąca w niezłej formie Valencia. Gospodarze tego dnia nie popełniali tak juniorskich błędów w defensywie i mieli w niej trochę szczęścia, gdy na początku spotkania w poprzeczkę trafił Paco Alcacer. W odpowiedzi z kolei, po ładnej kontrze Rayo, w słupek trafił najlepszy na boisku Joaquin Larrivey. Do przerwy, po bardzo wyrównanej grze był jednak remis. Podobnie było także w pierwszym kwadransie po wznowieniu gry, niemniej jednak lepsze okazje stwarzało sobie Rayo, które także po godzinie gry strzeliło pierwszego i, jak się okazało, jedynego gola w tym spotkaniu za sprawą doskonałego dośrodkowania Rumuna Razvana Rata i jeszcze lepszej główki Joaquina Larriveya. Valencia, pomimo iż grała przeciwko najgorszej defensywie La Liga, nie potrafiła po utracie gola odpowiednio zareagować. To nie był dzień podopiecznych Juana Antonio Pizziego, którzy w środku tygodnia wyeliminowali w Lidze Europy Dynamo Kijów. W dodatku goście musieli kończyć ten mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Antonio Barragana. Wtedy to jednak, w samej końcówce, paradoksalnie Nietoperze stworzyły sobie najlepsze okazje do wyrównania, ale Feghouli i Vinicius nie potrafili ich zamienić na gola. Dzięki minimalnemu triumfowi nad Valencią, Rayo ma już tylko trzy punkty straty do bezpiecznej strefy w tabeli. Goście z kolei ponownie oddalili się od gry w europejskich pucharach w przyszłym sezonie.
FC Barcelona – UD Almeria 4:1 (A. Sanchez 9’, Messi 23’, Puyol 83’, Xavi 89’ – Trujillo 27’)
Podział punktów w madryckich derbach chciała za wszelką cenę wykorzystać Barcelona, która na własnym stadionie podejmowała nie najsilniejszą Almerię. Piłkarze Gerardo Martino szybko wzięli się do pracy i po 23 minutach gry prowadziła z beniaminkiem 2:0, gdy uderzenie Fabregasa skutecznie dobił Alexis Sanchez, a kilkanaście minut później iście genialnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Leo Messi. Tuż po tym golu Barcelona raz jeszcze w tym sezonie została złapana na braku koncentracji i skupienia, co kosztowało Katalończyków trafienie kontraktowe Trujillo po rzucie rożnym. Duma Katalonii, dość niemrawa w kolejnych minutach, miała wyraźną inicjatywę, ale długo nie potrafiła podwyższyć prowadzenia, przez co gospodarze musieli mieć się na baczności. Ostatecznie wszystko potoczyło się po myśli mistrzów Hiszpanii, gdyż w samej końcówce dwaj weterani, Carles Puyol i Xavi, przypieczętowali swoimi bramkami wysokie w końcowym rozrachunku zwycięstwo Barcy 4:1. Blaugrana zbliżyła się dzięki temu do prowadzącego Realu na jeden punkt, co sprawia, że zaplanowane na za dwa tygodnie Gran Derbi na Santiago Bernabeu zapowiadają się niezwykle ciekawie.
Statystyki 26. kolejki La Liga
Padły 22 gole
Pokazano 54 żółte i 4 czerwone kartki
Mecze obejrzało 264 tysiące widzów (26,4 tys. na mecz)
Jedenastka kolejki: Navas (Levante) – Carvajal (Real M.), Gurpegi (Athletic), Galvez (Rayo) - Rafinha (Celta), Xavi (Barcelona), Gabi (Atletico), R. Garcia (Levante) - Aduriz (Athletic), Messi (Barcelona), D. Costa (Atletico)
Ławka rezerwowych: Ruben (Rayo), Navarro (Levante), Iturraspe (Athletic), Gil (Elche), Castro (Betis), Larrivey (Rayo), Gameiro (Sevilla)
Piłkarz kolejki: Aritz Aduriz (Athletic)
Baskijski napastnik zaliczył idealny występ w piątkowym meczu z Granadą, zaliczając hattricka oraz ‘wypracowując’ czerwoną kartkę dla obrońcy rywali. Czego chcieć więcej?
Bramka kolejki: Gol Gabiego w derbach Madrytu
Być może Diego Lopez mógł obronić to atomowe uderzenie kapitana Atletico, ale nie zmienia to faktu, że była to absolutnie fantastyczna bramka i to w dodatku – w jakim meczu!
Tabela La Liga po 26. kolejce [pełna tabela] :
1. Real M. 64 punkty, bramki 73:26
2. Barcelona 63, 74:21
3. Atletico 61, 61:21
4. Athletic 50, 49:30
5. Villarreal 44, 47:31
(…)
16. Malaga 26, 24:35
17. Almeria 26, 25:46
18. Valladolid 23, 28:44
19. Rayo 23, 26:59
20. Betis 15, 21:56
Rozkład 27. kolejki La Liga (8-10.03) [pełny terminarz] :
Valladolid – Barcelona (sobota, godzina 16)
Betis – Getafe (sb, 18)
Celta – Atletico (sb, 20)
Granada – Villarreal (sb, 22)
Espanyol – Elche (niedziela, 12)
Almeria – Sevilla (nd, 17)
Real M. – Levante (nd, 19)
Valencia – Athletic (nd, 21)
Osasuna – Malaga (poniedziałek, 20)
R. Sociedad – Rayo (pn, 22)
Klasyfikacja strzelców:
Cristiano Ronaldo (Real M.) – 23 gole
Diego Costa (Atletico) – 21
Alexis (Barcelona) - 16
Griezmann (R. Sociedad), Messi (Barcelona), Benzema (Real M.) – 15
Pedro (Barcelona) – 13
Javi Guerra (Valladolid) - 12
Villa (Atletico), Uche (Villarreal) - 11
Skróty wszystkich spotkań 26. kolejki La Liga: