Podsumowanie 20. kolejki La Liga: Real dołączył do liderów
W hiszpańskiej La Liga rozpoczęła się runda rewanżowa i od razu sypnęło niespodziankami. Punkty solidarnie straciły prowadzące w tabeli zespoły Barcelony i Atletico, a dzięki wysokiemu zwycięstwu Realu prowadzonego przez triumfatora Złotej Piłki, Cristiano Ronaldo, musimy znów zacząć mówić o 'prowadzącej trójce'. Co jeszcze wydarzyło się w ten weekend w Hiszpanii? Zapraszamy do podsumowania.
Mecze 20. kolejki La Liga
Malaga CF – Valencia CF 0:0
Wędrówkę po hiszpańskich stadionach rozpoczynamy w Andaluzji, gdzie w piątek Malaga bezbramkowo zremisowała z Valencią, ale i tak był to mecz, który oglądało się z naprawdę dużą przyjemnością, bowiem oba zespoły, choć wynik na to nie wskazuje, zaprezentowały bardzo otwartą piłkę. Tego dnia nie do pokonania jednak byli obaj bramkarze. Zarówno Diego Alves, jak i Willy Caballero co chwila popisywali się udanymi interwencjami i to właśnie ‘przez nich’ kibice na La Rosaleda nie zobaczyli ani jednego gola.
Betis Sewilla – Real Madryt 0:5 (C. Ronaldo 11’, Bale 25’, Benzema 45’, Di Maria 61’, Morata 90’)
Trzeci w tabeli Real Madryt w sobotę pojechał do Sewilli na spotkanie ze słabszą z tamtejszych drużyn, Betisem. Co więcej, Królewscy tego dnia mieli za przeciwnika absolutną ‘czerwoną latarnię’ rozgrywek, która w ostatnim czasie ma wielkie problemy ze zdobywaniem jakichkolwiek punktów. Podopieczni Carlo Ancelottiego szybko pozbawili gospodarzy marzeń o jakimkolwiek pozytywnym rezultacie. Betis został rozstrzelany z dystansu, bowiem Ronaldo (piękny gol!), Bale i Di Maria pokonali słabo dysponowanego Andersena właśnie uderzeniami z większej odległości, a że jeszcze przed przerwą jedną bramkę dołożył Benzema, to już po godzinie wynik spotkania był już w stu procentach rozstrzygnięty. Verdiblancos zostali dobici w doliczonym czasie gry przez rezerwowego Alvaro Moratę i Real Madryt mógł po końcowym gwizdku cieszyć się z tzw. ‘manity’.
Elche CF – Rayo Vallecano 2:0 (Albacar 19’-k., J.Marquez 79’)
Stołeczne Rayo Vallecano jest zespołem z największą liczbą porażek i straconych goli w hiszpańskiej La Liga. Podopieczni Paco Jemeza, którzy konsekwentnie dryfują do Segunda Division, przegrali także w Elche, na boisku tegorocznego beniaminka. W tym spotkaniu ciężko jednak o tę przegraną obwiniać zawodników Rayo, bowiem w sobotę zostali oni wyraźnie skrzywdzeni przez sędziego Pereza Montero, który po kilkunastu minutach gry nie dość, że dopatrzył się nieistniejącego faulu Baeny na Coro w polu karnym gospodarzy, to jeszcze wyrzucił pomocnika gości z boiska. Jedenastkę na bramkę pewnie zamienił były gracz Rayo, Edu Albacar, i było jasne, że tego dnia jego byłej drużynie będzie bardzo ciężko o jakiekolwiek punkty. Rzeczywiście tak było, a kolejne gole dla Elche wydawały się być kwestią czasu, choć ostatecznie piłka do siatki Rayo Vallecano trafiła już tylko raz. Na listę strzelców pod koniec spotkania wpisał się Javi Marquez, który popisał się precyzyjnym strzałem zza pola karnego i ustalił wynik spotkania na 2:0. Elche, dzięki temu triumfowi, oddaliło się na jakiś czas od strefy spadkowej.
Granada CF – Osasuna Pampeluna 0:0
Spora przewaga w polu nie przełożyło się na komplet punktów dla Granady, która na własnym stadionie podejmowała Osasunę Pampeluna. Gospodarze tego dnia byli zespołem bezsprzecznie lepszym, jednak brakowało im tego dnia skuteczności. Kolejne sytuacje niemiłosiernie marnowali Recio, Murillo czy też El Arabi, co doprowadzało miejscową publiczność do szewskiej pasji, a Osasunie w ostatecznym rozrachunki jeden cenny punkt, który pojechał z zespołem Javiego Gracii do Pampeluny.
Espanyol Barcelona – Celta Vigo 1:0 (S. Garcia 88’)
W meczu Espanyolu z Celtą Vigo w późny sobotni wieczór wszystko wskazywało na kolejny bezbramkowy remis. Goście częściej utrzymywali się przy piłce, obie drużyny stwarzały niezbyt groźne sytuacje do zdobycia gola, ale generalnie nie można było powiedzieć, żeby pod którąkolwiek z bramek pachniało golem. A jednak, jak się często w takich meczach zdarza, jeden błysk jednego zawodnika wszystko zmienia i dokładnie tak było na Cornella El Prat. W 88. minucie pojedynku Sergio Garcia w fenomenalny sposób przyjął długie podanie od jednego z kolegów, w elegancki sposób minął rywala i popisał się potężnym uderzeniem z powietrza, który przesądził o triumfie gospodarzy. Trzy punkty zostają w stolicy Katalonii.
Getafe CF – Real Sociedad 2:2 (Marica 28’, P.Leon 52’ – Agirretxe 4’,16’)
Po fatalnym meczu ligowym z Villarreal (1:5) i późniejszym wyeliminowaniu tej drużyny z Pucharu Króla (1:0) Real Sociedad pojechał na przedmieścia Madrytu, aby zmierzyć się z będącym w wyraźnym dołku zespołem Getafe. Po nieco ponad kwadransie gry wszystko wskazywało na to, że kryzys Los Azulones jeszcze się pogłębi, bowiem ledwie tyle potrzeba było Imanolowi Agirretxe na zdobycie dwóch goli. Co więcej, mogło być nawet 0:3, ale sędzia niesłusznie nie uznał prawidłowego gola Carlosa Veli. Później nieoczekiwanie do głosu doszli gospodarze, którzy za sprawą Cipriana Mariki sprawili najpierw, że wynik spotkania był ponownie otwarty, a później dość wyraźnie zdominowali wyraźnie zdekoncentrowanych Basków z San Sebastian. Wyrównać udało się tuż po przerwie, gdy centrę Diego Castro na gola zamienił Pedro Leon. Getafe było w gazie, ale tylko na własne życzenie utrudniło sobie zadanie zwycięstwa w tym meczu, bowiem niedługo po tym golu niepotrzebny faul Borjy Fernandeza na drugą żółtą kartkę sprawił, że gospodarze przez pół godziny musieli grać w dziesiątkę, a spotkanie ostatecznie zakończyło się remisem 2:2.
Villarreal CF – UD Almeria 2:0 (Uche 3’, Bruno 87’-k.)
Bardzo dobrze w ligowy rok 2014 weszła ekipa Villarreal, która po wznowieniu rozgrywek jest najlepszą drużyną w Hiszpanii. Po strzeleniu pięciu bramek zarówno Rayo Vallecano, jak i Realowi Sociedad, teraz zespół Marcelino Garcii zmierzył się z nie najsilniejszą Almerią. Żółta Łódź Podwodna świetnie rozpoczęła to spotkanie, bowiem już w 3. minucie gry do siatki rywala trafił niezawodny w tym roku Ikechukwu Uche (sześć goli w trzech spotkaniach). Po przerwie to goście wzięli się do pracy, ale próbowali pokonać Sergio Asenjo głównie z dystansu lub po stałych fragmentach gry, jednak golkiper Villarreal wychodził zwycięsko z tych sytuacji, a tuż przed końcem meczu rzut karny podyktowany za faul na Jonathanie Pereirze na bramkę zamienił Bruno Soriano i przesądził o triumfie beniaminka.
Levante UD – FC Barcelona 1:1 (Vyntra 10’ – Pique 19’)
Spora niespodzianka na Estadio Ciudad de Valencia. Barcelona na stadionie Levante była w stanie zdobyć zaledwie punkt, a co ciekawe, mierzyła się przecież z zespołem, który w pierwszej kolejce tego sezonu rozgromiła u siebie aż 7:0. Katalończycy jednak w niedzielę grali niezwykle leniwie, jakby byli przekonani, że to spotkanie samo się wygra. Nie obudził ich nawet gol Vyntry zdobyty już w 10. minucie pojedynku. Szybko, również głową, wyrównał jednak Pique i Barcelona wróciła do swojej niezbyt intensywnej gry. Po przerwie wprawdzie podopieczni Gerardo Martino stworzyli sobie kilka sytuacji do zapewnienia sobie trzech punktów, ale jednak tego dnia mistrzowie Hiszpanii nie byli w stanie już pokonać dobrze dysponowanego Keylora Navasa, a gdy już to się udawało, to swojego bramkarza świetnie asekurował bezbłędny doświadczony Juanfran. Barca traci punkty na starcie rundy rewanżowej.
Atletico Madryt – Sevilla FC 1:1 (Villa 18’ – Rakitić 72’-k.)
Atletico Madryt nie wykorzystało kolejnej szansy do przerwania 57-tygodniowej hegemonii Barcelony na fotelu lidera Primera Division, choć po pierwszej połowie spotkania na Vicente Calderon z Sevillą wszystko na to wskazywało. Los Rojiblancos stłamsili bowiem swojego przeciwnika w pierwszych 45 minutach, choć można było również odnieść wrażenie, że Sevilla własnym nastawieniem sama sprowokowała taki stan rzeczy, z czego skrzętnie skorzystało Atletico i wyszło na prowadzenie za sprawą Davida Villi po 18 minutach gry. Po przerwie dobre zmiany Unaia Emery’ego odmieniły Andaluzyjczyków, którzy zagrali zdecydowanie odważniej i przyniosło to zamierzony skutek. Trzeba jednak dodać, że w strzeleniu bramki wyrównującej gościom bardzo pomógł Juanfran, który w niegroźnej sytuacji bezsensownie sfaulował w polu karnym Carlosa Baccę. Rakitić z 11 metrów się pomylił i ustalił zasłużony jednak remisowy wynik tego spotkania na 1:1. Atletico i Barcelona wciąż mają tyle samo punktów, ale trzeci w tabeli Real traci do prowadzącej dwójki już tylko jeden punkt.
Athletic Bilbao – Real Valladolid 4:2 (Ibai 65’,82’, De Marcos 75’, Ander 86’ – Oscar 15’, Rama 90’)
Niepokonany jeszcze na nowym San Mames Athletic Bilbao musiał w poniedziałek pokonać Real Valladolid, aby wrócić na czwarte miejsce w ligowej tabeli. Baskowie nie pierwszy już raz w tym sezonie postanowili zgromadzonym na stadionie bardzo emocjonujące widowisko i już po kwadransie gry pozwolili Oscarowi wyprowadzić gości na prowadzenie (na marginesie warto wspomnieć, że ze spalonego). Taki wynik utrzymywał się długo, bo aż kolejne 50 minut, jednak w drugiej połowie gospodarze przepuścili prawdziwy szturm na bramkę zespołu Juana Ignacio Martineza. Przez 20 minut po wznowieniu gry przyjezdnych w kilku sytuacjach uratował bramkarz Marino, który popisywał się świetnymi interwencjami, ale potem i on był bezradny. Gdy najlepszy na boisku Ibai Gomez dobił skutecznie uderzenie z dystansu Aduriza, na San Mames worek z bramkami rozwiązał się na dobre, czego efektem były kolejne gole De Marcosa, Ibaia (drugi w tym meczu) i Andera, które przesądziły o efektownym triumfie Los Leones. Gości stać było jeszcze na honorowe trafienie Ramy, ale jednak mecz skończył się pewnym zwycięstwem Athletiku, który dzięki temu ponownie jest czwartą siłą w La Liga. Real Valladolid z kolei ugrzązł w strefie spadkowej, z której ciężko będzie uciec Los Pucelanos.
Statystyki 20. kolejki La Liga
Padły 24 gole
Pokazano 44 żółte i 3 czerwone kartki
Mecze obejrzało 221 tysięcy widzów (22,1 tys. na mecz)
Jedenastka kolejki: K. Navas (Levante) – Musacchio (Villarreal), Loties (Osasuna), Juanfran (Levante)- Gil (Elche), Di Maria (Real M.), Modrić (Real M.), Ibai (Athletic), Vela (R.Sociedad) – S. Garcia (Espanyol), Agirretxe (R. Sociedad)
Ławka rezerwowych: Caballero (Malaga), Damian (Elche), Pepe (Real M.), Murillo (Granada), Recio (Granada), Rakitić (Sevilla), C. Ronaldo (Real M.)
Piłkarz kolejki: Juanfran (Levante)
Rewelacyjny mecz stopera Levante, który genialnie dyrygował defensywą swojego zespołu przeciwko Barcelonie, kilkakrotnie także zapobiegając przed utratą gola, który oznaczałby porażkę ekipy z Walencji. Remis z mistrzem Hiszpanii jest w dużej mierze jego zasługą.
Cienias kolejki: Juanfran (Atletico)
Obrońca Los Rojiblancos w absurdalny sposób pozbawił swój zespół historycznego awansu na pozycję lidera La Liga, w kretyński sposób w polu karnym faulując w niegroźnej sytuacji Carlosa Baccę. Gol z rzutu karnego Rakiticia przesądził o remisie na Vicente Calderon.
Bramka kolejki: Trafienie Cristiano Ronaldo w meczu z Betisem
Co tu dużo mówić, zobaczcie sami:
Tabela La Liga po 20. kolejce [pełna tabela]:
1. Barcelona 51 punktów, bramki: 54:13
2. Atletico 51, 48:12
3. Real M. 50, 58:21
4. Athletic 39, 36:26
5. Villarreal 37, 39:21
(…)
16. Celta 19, 23:32
17. Almeria 19, 21:40
18. Valladolid 16, 23:37
19. Rayo 16, 19:47
20. Betis 11, 16:43
Rozkład 21. kolejki La Liga (24-27.01) [pełny terminarz]:
Celta – Betis (piątek, godzina 21)
Real M. – Granada (sobota, 16)
Valladolid – Villarreal (sb, 18)
Valencia – Espanyol (sb, 20)
Sevilla – Levante (sb, 22)
Almeria – Getafe (niedziela, 12)
Osasuna – Athletic (nd, 17)
Rayo – Atletico (nd, 19)
Barcelona – Malaga (nd, 21)
R. Sociedad – Elche (poniedziałek, 22)
Klasyfikacja strzelców:
Cristiano Ronaldo (Real M.) – 21 goli
Diego Costa (Atletico) – 19
Griezmann (R. Sociedad) - 12
Javi Guerra (Valladolid), Pedro (Barcelona), Alexis (Barcelona), Uche (Villarreal) - 11
Benzema (Real M.) – 10
Skróty wszystkich spotkań 20. kolejki La Liga: